Jest to wydzielona strefa, gdzie po wertepach ścigają się czołgi, transportery opancerzone i motocykle, wyrzucając tony pyłu w powietrze. Rekonstruktorzy jednostek wojennych spotkali się z grupami ubranymi w stroje amerykańskich marines, a ułana na koniu mijał niemiecki Kubelwagen.
Dla Krzysztofa Gąsiorowskiego z Koszalina tegoroczna impreza to nie pierwszy zlot w Bornem Sulinowie.
- Przyjeżdżam tutaj co roku, ponieważ uwielbiam oglądać pokazy ciężkiego sprzętu wojskowego. Denerwują mnie jednak wysokie opłaty. Ewidentnie organizatorzy nastawili się w tym roku na zysk. Nie tylko zdzierają pieniądze z turystów, ale i z uczestników, którzy tworzą ten zlot - mówi pan Krzysztof. - Militarny charakter imprezy psują też nieco atrakcje dla dzieci oraz niezliczone budki z piwem.
Koszalinianin Mariusz Szubelski był na zlocie po raz pierwszy. Ocenia: - To wspaniała impreza, ale szkoda, że nie było cysterny z wodą do polewania tankodromu. Czołgi obrzucały wszystkich dosłownie kilogramami piachu, a towary na stoiskach pokryte były pyłem. Natomiast świetnie się bawiłem przy scenie, gdzie grano reggae i hip hop. Przyjadę tu w przyszłym roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?