Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Tychowo ma kłopot z zadłużoną nieruchomością

Jakub Roszkowski [email protected] Tel. 94 347 35 99
Gmina Tychowo ma kłopot z zadłużoną nieruchomościąDo drzwi urzędu zapukał komornik.
Gmina Tychowo ma kłopot z zadłużoną nieruchomościąDo drzwi urzędu zapukał komornik. sxc.hu
Zmarł właściciel pałacu w Dobrowie. Sąd nie znalazł jego spadkobierców. Przekazał więc obiekt gminie. Problem w tym, że nieruchomość jest poważnie zadłużona. Do drzwi urzędu zapukał komornik.

- Rzeczywiście, pojawiło się nawet zagrożenie, że zostaną zablokowane nasze konta - nie ukrywa powagi sytuacji Krzysztof Dziadul, zastępca burmistrza Tychowa. - Niestety, ale gmina nie może odmówić przyjęcia takiego kukułczego jaja. Pojawiły się więc problemy.

Przypomnijmy, ponad 10 lat temu samorząd gminny zadecydował, że pałac w podtychowskim Dobrowie zostanie wystawiony na sprzedaż. Tak też się stało. Znalazł się kupiec, obiekt przejął. Próbował nawet budynek wyremontować.

- Ale kiepsko mu to szło. Wyjeżdżał, wracał, ostatecznie zniknął - opowiada wiceburmistrz. Do gminy dotarła wreszcie wiadomość, że mężczyzna zmarł. Sąd nie znalazł jego spadkobierców, więc nieruchomość odziedziczyła gmina.

- I wtedy okazało się, że pałac jest obciążony sporymi długami, sięgającymi około miliona złotych. Natychmiast skontaktowaliśmy się z komornikiem, który, nie ukrywam, już zacierał ręce. Wyjaśniliśmy, że nasz budżet nie przewidywał takich, nagłych wydatków i prosimy o czas. Na szczęście komornik był wyrozumiały - podkreśla Krzysztof Dziadul.

Szczęście w nieszczęściu jest jednak takie, że pałac - dziś zrujnowany - został wyceniony na 250 tysięcy złotych i na tyle więc zostały jedynie ustalone zobowiązania gminy. - Już przygotowujemy się do sprzedania tej nieruchomości. Zapewne nic na tym wątpliwym spadku nie zarobimy. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży będziemy musieli po prostu oddać komornikowi. Jest jednak inny wymiar tej sprawy.

Gdybyśmy dostali pałac wart kilka albo kilkanaście milionów złotych, z zadłużeniem na również taką kwotę, naprawdę byłby ogromny problem, który mógłby się nawet skończyć bankructwem samorządu. Dlatego w tej kwestii przepisy prawa powinny być jak najszybciej zmienione. Bo coś takiego może się przydarzyć każdej gminie. Całe szczęście, że u nas skończyło się jedynie na 250 tysiącach - podsumowuje wiceburmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza