Forum Obywatelskiego Rozwoju to fundacja założona przez prof. Leszka Balcerowicza. Jej celem jest zmiana świadomości Polaków oraz obowiązującego i planowanego prawa w kierunku wolnościowym. Fundacja stoi na stanowisku, że im więcej wolności w prawie i gospodarce, tym lepiej dla obywatela. Jednym z kierunków jej działań jest m.in. opracowywanie analiz o zachodzących procesach w polskim życiu gospodarczym i prawnym.
Niedawno FOR opublikowało analizę dotyczącą wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego. Teza zawarta w tym dokumencie jest taka, że WORD-y zarabiają na egzaminach poprawkowych na prawo jazdy i, co więcej, robią to w pełni świadomie, oczywiście ze szkodą dla obywateli.
Zdaniem FOR, dostępne dane wskazują, że wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego maksymalizują własne przychody poprzez zwiększanie liczby osób niezdających egzaminów. Tę praktykę umożliwia, a nawet do tego zachęca, prawo, które ośrodkom egzaminacyjnym dało monopol na egzaminowanie i stanowi, że całe wpływy z egzaminów, w tym poprawkowych, stanowią środki do dyspozycji ośrodków egzaminacyjnych. Poza tym przepisy pozwalają samodzielnie decydować o sposobie wykorzystania przychodów ośrodkom egzaminacyjnym.
- To prawda, że zdawalność jest niska, szczególnie po wejściu w życie nowych egzaminów teoretycznych w styczniu tego roku - przyznaje Zbigniew Wiczkowski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Słupsku. - Ale takie było właśnie założenie, aby był to egzamin wymagający zaangażowania od zdającego, a nie tylko wykucia na pamięć iluś tam odpowiedzi.
Tym niemniej dyrektor Wiczkowski przyznaje, że odsetek osób, które oblewają ten egzamin jest wyższy niż wcześniejsze założenia. - Zakładano, że za pierwszym podejściem nie zda 50 procent osób. Tymczasem niepowodzenie na egzaminie teoretycznym dotyczyło aż 80 procent kandydatów na kierowcę - mówi szef słupskiego WORD-u.
Dodaje jednak, że odsetek niezdających tego egzaminu cały czas spada. - Natomiast liczba niezaliczonych egzaminów praktycznych za pierwszym razem jest od wielu lat na podobnym poziomie. To mniej więcej 30 procent podchodzących do tej próby - oznajmia Zbigniew Wiczkowski.
Dyrektor słupskiego WORD-u nie zgadza się z tezą analizy fundacji FOR, że ośrodki ruchu drogowego specjalnie oblewają kandydatów na kierowców, aby zarabiać na egzaminach poprawkowych. - Trudno sobie wyobrazić, aby WORD-y w całym kraju zmówiły się w celu zarabiania na poprawkach. A po drugie, to nie my ustalamy opłaty za te egzaminy, tylko jest to ustalone odgórnymi przepisami - podkreśla Zbigniew Wiczkowski.
Dyrektor zaznacza, że egzaminator nie egzaminuje kandydata na kierowcę według własnego widzimisię. Jest specjalna instrukcja zawarta w ustawie, która wyklucza dowolność oceny. Poza tym egzamin jest monitorowany i nagrywany. W razie wątpliwości można się odwołać.
Swoją teorię na temat egzaminów poprawkowych ma Katarzyna Szambelan, prezes słupskiego oddziału Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców. - Wielu kursantów idzie na egzamin, zarówno teoretyczny, jak i praktyczny na żywioł. Czyli są po prostu niedouczeni i liczą na szczęście, że im się uda - mówi prezes Szambelan, która również prowadzi szkołę jazdy. - Z naszych szacunków wynika, że jest takich kursantów około 30 proc., czyli mniej więcej ta liczba pokrywa się z odsetkiem osób, które nie zaliczają egzaminu praktycznego za pierwszym podejściem.
Przypomnijmy, że egzamin teoretyczny na prawo jazdy kategorii B kosztuje 30 zł, a praktyczny - 140 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?