Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gleba to nie wazon! Trzeba o nią dbać, jak o żywy organizm

Lucyna Talaśka-Klich
Lucyna Talaśka-Klich
Badaniem gleb zajmują się Okręgowe Stacje Chemiczno-Rolnicze. Więcej informacji na stronie: www.schr.gov.pl i stronach okręgowych stacji
Badaniem gleb zajmują się Okręgowe Stacje Chemiczno-Rolnicze. Więcej informacji na stronie: www.schr.gov.pl i stronach okręgowych stacji pixabay
Wieloletnie zaniedbania dotyczące płodozmianu, poplonów czy stosowania nawozów i środków ochrony roślin, mogły zaszkodzić glebie. Jak jej można pomóc?

- W gospodarstwach, w których nie ma produkcji zwierzęcej i brakuje nawozów naturalnych, warto stosować pożyteczne mikrorganizmy - uważa Marek Klonecki, rolnik ekologiczny z Jeżewa (pow. świecki, woj. kujawsko-pomorskie). - Dotyczy to szczególnie gospodarstw konwencjonalnych.

Polepszacz glebowy lub kondycjoner

Dr hab. inż. Maciej Walczak, Zakład Mikrobiologii Środowiskowej i Biotechnologii UMK w Toruniu: - Od jakiegoś czasu na rynku są dostępne różnorodne preparaty zawierające mikroorganizmy. Najczęściej są zaliczane do tzw. polepszaczy glebowych lub kondycjonerów gleby.

Naukowiec wyjaśnia, że preparaty te różnią się między sobą nie tylko ceną, ale i składem: - Są wśród nich produkty fermentacji materii organicznej, np. gnojówki lub roślin, są także typowe preparaty mikrobiologiczne zawierające wyselekcjonowane i oczyszczone szczepy mikroorganizmów - najczęściej bakterii o sprecyzowanych właściwościach fizjologicznych.

Zdaniem doktora Walczaka, o ile stosowanie tzw. gnojówki z pokrzyw jest jak najbardziej pożądane w amatorskiej uprawie i ochronie roślin, o tyle trudno sobie wyobrazić wytworzenie tego typu produktu na potrzeby profesjonalnego rolnictwa wielkoobszarowego: - Preparaty otrzymywane w drodze niekontrolowanej fermentacji lub innych procesów, bez nadzoru mikrobiologicznego, biochemicznego są preparatami niepowtarzalnymi, czyli każda seria różni się składem i właściwościami. Na działce nie ma to większego znaczenia, a ewentualny brak efektu działania sprowadza się do zastosowania innego środka i niewielkiej straty finansowej.

Zwraca uwagę, że w przypadku profesjonalnego rolnictwa jest to już niedopuszczalne: - Tu ryzyko i koszty z tym związane są zbyt duże. Dlatego preparaty o niesprecyzowanym składzie i działaniu raczej należy wykluczyć.

Preparaty muszą być najlepsze

- Natomiast w przypadku preparatów, które zostały opracowane z zachowaniem profesjonalnego warsztatu badawczego (badania naukowe i polowe) ryzyko jest zdecydowanie mniejsze lub nie ma go w ogóle - wyjaśnia dr Walczak. - Jeśli więc stosować preparaty mikrobiologiczne to wyłącznie te o zdefiniowanym składzie i opisanym działaniu.

Po co? - Wielu specjalistów powie, że w grudce ziemi jest więcej mikroorganizmów niż w kanistrze tych preparatów - tłumaczy naukowiec z UMK. - Nie jest to do końca prawda, ponieważ w niektórych produktach rynkowych liczebność komórek jest rzędu 1 miliarda na mililitr, czyli w litrze jest ich 1000 miliardów - tyle bakterii nie ma w grudce ziemi. Ponadto duża liczba bakterii w glebie jest, ale tylko w glebie o perfekcyjnej strukturze i kulturze uprawy. O taką glebę dziś bardzo trudno.

Wyjałowiona gleba potrzebuje pomocy

- Gleba musi żyć - dodaje Marek Klonecki. - Warto ją systematycznie badać, by sprawdzać np. zawartość próchnicy. Brak płodozmianu, monokultura, czy stosowanie glifosatu do zwalczania chwastów, (nawet do profilaktycznej walki z chwastami) sprawiło, że niektóre grunty w gospodarstwach konwencjonalnych przypominają klepiska. Nie ma w nich żywych organizmów, jest problem także z zatrzymaniem wilgoci.

- Przez wiele lat zapomniano o płodozmianach, poplonach i nawozach organicznych - twierdzi dr hab. inż. Maciej Walczak. - W to miejsce stosowano bardzo duże ilości nawozów mineralnych oraz środków ochrony roślin, traktując glebę tylko jako nośnik albo coś w rodzaju wazonu. Tym czasem gleba to żywy i skomplikowany organizm. Takie postępowanie doprowadziło do wyjałowienia gleb, zubożenia ich w materię organiczną, substancje humusowe, a w konsekwencji zdecydowanie obniżyło ilość aktywnych mikroorganizmów.

Podkreśla, że efekty widać dziś gołym okiem w postaci zalegającej materii, która nie ulega rozkładowi od jesieni do wiosny oraz w postaci obniżania plonów pomimo coraz większych nakładów na nawożenie i ochronę: - Jednym ze sposobów poprawy tej sytuacji może być wprowadzanie do gleby dodatkowych puli mikroorganizmów. Przy czym powinny to być mikroorganizmy glebowe, przystosowane do życia i funkcjonowania w środowisku glebowym (Bacillus, Azotobacter, Rhizobium, promieniowce) oraz takie, które są w stanie przetrwać proces technologiczny wytwarzania preparatu, a następnie czas przechowywania go oraz proces aplikacji - oprysk - często połączony z innymi substancjami.

To Cię może też zainteresować

Dodaje, że decydując się na preparaty mikrobiologiczne, warto wziąć pod uwagę, że każdy tego typu produkt powoduje zmiany w życiu gleby: - Większość z producentów i dystrybutorów podkreśla przyspieszenie mineralizacji i produkcję humusu. Tymczasem mikroorganizmy wytwarzają mnóstwo substancji czynnych np. hormony roślinne, stymulatory wzrostu, wiążą azot mineralny, zmieniają pH gleby, ale także mogą działać negatywnie, wytwarzając inhibitory rozwoju roślin lub innych potrzebnych mikroorganizmów czy przekształcać niektóre minerały z form dostępnych roślinom w formy niedostępne np. zamieniać azot dostępny dla roślin w gazowy, który ulatuje do atmosfery.

Zdaniem doktora Walczaka należy też pamiętać, że gleba to skomplikowany twór, w zasadzie coś na wzór organizmu żywego, który rządzi się swoimi prawami i ma własne mechanizmy funkcjonowania: - Dlatego wprowadzenie mikroorganizmów nie rozwiązuje wszystkich problemów, choć z pewnością może polepszyć funkcjonowanie gleby na jakiś czas. Podstawą jest jednak właściwa kultura uprawy gleby z dbałością o wprowadzanie materii organicznej i ewentualnym suplementowaniem mikroorganizmów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gleba to nie wazon! Trzeba o nią dbać, jak o żywy organizm - Gazeta Pomorska

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza