Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gąski to pomyłka - mówi przedstawiciel GE Hitachi

Inga Domurat [email protected] Tel. 94 347 35 99
Gąski to pomyłka - mówi przedstawiciel GE HitachiDla Polski najlepszym rozwiązaniem byłoby postawienie  elektrowni o ostatecznej mocy 6 tys. MW.
Gąski to pomyłka - mówi przedstawiciel GE HitachiDla Polski najlepszym rozwiązaniem byłoby postawienie elektrowni o ostatecznej mocy 6 tys. MW. sxc.hu
Rozmowa z Ziemowitem Iwańskim, dyrektorem regionalnym GE Hitachi, firmy amerykańsko-japońskiej, która weźmie udział w przetargu na dostarczenie technologii do budowy elektrowni jądrowej w Polsce.Co Pan sądzi o potencjalnej lokalizacji elektrowni jądrowej w Gąskach?- Szczerze mówiąc, to chyba się tak omyłkowo wymsknęła ta propozycja. Jeśli lokalna społeczność tej budowy nie chce, to na siłę, nikt nie będzie tu stawiał elektrowni.

Wybrzeże w Polsce jest wystarczająco długie. Choć nie przeczę, że ten region, szczególnie Koszalin i Kołobrzeg, zyskałby na tej inwestycji. My obecnie w Warszawie prowadzimy największe biuro inżynieryjno-projektowe i chętnie widzielibyśmy w swoim zespole ze 100 dodatkowych inżynierów.

Z najbliższych uczelni moglibyśmy wyłuskać tych najlepszych. Do tego w szczycie robót przy budowie elektrowni pracuje ok. 6 tys. osób. W miejscu, gdzie trwa budowa, powstaje miasteczko z pełną infrastrukturą. Ci ludzie muszą mieć gdzie spać, gdzie robić zakupy.

No tak, ale zakładając, że mowa jest o Gąskach, to jak w tej nowej rzeczywistości mieliby się odnaleźć mieszkańcy, z których większość żyje z turystyki?
 

- My elektrownię o mocy 3 tys. MW budujemy około czterech lat. I zapewniam to jest czysta robota. Od strony morza powstaje port, którym dostarczamy produkowane w stoczni największe konstrukcje. Ci, którzy widzieli, jak buduje się elektrownię, przyznają, że to dziwnie wyglądająca budowa. Nie sądzę, by była ona uciążliwa dla mieszkańców Gąsek czy turystów.

Na seminarium mówił Pan głównie o reaktorze technologii ESBWR, generacji III+, która jest w końcowej fazie uzyskiwania pozwoleń licencyjnych. To ona ma ten najwyższy czynnik bezpieczeństwa. Jakie są jednak szanse, że to właśnie tę technologię firma GE Hitachi zaproponuje w przetargu w Polsce?

- To będzie zależało przede wszystkim od warunków, które wytyczy inwestor, czyli PGE, w specyfikacji przetargowej. Jeżeli główny nacisk położy na to, by firmy przystępujące do przetargu wykazały swoje referencje, a tym samym wskazały, gdzie ich technologie już pracują, to zaproponujemy ABWR - tę sprawdzoną i istniejącą na rynku od 1992 roku.

Natomiast jeśli PGE postawi na bezpieczeństwo, to będziemy chcieć budować w technologii ESBWR, tej zmodernizowanej, uproszczonej i bezpieczniejszej konstrukcji, w której wyeliminowaliśmy układy niosące za sobą ryzyko awarii.

Kiedy ma być ogłoszony przetarg na dostawę technologii?
- PGE wstępnie ma ogłosić przetarg na tzw. krótką listę do końca czerwca tego roku, ale dopiero w pierwszym kwartale 2013 roku ogłosi firmy, z których dokona wyboru tej, która dostarczy technologię. Ma to nastąpić na przełomie 2013-2014 roku.

Czy budowa najpierw jednego reaktora, a docelowo jeszcze jednego zapewni Polsce bezpieczeństwo energetyczne?
- Dla Polski najlepszym rozwiązaniem byłoby postawienie tej elektrowni o ostatecznej mocy 6 tys. MW, która spełniłaby unijny wymóg dotyczący redukcji emisji dwutlenku węgla, a jednocześnie pozwoliłaby PGE być konkurencyjną na rynku energetycznym.

I wykorzystanie linii przesyłowej, która musiałaby powstać przy budowie elektrowni, w energetyce wiatrowej. Region pomorski energetycznie byłby bezpieczny.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza