Natomiast pozostali, którzy byli nieumundurowani, działali na polecenie komendanta Waldemara Fuchsa - takie wyjaśnienia usłyszeli słupscy rajcy podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej.
Mimo że strażnicy miejscy nie mają prawa pracować bez mundurów, to 1 lipca, podczas wizyty Bronisława Komorowskiego w Słupsku, ich komendant kazał czterem funkcjonariuszom pracować w ubraniach cywilnych.
Dwóch było cały czas przy marszałku, a dwóch pozostałych miało meldować szefowi "o potencjalnych zagrożeniach". Wczoraj na sesji komendant wyjaśniał radnym, że to przedstawiciele ochrony Komorowskiego zażyczyli sobie, żeby na trasie przemarszu polityka było jak najmniej służb mundurowych.
- W związku z tym podjąłem decyzję, aby słupscy strażnicy miejscy poruszali się w tej okolicy bez mundurów - mówi komendant Waldemar Fuchs, który kierował całą akcją.
Tymczasem Zbigniew Konwiński, poseł Platformy Obywatelskiej, który przygotowywał wizytę kandydata na prezydenta RP, jest zdziwiony tłumaczeniem.
Nie przypomina sobie, aby ktokolwiek ze strony sztabu Bronisława Komorowskiego prosił strażników o taką pomoc.
Ponadto mecenas Anna Bogucka- Skowrońska skierowała do prokuratury wniosek o zabezpieczenie grafików pracy strażników miejskich.
Podejrzewa, że mogło dojść do ich sfałszowania, aby wykazać, że strażnik, który rzucił się na braci, w momencie ataku był już po służbie i nie wypełniał poleceń komendanta.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?