Do przerwy beniaminek z Bobrownik radził sobie całkiem nieźle. Grający pod silny wiatr goście skupili się na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki.
- Gospodarze starali się atakować, ale dobrze się broniliśmy, dzięki czemu rywale nie stworzyli wielu szans - mówi Tadeusz Wanat senior, trener koordynator Poloneza.
W pierwszej połowie ekipa z Tczewa stworzyła tylko jedną klarowną okazję do zdobycia bramki. Od utraty gola golkipera Poloneza Grzegorza Dworaka uratowała poprzeczka. Z kolei goście, nastawieni na grę z kontrataku, przed przerwą dwa razy stawali przed szansą na zdobycie bramki. Jednak ani Kamil Duda, ani Marek Kozak nie zdołali pokonać bramkarza gospodarzy. Niestety, początek drugiej połowy zaskoczył zespół z Bobrownik.
- Jeszcze nie usiadłem na ławce rezerwowych, a straciliśmy bramkę - mówi Tadeusz Wanat senior. - Nie spodziewałem się tego, zwłaszcza że drugą połowę graliśmy z wiatrem.
Gol w 46 minutach podciął skrzydła bobrowniczanom. Od utraty bramki goście nie grali już z taką konsekwencją, jak przed przerwą. Na nieszczęście Poloneza, w drugiej części gry atak beniaminka praktycznie nie istniał.
Zupełnie niewidoczny był duet Rubinowicz-Perkowski, najlepsi snajperzy klasy okręgowej w poprzednim sezonie. Do tego gospodarze po godzinie gry podwyższyli prowadzenie. Niezłe zawody rozegrał bramkarz z Bobrownik Grzegorz Dworak, który uchronił swój zespół od wyższej porażki.
W następnej kolejce spotkań Polonez na własnym boisku zmierzy się z Gryfem 95 Słupsk.
TKP Tczew - Polonez Bobrowniki 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Kiwatrowski (46), 2:0 Gronkowski (64)
Polonez: Dworak, Moszczyński ż.k. (57 P. Staszczuk), D. Giszka, Juśkiewicz (74 Janusz), Jarowski, Kozak (46 Rzadkiewicz), Wanat, Radoń (65 Zagórowski), Duda, Rubinowicz, Perkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?