Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk i Szczecin: Świetlica i sala BHP - różnice historyczne

Michał Elmerych
Michał Elmerych
Świetlica stoczni szczecińskiej. To tu w 1980 r. zostało podpisane historyczne porozumienie strajkowe.
Świetlica stoczni szczecińskiej. To tu w 1980 r. zostało podpisane historyczne porozumienie strajkowe. Andrzej Szkocki
Najnowsza historia Polski wciąż potrzebuje miejsc, w których można ją nie tylko poznawać, ale i po prostu poczuć. Mieszkając na Pomorzu Środkowym, można szukać ich w dwóch miastach: w Gdańsku i w Szczecinie.

Historyczna sala BHP Stoczni Gdańskiej im. Lenina, czyli miejsce, gdzie podpisane zostały porozumienia w sierpniu 1980 roku, jest dostępna dla zwiedzających. Teren, na którym się znajduje, od dawna wyłączony jest już z obszaru zakładu przemysłowego. Dziś jest integralną częścią miasta.

Aby spotkać się tam z historią, dojechać można autobusem. W zadbanym budynku zobaczyć można wszystko, co uważny obserwator znajdzie na filmach z 1980 roku. Przykryty zielonym suknem prezydialny stół, miejsca, gdzie siedzieli przysłuchujący się obradom. Są w niej dioramy pokazujące stocznię z lat minionych. W holu kupić można książki, działa niewielka kawiarnia. Wziąć można ulotkę i zwiedzając wystawę przeczytać, czym była Solidarność. Drogą do Wolności, mijając Europejskie Centrum Solidarności, dojść można do historycznej stoczniowej bramy.

Historyczna świetlica Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego wciąż znajduje się na stoczniowych terenach. Jeszcze niedawno, żeby się tam dostać, trzeba było mieć specjalną przepustkę. Ale i ona nie dawała pełnego dostępu do historycznego miejsca, bo świetlica zamknięta była na cztery spusty. A jej historia jest niezwykła. To tutaj ponad 52 lata temu opłakiwano tych, którzy zginęli na szczecińskich ulicach. To tutaj zaczął się strajk w 1971 roku. W końcu to właśnie do tego budynku przyjechał 24 stycznia nowy I sekretarz PZPR Edward Gierek - po to, by spotkać się ze stoczniowcami. Pierwszy raz partyjny król wchodził na robotnicze salony nie jako władca, a niemal jako petent.

Pierwszy raz w historii PRL pytał, czy robotnicy wciąż są z partią, a nakreślając plany, nie rozkazywał, a wręcz prosił. „Jeśli, towarzysze, wy nam pomożecie w tym względzie, to ja wam obiecuję jeszcze raz, że my z naszej strony zrobimy wszystko, żeby tak się stało” - mówił Gierek. Ale w przeciwieństwie do spotkania kilka dni później w Gdańsku, tu nie było entuzjazmu. Po tych słowach sekretarza rozszedł się jedynie szum. Dlatego wódz nie zdecydował się na postawienie pytania: „To jak, towarzysze, pomożecie?”. Zadał je dopiero w Gdańsku. I tam otrzymał burzę braw, więc stwierdził już z partyjną pewnością siebie: „No”.
Dziewięć lat później znowu partyjny kacyk przyjechał do niej, by negocjować. Tym razem Kazimierz Barcikowski, sekretarz Komitetu Centralnego, kilka dni spierał się z Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym, by doprowadzić do podpisania porozumień. Był sierpień 1980 roku.

9 grudnia 1981 roku w świetlicy stoczniowej pojawili się milicjanci. Było ich 11. Nie weszli po to, by pacyfikować robotników. Weszli po to, żeby protestem głodowym zwrócić uwagę, że także oni, funkcjonariusze resortu, chcą mieć swoje wolne związki zawodowe. Cztery dni później Wojciech Jaruzelski wprowadził stan wojenny. Rozpoczął się strajk okupacyjny. To ze świetlicy w stoczni wyprowadzono Mieczysława Ustasiaka, Andrzeja Milczanowskiego i innych, by potem postawić ich przed sądem Pomorskiego Okręgu Wojskowego w Bydgoszczy i skazać na lata więzienia.

To zapomniane i coraz słabiej bijące serce szczecińskich robotniczych pro-testów. Czy jest dla niego ratunek? W ostatnim czasie Kolegium Doradczo--Programowe do spraw Przyszłej Adaptacji Obiektu Świetlicy Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego wysłało do ministra kultury Piotra Glińskiego swoje rekomendacje w sprawie tego, jak ta adaptacja powinna wyglądać i kto powinien być za nią odpowiedzialny.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza