Jednak ani jemu, ani nikomu z pozostałych handlarzy, słupska Prokuratura Rejonowa nie przypisała przywództwa w grupie przestępczej.
Oskarżeni to mężczyźni w wieku 18-33 lat, z przewagą dwudziestoparolatków. Wpadli w ręce policji w lutym. Wtedy grupa od niedawna działała na rynku.
Śledztwo wykazało, że od końca grudnia ubiegłego roku na terenie Słupska, Dębnicy Kaszubskiej, Lęborka i Gdańska wprowadziła do obrotu znaczne ilości marihuany, amfetaminy i tabletek ecstasy. Oskarżeni sprzedawali innym porcje dilerskie w cenie po kilkaset złotych. W czasie przeszukań policja znalazła narkotyki w ich domach.
Krzysztof K. najpierw przyznał, że towar sprowadzał z Holandii, później zmieniał wersje wyjaśnień. Jednak dowody w sprawie są przekonujące: to znalezione substancje, zeznania świadków, analiza połączeń telefonicznych, a przede wszystkim kontrola operacyjna policji, która stanowi materiał niejawny. Najprawdopodobniej w grę wchodzą podsłuchy.
Robert Czerwiński, p.o. rzecznika słupskiej policji, nie chce wypowiadać się na temat sprawy. Unika także odpowiedzi o stosowanie kontroli operacyjnych w sprawach narkotykowych: - Ustawa o policji daje nam taką możliwość i korzystamy z tych środków prawnych - mówi.
Ze względu na zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej sprawę rozstrzygnie słupski Sąd Okręgowy. Na ławie oskarżonych zasiądą m.in. Arkadiusz K., Adam J., Rafał H., Artur N., Dawid B., Łukasz D.
Za handel narkotykami w znacznych ilościach, posiadanie ich oraz nakłanianie innych do brania oskarżonym grozi do dziesięciu lat więzienia. Pięciu z nich nadal przebywa w areszcie śledczym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?