Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fikcyjne miejsca pracy dla inwalidów w słupskim Rolmaszu

Zbigniew Marecki zbigniew. [email protected]
Jak twierdzi PIP w Słupsku Rolmasz stworzył dla inwalidów fikcyjne miejsca pracy.
Jak twierdzi PIP w Słupsku Rolmasz stworzył dla inwalidów fikcyjne miejsca pracy. sxc.hu
Rolmasz stworzył na niby miejsca pracy dla inwalidów, aby wyłudzić dotacje z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych - twierdzą inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy w Słupsku.

Sprawa zaczęła się od doniesień pracowników Rolmaszu.

Poskarżyli się PIP-owi, że wymagano od nich podpisywania weksli in blanco w celu zabezpieczenia roszczeń za ewentualne utracone mienie.

- Informowali też, że w 2010 roku Rolmasz zwolnił na kilka lub kilkanaście dni kilkunastu pracowników, a wkrótce przyjął ich do pracy ponownie, ale tym razem jako niepełnosprawnych na stanowiska
związane z dozorowaniem monitoringu, utworzone za dotacje z PFRON-u - mówi Roman Giedrojć, kierownik słupskiego oddziału PIP.

- Na tym nie koniec, bo wkrótce część tych osób oddelegowano na stanowiska takie same lub zbliżone do tych, na których pracowali przed zwolnieniem.

Po tych doniesieniach nadinspektor Ryszard Ossowski skontrolował legalność zatrudniania 15 pracowników Rolmaszu. Kontrola potwierdziła, że w przypadku 9 z nich praktyka, którą opisywali skarżący się, miała miejsce.

Okazało się też, że część pracowników przenoszono na nowe stanowiska bez wymaganych badań lekarskich i że firma wymuszała podpisywanie weksli in blanco.

- O sprawie poinformowaliśmy wydział zdrowia w słupskim ratuszu, który zajmuje się dotacjami z PFRON-u - mówi Giedrojć.

W lipcu otrzymał odpowiedź podpisaną przez Mariolę Rynkiewicz-Gończ, dyr. wydziału zdrowia, z której wynika, że "Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowo-Produkcyjne Rolmasz w Słupsku spełniło wymagania określone w Rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Społecznej w sprawie zwrotu kosztów wyposażenia stanowiska pracy osoby niepełnosprawnej zarejestrowanej w powiatowym urzędzie pracy jako bezrobotna albo poszukująca pracy i otrzymało zwrot tych kosztów. Kwestia dotycząca zwolnienia pracowników i ponownego ich zatrudnienia (...) nie ma wpływu na realizację umowy".

- Na dodatek PIP pozytywnie zaopiniował wniosek Rolmaszu. Jeśli teraz uważa, że doszło do naruszenia prawa, to powinien zawiadomić prokuraturę - dodaje Małgorzata Jarystow z wydziału zdrowia.

- Owszem, nasza opinia była pozytywna, ale wystawiliśmy ją przed skargami pracowników i naszą kontrolą. Postanowiliśmy o tej sprawie powiadomić gdański oddział PFRON-u - zapowiada kierownik Giedrojć.

- Przed kilku miesiącami PFRON nas kontrolował. Nic nie zakwestionował. Z kolei sąd badał sprawę weksli in blanco. Rozstrzygnięcie było na naszą korzyść. Jestem w pełni usatysfakcjonowany tymi rozstrzygnięciami. Moim zdaniem pan Giedrojć nie wie, co mówi - uważa Zygmunt Bigus, prezes Rolmaszu.

Jak dowiedzieliśmy się od Marioli Rynkiewicz-Gończ, Rolmasz otrzymał z PFRON-u kilkanaście tysięcy złotych dotacji na zakup biurek, kamer i systemu monitorowania, który zamontowano w różnych punktach firmy.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza