Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gazetka z 1945 roku. NKWD w Słupsku kazało ją zdjąć

Marcin Barnowski
Gazetka z 1945, zdjęta z korytarza 6. baterii haubic przez NKWD. Możliwe, że radziecki kontrwywiad przestraszył się też orła w koronie na Virtuti Militari. Armia gen. Berlinga nosiła inne orzełki.
Gazetka z 1945, zdjęta z korytarza 6. baterii haubic przez NKWD. Możliwe, że radziecki kontrwywiad przestraszył się też orła w koronie na Virtuti Militari. Armia gen. Berlinga nosiła inne orzełki. Kamil Nagórek
Mamy gazetkę ścienną z 1945 roku, sporządzoną przez polskich żołnierzy stacjonujących w Słupsku. To unikat: skonfiskował ją wtedy Polakom oficer NKWD.

Przesłał nam ją mieszkający w Szczecinie Waldemar Malinowski. Zaraz po wojnie służył w Słupsku. W grudniu 1945 roku był żołnierzem 6. baterii 90. Pułku Artylerii Haubic, który został skierowany do grodu nad Słupią zaraz po zdobyciu Berlina i stacjonował na zamkniętym wówczas dla postronnych terenie poniemieckiej rzeźni przy ul. Lutosławskiego. Pan Waldemar przygotowuje autorską książkę o tych czasach, szuka świadków tych zdarzeń.

- Z tą gazetką było tak, że jak ją wywieszono, to wisiała w korytarzu tylko przez krótki czas. Mieliśmy w jednostce oficera NKWD, bo polskiej informacji chyba jeszcze nie było. Mimo że jednostka była formalnie polska, on chodził normalnie w enkawudowskim mundurze. No i on kazał zdjąć gazetkę jako nieprawomyślną. A ja byłem wcześniej w AK w Lublinie. Zamiast zniszczyć, przechowałem ją aż do dziś - mówi szczecinianin.

Co wzbudziło zastrzeżenia enkawudzisty? Zdaniem pana Waldemara treść jednego z trzech artykułów, wypisanych piórem na wehrmachtowskiej mapie polowej pogranicza Generalnej Guberni i Komisariatu Rzeszy Ukraina z 1943 roku. To tekst o polskich świętach listopadowych: Wszystkich Świętych, rocznicy odzyskania niepodległości oraz wybuchu "powstania Narodu Polskiego przeciwko caratowi rosyjskiemu w roku 1830".

- Pewnie to go wkurzyło, choć skądinąd nie był aż taki zły chłop. Gdy ktoś mnie podkablował, że źle mówię o Marksie, wezwał mnie do siebie i ostrzegł, żeby nie mówić źle o Żydach, bo inaczej będzie musiał mnie zamknąć - wspomina artylerzysta.

Ale ciekawe są także dwa pozostałe teksty. Pierwszy mówi o postrzyżynach, czyli o strzyżeniu rekrutów, aby nie zjadły ich "pewne zwierzątka" i aby łysymi głowami mogli sobie przyświecać, zamiast latarkami, podczas nocnych wypraw na szaber.

Z "Kącika podoficera" dowiadujemy się natomiast, że wśród szarż zapanowała moda na zapuszczanie wąsów. "Na pewno zawojują wszystkie serduszka niewinnych panien czcigodnego miasta Słupska" - czytamy.

Jedna z wielbicielek kadry podoficerskiej szóstej baterii mieszkała wówczas podobno w alei Róż pod nr. 6. Czy uda się jeszcze ustalić, kto to był?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza