Jak funkcjonuje pana firma w obecnej sytuacji?
Wszystkie nasze autobusy stoją już od miesiąca. Zawiesiliśmy wszystkie linie dalekobieżne, które obsługujemy, czyli z Ustki do Warszawy i Zakopanego, a także linie międzynarodowe z Kołobrzegu do Kamieńca Podolskiego na Ukrainie oraz z Warszawy do Wiednia.
Ile macie autobusów i ile osób pan zatrudnia?
Mamy dziewięć autobusów, a załoga liczy 21 osób. To nie tylko kierowcy, ale także obsługa biur.
Skoro autobusy stoją, to jak sobie teraz radzicie? Składał pan na przykład wniosek do ZUS o umorzenie składek?
Tak, złożyliśmy taki wniosek. Poza tym zawnioskowaliśmy o przesunięcie spłat rat leasingowych, bo one też ważą w naszych kosztach. Analizujemy zapisy w tarczy antykryzysowej pod kątem tego, na jakie wsparcie może liczyć taka firma, jak moja. Bo choć nie mamy teraz wpływów, to nadal ponosimy koszty stałe, takie jak opłaty drogowe, czy opłaty za korzystanie z dworców autobusowych.
Zastanawiał się pan, jak długo firma, którą pan prowadzi, może tak działać, a raczej nie działać?
Samo sobie zadaję to pytanie. Ale nawet jak przetrzymamy ten najgorszy okres, to powstaje pytanie co potem. Jeśli nawet niebawem zostaną zniesione ograniczenia dotyczące przewozu osób, to czy pasażerowie od razu zechcą podróżować? Z pewnością kursy, które po zniesieniu obostrzeń będziemy mogli ponownie uruchomić będą deficytowe. Dlatego działania rządu powinny uwzględniać taką sytuację.
Pańska firma prowadzi też biuro podróży. Jak ono teraz działa?
Na kwiecień odwołaliśmy trzy duże imprezy. Kolejne są zagrożone. Pod znakiem zapytania są na przykład kolonie i obozy letnie dla dzieci i młodzieży.
Zobacz także: Firmy w dużych tarapatach z powodu epidemii
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?