Po raz pierwszy fokę w porcie w Ustce zauważono 23 października. Od tego dnia zwierzę widziało już wiele osób. Informacja dotarła także do specjalistów. - Nasi wolontariusze poinformowali nas, że w kanale portowym w Ustce pływa foka. Od tego dnia widywano ją właściwie codziennie. Obecnie, jeśli nie pływa w porcie, to wyleguje się na rurze refulacyjnej, która z plaży wschodniej sięga kilkaset metrów w głąb morza - mówi Wojciech Bagiński, lokalny lider Błękitnego Patrolu, ekologicznej organizacji WWF. Jego zdaniem, foka przypłynęła w pogoni za rybami.
- Foka poluje na ryby, najczęściej na trocie i leszcze, co potwierdzają wędkarze łowiący ryby w usteckim porcie - opowiada Wojciech Bagiński.
Fokę widział, i to z bliska, również Marek Czaban, trener Jacht Klubu Opty Ustka. - Pływała w porcie w różnych miejscach i cały czas można ją spotkać. Kilka dni temu zainteresowała się naszą łódką, kiedy pływaliśmy po awantporcie. Ale spotkano ją także w głębi portu, w pobliżu obiektów stoczniowych - relacjonuje żeglarz.
Potwierdza również opi- nię, że foka przypłynęła do Ustki na żer, bo widziano ją z łososiem w zębach. To, że foka zadomowiła się w porcie, nie dziwi dr Iwonę Pawliczkę, zastępcę kierownika Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego na Helu, gdzie prowadzone są badania nad foczą populacją na Bałtyku.
- Foka, która jest od kilku dni obserwowana w porcie, to samiec foki szarej. Bytność fok w portach czy ujściach rzek to zachowanie często spotykane u tych zwierząt, eksplorujących nowe tereny. Najwyraźniej jest coś atrakcyjnego w tym miejscu, na przykład dostępność pokarmu czy wygodne schronienie przed sztormem, skoro ta konkretna foka uznała, iż warto penetrować port w Ustce - zaznacza dr Pawliczka.
Dodaje, że obecnie, dzięki działaniom ochronnym prowadzonym głównie w krajach skandynawskich, populację foki szarej w Bałtyku udało się wydobyć z zagrożenia, w jakim była jeszcze 30 lat temu. Jej liczebność wynosi ok. 28 tys. osobników, a ich największe kolonie zamieszkują północne rejony morza. Choć spotkania z fokami na naszym wybrzeżu są coraz częstsze, to jednak nadal są to wizyty okazjonalne.
Tym niemniej tylko w tym roku jest kilkadziesiąt potwierdzonych obserwacji tych zwierząt w okolicach Ustki, Rowów i Łeby. Ale wszystkie dotyczą bytności tych zwierząt w morzu lub na brzegu. Foka pływająca w porcie jest nie lada sensacją.
Pojawienie się tego zwierzęcia w Ustce wywołało dyskusję, czy foki nie stanowią konkurencji dla rybaków, bo mogą im wybierać ryby z sieci. Według Wojciecha Bagińskiego, foki nie są konkurentem dla rybaków, choć czasem wyjadają ryby z sieci.
- Robią to instynktownie. W pogoni za rybą mogą zapędzić się w sieci, a to dlatego, gdyż obecnie sieci mają bardzo delikatną budowę i foki ich zwyczajnie nie widzą - podkreśla. Specjalnej konkurencji nie widzi również Andrzej Tyszkiewicz, rybak z Ustki.
- Oczywiście, mogą podbierać ryby z sieci, ale byłby to problem, gdyby tych fok były całe stada. Tymczasem są to pojedyncze osobniki - mówi ustczanin.
Uważa on, że foka wpłynęła do portu, gdyż zauważyła migrację troci na tarło w górę Słupi. To oznacza dla niej łatwy łup i pewność pokarmu przez dłuższy czas. Ale to nie trocie ani łososie stanowią podstawę foczej diety. - Dla fok bałtyckich są to głównie śledzie i szproty - wyjaśnia dr Iwona Pawliczka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?