Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał Ligi Europy dla wybrańców, a na pewno nie dla Henrikha Mkhitaryana

Michał Skiba
Michał Skiba
Arsenal w drodze do finału wyeliminował Napoli
Arsenal w drodze do finału wyeliminował Napoli eastnews
Pomocnik Arsenalu Henrikh Mkhitaryan nie zagra w finale Ligi Europy w Baku, bo jako Ormianin nie może czuć się bezpiecznie w stolicy Azerbejdżanu. Polityka i pieniądze wygrały z UEFA.

Spór etniczno-terytorialny między Azerbejdżanem i Armenią o Górski Karabach to przykra pozostałość po upadku ZSRR. Oba kraje uznają teren za swój, a na tym konflikcie Mkhitaryan ucierpiał już dwukrotnie. Jako piłkarz Borussii Dortmund nie zagrał w Gabali z miejscowym FK, a niedawno musiał zrezygnować z meczu z Karabachem Agdam, już jako zawodnik Arsenalu.

„Po rozważeniu wszystkich opcji oraz konsultacji z rodziną Mickiego, podjęliśmy decyzję, że piłkarz nie znajdzie się w kadrze wylatującej do Baku” - ogłosił klub z północnego Londynu. Od momentu przyznania stolicy Azerbejdżanu prawa do organizacji finału Ligi Europy niosły się głosy, że UEFA postąpiła nieodpowiedzialnie. Azerbejdżan nie uchodzi za kraj, gdzie panuje wolność słowa. To raczej miejsce, gdzie opozycja nie ma racji bytu i łamane są prawa człowieka. O tym mówiono już głośno w momencie pierwszych w historii Igrzysk Europejskich (w 2015 r.), ale Europa potrzebowała przypadku Mkhitaryana, by brutalniej zorientować się, że coś jest nie tak.

Zresztą UEFA o problemach Azerbejdżanu wie, skoro regularnie (celowo) rozdziela ormiańskie i azerskie zespoły w losowaniach Ligi Mistrzów i Ligi Europy, oraz nie dopuszczała do spotkania się obu reprezentacji.

Nie można odmówić Stadionowi Olimpijskiemu w Baku urody. Może pomieścić 68 700 widzów, jednak UEFA - oficjalnie - przyznała fanom Arsenalu i Chelsea tylko po sześć tysięcy biletów do sprzedaży. Szefowie Arsenalu załamują ręce. - Mamy 45 tys. sprzedanych karnetów, a to są pierwsi chętni na finał Ligi Europy. Otrzymaliśmy również dużo skarg od fanów na ten temat liczby biletów. W pełni podzielamy ich obawy. Chcielibyśmy zrozumieć kryteria, według których wybiera się miejsce finału - to tylko część oświadczenia klubu z The Emirates Stadium.

Kibice obu zespołów, którzy kupią bilet, dostaną szansę skorzystania z oferty zorganizowanego transportu i noclegu. Kluby oferują też załatwienie turystycznej wizy. Koszt? Tysiąc funtów. Kilka dni temu dziennikarze BBC obliczyli, że najtańszy transport do Baku na własną rękę trwałby cztery dni. Sprawa lotów do Azerbejdżanu to też czuły punkt kibiców londyńskich finalistów. Stadiony obu klubów dzieli ok. 13 kilometrów, natomiast, by zobaczyć mecz swoich ulubieńców, fanów czeka ponad 4500 km do pokonania. Kluby oferują więc jednodniowy wyjazd na mecz dla karnetowiczów, który kosztuje prawie 1000 funtów. To podobna kwota do tej którą trzeba zapłacić za roczny karnet na wszystkie mecze sezonu Premier League.

29 maja odbędą się wielkie derby Londynu. Chelsea zapewniła sobie udział w Lidze Mistrzów przez czwartą pozycję w lidze. Dla Arsenalu to nie tylko mecz o trofeum, ale szansa na powrót do Ligi Mistrzów. Spór między północą, a zachodem stolicy Anglii rozstrzygnie się więc... ponad cztery tys. km poza Londynem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Finał Ligi Europy dla wybrańców, a na pewno nie dla Henrikha Mkhitaryana - Sportowy24

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza