- Nic nie zostało, tylko kupka popiołu - powiedział Michel Lalande, prefekt francuskiego departamentu Nord, w którym - niedaleko Dunkierki - leży Grande-Synthe. BBC podaje, że w pożarze, który szybko rozprzestrzenił się na kilkaset drewnianych domków, rannych zostało co najmniej 10 osób. Resztę mieszkańców obozu, których było aż 1,5 tys., ewakuowano. - Kiedy oni wrócą, nie będą mogli tu dalej mieszkać - dodał Lalande.
Zamieszki i pożar w obozie w Grande-Synthe
Źródło: RUPTLY/x-news
Do pożaru doszło podczas zamieszek w obozie w poniedziałek. Walka rozgorzała między Kurdami a Afgańczykami, potem ludzie starli się z policją. Francuskie media piszą, że w ruch poszły noże, a zaatakowano nimi również funkcjonariuszy. To nie pierwsze groźne starcie w obozie w Grande-Synthe, który planowano zlikwidować właśnie z powodu powtarzających się aktów przemocy. Agencja AFP podaje, że w marcu 5 osób zostało rannych w walce, a w listopadzie mężczyzna został ugodzony nożem.
Do obozu w Grande-Synthe, który powstał rok temu, przenoszono ludzi z tzw. Dżungli w Calais. To olbrzymie dzikie obozowisko we Francji, położone ok. 40 km od Grande-Synthe, jest od listopada likwidowane. Z powodu likwidacji obozu w Calais, liczba mieszkańców obozu niedaleko Dunkierki systematycznie rosła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?