Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gigantyczny rachunek za prąd. Dostawca energii twierdzi, że licznik działał prawidłowo

Sylwia Lis
Sylwia Lis
123RF
Grzegorz Tuszyński z Rzuskiego Lasu w gminie Główczyce od roku nie może porozumieć się z Energą. Chodzi, jak twierdzi czytelnik, o zawyżony rachunek za prąd. Np. w kwietniu 2023 roku płatność opiewała aż na 5600 zł. Doszło do tego, że spółka wyłączyła prąd. Energa odpowiada, że wszystko jest zgodne ze wskazaniem licznika, którego prawidłowość działania została potwierdzona.

- Ciągle tę walkę przegrywamy i jest to jak zderzenie z czołgiem. Efekt tej walki to odłączony prąd. Trwa jeszcze zima, a my mamy 9-letnią chorą córkę. Brak prądu to brak ogrzewania i ciepłej wody, do choć mamy ogrzewanie gazowe, to jednak piec potrzebuje prądu do działania. To problem chociażby z odrabianiem lekcji, żyjemy jak w średniowieczu - mówi pan Grzegorz.

Skąd taki rachunek?

Problem zaczął się w ubiegłym roku.

- Jesteśmy trzyosobową rodziną - mówi mężczyzna. - Ogrzewanie mamy gazowe, kuchenkę mamy gazową. Sprzęt domowy standardowy. Wiosną ubiegłego roku przyszedł rachunek za prąd na 5600 zł - za dwa miesiące luty i marzec. Złożyłem reklamację do Energi, z którą mam umowe na dostawę prądu. Pod koniec kwietnia przyjechała kontrola. Sprawdzili licznik na miejscu, zrobili protokół (policzyli sprzęty, nawet żarówki). Panowie z Energi stwierdzili, że takie zużycie jest absolutnie niemożliwe. Ale tryby firmy działają inaczej. Po tym sprawdzeniu przyszła w maju kolejna faktura - 2600 zł!

Mężczyzna złożył reklamację. Zażądał też sprawdzenia licznika w laboratorium. Na początku czerwca zdemontowano urządzenie do badania i jednocześnie założono nowe.

- W międzyczasie przyszła nowa faktura za miesiąc maj i znowu 2500 zł! - załamuje ręce pan Grzegorz. - Ale po miesiącu od założenia nowego licznika przyszedł na... 294 zł za miesiąc czerwiec. Poprzedni licznik badano bardzo długo. Po kilku monitach w końcu po ponad dwóch miesiącach otrzymałem informację, że licznik jest sprawny. Dowiedziałem się od rzeczoznawcy, że jest to urządzenie elektroniczne. Każde tego typu urządzenie, jak np. telewizor, telefon może „się zawiesić” i źle działać. Odłączone od źródła zasilania przy zdjęciu licznika a potem podłączone w laboratorium mogło po prostu ponownie zacząć działać sprawnie. Kolejne rachunki na nowym liczniku nie przekraczały 400 zł za miesiąc. I tu znowu kolejne schody.

Czytelnik twierdzi, że otrzymał informację, że reklamacji nie uwzględniono z powodu pozytywnego wyniku badania licznika. Złożył kolejną reklamacje pokazując, że od wymiany licznika rachunki są radykalnie niższe. Łącznie za cztery miesiące od wymiany nie przekroczyły 1600 zł, gdy za cztery miesiące przed wymianą rachunki wyniosły prawie 12 000 zł!

Wnioski i prośby

- Składaliśmy kolejne wnioski pokazując na podstawie zużycia po wymianie i przed, że to po prostu niemożliwe - uważa pan Grzegorz. - Ale Energa ma swoje regulaminy. Kazano nam zapłacić całą kwotę zadłużenia grożąc odłączeniem prądu. Zaproponowano rozłożenie na raty. Po pierwsze nie zgadzamy się ze wskazaniem poprzedniego licznika. Po drugie plan ratalny, który nam zaproponowano był absurdalny. Mieliśmy płacić raty po 2 600 zł co dwa tygodnie! Za każdym razem grożąc, że inaczej odłączą prąd. Wysyłaliśmy kolejne wnioski i prośby. W końcu zgodzono się na to, że rata wyniesie 1000 zł miesięcznie. Łącznie spłaciliśmy już ponad 7000 zł. Zdziwiliśmy się, gdy pod koniec lutego otrzymaliśmy SMS informujący, że mamy zapłacić w ciągu trzech dni 5400 zł, bo inaczej odetną nam prąd. I znowu infolinia. Otrzymałem informację, że plan ratalny został zerwany ponieważ... w grudniu rata wpłynęła z jednodniowym opóźnieniem. To po prostu niedorzeczne. I kolejny wniosek o przywrócenie planu ratalnego. Szóstego marca przyjechał pan z Energii i odłączył prąd. Kolejne godziny spędzone na infolinii. I w końcu odpowiedź. Aby przywrócić plan ratalny mamy zapłacić 3013 zł. Nie mamy takich pieniędzy. Mamy kredyt, który musimy spłacać, mamy jak każdy rachunki do płacenia. Mamy osiem koni, które trzeba wyżywić. Prowadzimy hipoterapię dla dzieci niepełnosprawnych oraz jazdy konne. Co weekend przebywa u nas nawet 5-6 dzieci. Mają pobyt, wyżywienie i jazdy konne. Wszystko za darmo. To nasza pasja. Bez prądu nie będą mogły u nas przebywać, bo bez prądu nie ma ogrzewania ani ciepłej wody. Jesteśmy załamani. To wszystko jest nie w porządku. Uważamy i jesteśmy pewni, że zadłużenie nie powstało na skutek naszych działań, a wyłącznie z winy źle działającego licznika. Widać to jak na dłoni, patrząc na rachunki przed wymianą i po wymianie licznika. Gdyby nie to, nie mielibyśmy żadnego zadłużenia. Energa nie patrzy na to, że spłacamy zadłużenie, mimo że się z nim nie zgadzamy.

Po naszej interwencji rodzinie ponownie włączono prąd.

Odpowiedź Energi

- Sprawdziliśmy opisywaną sytuację - informuje Krzysztof Kopeć, dyrektor Biura Prasowego Energi. - Aktualnie klient korzysta z energii elektrycznej, przedstawiliśmy mu również warunki przywrócenia możliwości spłaty pozostałej należności w ratach.

I zapewnia, że licznik, co do którego pracy klient miał zastrzeżenia spełnia wymagania dyrektywy Parlamentu Europejskiego.

- Posiada on ważne do końca 2026 roku dopuszczenie do użytkowania. Licznik ten w procesie kontroli został zdemontowany i zabezpieczony w zaplombowanym opakowaniu. Licznik przesłano do laboratorium w Kaliszu, gdzie 10 lipca 2023 roku potwierdzono poprawność jego działania. Przeprowadzone na zlecenie klienta badanie laboratoryjne potwierdziło prawidłowość dokonywanego przez licznik pomiaru energii elektrycznej. Odbiorcy przysługuje prawo ponownego zbadania licznika we wskazanym przez niego akredytowanym laboratorium. Energa Operator, na wniosek klienta, na zasadach opisanych w taryfie, przekaże urządzenie do ewentualnego ponownego badania jego właściwości metrologicznych.

Większe zużycie zimą?

Jak się dowiedzieliśmy, Energa Operator przeprowadziła w ramach zgłoszonej reklamacji dodatkowo analizę profilu zużycia energii elektrycznej zapisanego w liczniku.

- Wykazała ona zwiększony pobór energii elektrycznej w okresie zimowym na przełomie 2022/2023 roku i jego wyraźny spadek wraz z początkiem wiosny i nastaniem cieplejszych dni - dodaje dyrektor. - Pomiarów dokonywał w tym okresie ten sam licznik energii elektrycznej, którego wskazania są reklamowane, przed jego demontażem i oddaniem do laboratorium. Nie odbiegały one istotnie od tych wykonanych, również w okresie letnim już przez nowo zamontowane urządzenie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza