Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fetor ze słupskiej oczyszczalni ścieków czuć w całym śródmieściu

Alek Radomski [email protected]
sxc.hu
Mieszkańców ulic Portowej, Bałtyckiej i Borchardta w Słupsku, ale także z centrum miasta znów uskarżają się na nieprzyjemny zapach. Wskazują na pobliską kompostownię należącą do Wodociągów Słupsk.

- To, co się dzieje, czyli smród z oczyszczalni, woła o pomstę do nieba - alarmuje pan Jarosław, czytelnik ze Słupska. - Od kilku lat interweniujemy w tej sprawie do władz miasta, ale problem odoru, zamiast się zmniejszać, powiększa się. Od początku tego roku fetor czuć średnio dziesięć razy w miesiącu.

Jak zaznacza czytelnik, nieprzyjemny zapach unosił się przez całą majówkę. Swój problem zgłaszali już Wodociągom, radnym i miejskim urzędnikom, wskazując, że fetor pochodzi z kompostowni znajdującej się na terenie oczyszczalni.

- Nie interesuje nas, jakie są przyczyny powstawania smrodu. Nad tym problemem trzeba było się za-
stanowić, budując kompostownię na terenie miasta, zaledwie kilkaset metrów od budynków mieszkalnych. Teraz trzeba rozliczyć tego, kto o tym zadecydował - pisze czytelnik.

Słupska kompostownia istnieje od 1997 roku i zawsze silne oddziaływała na pobliskie zabudowania. Od 2003 roku jest zadaszona. Nie ma jednak bocznych ścian. To tam produkty pozostałe po oczyszczaniu ścieków mieszane są ze słomą i korą. W efekcie powstaje atestowany przez ministerstwo środowiska nawóz. Wodociągi Słupsk przyznają, że odór pochodzi właśnie z kompostowni. Firma
zapewnia, że koncentruje się na ograniczeniu nieszkodliwych dla zdrowia zapachów. Wdrożyła nawet kilkuetapowy plan naprawczy. Ma on sprawić, że wkrótce nieprzyjemne zapachy będą rozprzestrzeniać się maksymalnie w promieniu 500 metrów od oczyszczalni.

- Nie bagatelizujemy tego problemu - podkreśla Przemysław Lipski, rzecznik Wodociągów Słupsk. - Choć przyznajemy, że jest skomplikowany. Borykamy się z nim nie tylko my, ale i reszta oczyszczalni w kraju. W 2010 roku zainstalowano specjalne antyzapachowe kurtyny wodne. Tryskająca z dysz woda zawierająca związki chemiczne absorbujące odór. Kurtyna działa, ale nie jest wystarczająca, bo choć spółka otrzymuje mniej zgłoszeń, to problem pozostał.

W ubiegłym roku zarząd słupskiej spółki przyjął plan naprawczy. Znają go radni i zaaprobowało miasto. Zdecydowano się też na dodatkowe napowietrzanie i zmiany organizacyjne. Zarządzono, że kompostownia nie będzie przyjmować liści i trawy, ograniczając w ten sposób przynajmniej częściowo emisję nieprzyjemnego zapachu.

- Kolejny etap będziemy realizować w tym roku. Nie zależnie od tego zorganizujemy też spotkania z mieszkańcami, na których będziemy tłumaczyć, iż to nie jest tak, że nic w tym kierunku nie robimy. Wręcz odwrotnie. Ale trzeba mieć świadomość tego, że jest to skomplikowany proces. Cały czas szukamy też innych rozwiązań, które mogą okazać się skuteczne. Nie mamy nic do ukrycia, a problem chce -
my ograniczyć do minimum, tak aby przestał być uciążliwy dla mieszkańców - zapewnia rzecznik spółki Przemysław Lipski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza