Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Ustka podwoiła urzędniczą biurokrację

Fot. Kamil Nagórek
Liczba etatów w gminie Ustka zwiększyła się, gdy ze wspólnie zajmowanego budynku przy ul. Dunina wyprowadzili się urzędnicy miejscy.
Liczba etatów w gminie Ustka zwiększyła się, gdy ze wspólnie zajmowanego budynku przy ul. Dunina wyprowadzili się urzędnicy miejscy. Fot. Kamil Nagórek
W okresie 10 lat zatrudnienie w Urzędzie Gminy Ustka wzrosło dwukrotnie. Pani wójt przekonuje, że to oznaka rozwoju. Drugi biegun to samorząd Smołdzina. Tu zatrudnienie zmniejszyło się w tym okresie o 15 proc.

W 2000 roku w Urzędzie Gminy Ustka pracowało tylko 25 osób. Teraz zatrudnionych jest w nim 54 pracowników. To ponad stuprocentowy wzrost. Z danych statystycznych wynika, że w tym samym okresie wzrosło także zatrudnienie w innych samorządach powiatu słupskiego, nigdzie jednak nie zwiększyło się ono tak znacznie.

Wójt Anna Sobczuk-Jodłowska przekonuje jednak, że bynajmniej nie świadczy to o rozrzutności włodarzy gminy. Bardziej o jej rozwoju. Spora część nowych etatów przypadła bowiem tym wydziałom, które zajmują się pozyskiwaniem funduszy unijnych i inwestycjami. - Wbrew pozorom, to oszczędność, bo zatrudniliśmy między innymi kilka osób z pełnymi uprawnieniami i dzięki temu sami przejmujemy nadzór nad inwestycjami. Nie musimy płacić za to firmom z zewnątrz.

Podobnie, jak przekonuje ustecka pani wójt, jest także z innymi nowymi miejscami pracy w urzędzie. - Tworząc Straż Gminną, nie powołaliśmy jej jako oddzielnej jednostki, tylko właśnie stworzyliśmy dodatkowe etaty. Przybyło w ten sposób 5 osób zatrudnionych w urzędzie, ale Straż Gminna nie zatrudnia dzięki temu własnej obsługi sekretariatu, kadrowej i księ-gowej i nasz samorząd per saldo zaoszczędził dzięki temu trzy etaty.

Na wzrost zatrudnienia w Urzędzie Gminy miało wpływ także przeniesienie usteckiego Urzędu Miejskiego ze wspólnie dotychczas zajmowanego budynku przy ul. Dunina do nowego ratusza. To spowodowało, że gmina przejęła od miasta zadania związane z ewidencją ludności gminy, m.in. udzielanie ślubów i wydawanie dowodów osobistych. Wcześniej zadania te zlecane były urzędnikom miejskim. Doszły też nowe etaty związane z rozwijaniem turystycznej funkcji gminy Ustka: w promocji oraz w wydziałach zajmujących się kulturą, kulturą fizyczną i sportem.

Zupełnie inaczej jest w sąsiadującej z Ustką gminie Smołdzino. W tamtejszym urzędzie, jak poinformował nas wójt Andrzej Kopiniak, biurokracja w ciągu ostatnich 10 lat zmalała, o trzy i pół etatu. Obecnie zatrudnienie w UG Smołdzino obejmuje 20 osób.

- Oszczędzamy - wyjaśnia wójt Smołdzina. - Gmina jest biedna, więc musimy zmniejszać zatrudnienie i dawać urzędnikom dodatkowe zadania. Krótko mówiąc: muszą więcej pracować. Zlikwidowałem między innymi etat gońca, a palacza zatrudniamy tylko na pół etatu.

Wysokości rocznych budżetów obu samorządów wynoszą: w gminie Ustka 30 mln zł, a w Smołdzinie 11 mln złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza