Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firma żąda od Słupska 1 000 000 złotych odszkodowania

Michał Kowalski , Marcin Barnowski, www.gp24.pl, fot. Krzysztof Tomasik
Adrian Radomski, szef Ramzesa, chce od słupskiego ratusza zadośćuczynienia za poniesione z winy urzędników straty.
Adrian Radomski, szef Ramzesa, chce od słupskiego ratusza zadośćuczynienia za poniesione z winy urzędników straty.
Za kilka dni na trasie Słupsk-Ustka pojawi się nowy przewoźnik. Firma Ramzes o zezwolenie starała się 2 lata. Zdaniem jej właściciela za długo - z winy urzędników ponosiła straty. Dlatego od słupskiego ratusza żąda odszkodowania - miliona złotych.

Trasę Słupsk - Ustka obsługują dziś MZK, Nord Express, PPKS i Dana. Teraz dojdzie kolejny - Ramzes. Właścicielem firmy jest Adrian Radomski, syn byłego współwłaściciela Rami (upadło w 2005 r.). W znanej sprawie prokuratura oskarżyła dwóch prezesów i dwóch pracowników m.in. o przywłaszczenie 1,5 mln zł. Proces trwa do dziś.

Upadek Rami nie oznaczał jednak końca Radomskich w tym biznesie. W 2006 roku inna firma - Cezar - Konrada Radomskiego (drugiego syna właściciela Rami) woziła ludzi na trasie Słupsk - Ustka bez zezwolenia. Inspekcja Transportu Drogowego kazała mu za to zapłacić 20 tys. zł kary. Do dziś spłacił połowę.

W lutym 2007 r. brat Konrada - Adrian założył firmę Ramzes i wystąpił do słupskiego magistratu o zezwolenie na przewozy między Słupskiem i Ustką. Tu - jak twierdzi - spotkał się z urzędniczym murem. Magistrat odmówił mu pozwolenia, twierdząc, że jego działalność będzie odbijać się niekorzystnie na innych przewoźnikach. Miał do tego prawo.

Ale Radomski odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten uchylił decyzję urzędników ze Słupska. Procedurę wszczęto od nowa. Ostatecznie magistrat stwierdził, że Radomski... może jeździć.

- Sąd wytknął nam, że zwróciliśmy się do niewłaściwego organu o opinię na temat tego, czy nowy przewoźnik będzie działał niekorzystnie na innych - tłumaczy Andrzej Pietroń, ówczesny szef Wydziału Komunikacji UM w Słupsku. - Poprosiliśmy o zdanie inną instytucję. Ta wydała opinię korzystną dla Ramzesa. Udzieliliśmy więc zezwolenia.

Procedura trwała dwa lata. W tym czasie ratusz, nie czekając na rozstrzygnięcie sprawy, przydzielił kursy, o które ubiegał się Ramzes, dwóm innym przewoźnikom - już obecnym na trasie usteckiej.

- Nasz prawnik mówi, że sposób, w jaki Słupsk załatwia tę sprawę, jest ewenementem na skalę ogólnopolską. Wystąpimy więc do miasta o odszkodowanie za utracone przychody. To około miliona złotych - zapowiada Radomski.

Skutek jest taki, że teraz, gdy Ramzes otrzymał już pozytywne zezwolenie jego kursy będą się pokrywać z innymi. Czyli na przystanek podjadą np. dwa autobusy różnych firm jadące w tym samym kierunku.

- No, ale na tym właśnie polega konkurencja - uważa Mariusz Smoliński, rzecznik słupskiego ratusza.

- Roszczenie podtrzymujemy, mimo że w końcu dali nam tę zgodę - komentuje Radomski. - Przez dwa lata z winy urzędników ponosiliśmy straty i teraz chcemy rekompensaty oraz wyciągnięcia konsekwencji wobec winnych.

Inni przewoźnicy łapią się za głowę. - To obniży jakość kursów, bo trzeba będzie ciąć koszty - stwierdza Piotr Rachwalski, prezes Nord-Expressu.

- Ja mam siedem groszy zysku na kilometrze. Można sobie wyobrazić, co będzie dalej - zastanawia się Andrzej Komoś, właściciel firmy przewozowej Dana.

- Mogę tylko powiedzieć, że ubiegły rok na tej trasie zakończyliśmy stratą - mówi Andrzej Pietroń, obecnie prezes MZK.

Nowy rozkład jazdy do Ustki ma się pojawić na przystankach już wkrótce. Zezwolenie na przewóz Ramzes dostał 12 lutego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza