Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzałka... sponsorowana

Ewa Dubois
Czy w Kołobrzegu (i nie tylko) sponsorzy będą równie hojni w przyszłości?
Czy w Kołobrzegu (i nie tylko) sponsorzy będą równie hojni w przyszłości? Fot: Przemek Gryń
Jak pracownicy kołobrzeskiego Urzędu Miasta szukali prawie 100 litrów alkoholu na bankiet. Alkohol potrzebny był na bankiet wieńczący telewizyjny Piknik "Dwójki". 6 lipca, przez całe popołudnie telewizja pokazywała program z kołobrzeskiej plaży, wieczorem wszyscy artyści i goście zaproszeni na obchody 200 lecia Uzdrowiska Kołobrzeg

Pracownicy Urzędu Miasta w Kołobrzegu przez kilka pierwszych dni lipca wydzwaniali do właścicieli sklepów handlujących alkoholem, z prośbą o dostarczenie jednej lub kilku - w zależności od wielkości sklepu - butelek wódki.
Alkohol potrzebny był na bankiet wieńczący telewizyjny Piknik "Dwójki". 6 lipca, przez całe popołudnie telewizja pokazywała program z kołobrzeskiej plaży, wieczorem wszyscy artyści i goście zaproszeni na obchody 200 lecia Uzdrowiska Kołobrzeg

mieli się bawić

w sanatorium Kombatant. Oczekiwano około 400 osób. Urzędnicy mieli zabrać około 100 litrów alkoholu.
- Najpierw się uśmiałem, potem zezłościłem. Koncesja na sprzedaż alkoholu jest bardzo droga, z trudem zebrałem na to pieniądze, a teraz jeszcze żądają ode mnie haraczu - opowiada jeden z właścicieli sklepów.
Jedni odmawiali, inni dostarczyli wódkę do Urzędu Miasta lub, na prośbę urzędników, od razu do Kombatanta, jeszcze inni godzili się dać litr lub dwa alkoholu, pod warunkiem, że pracownicy Urzędu odbiorą go sami. Po ryby, wędliny, pieczywo wydzwaniano do zakładów gastronomicznych, przetwórni i piekarni w okolicach Kołobrzegu.
Bankiet chyba się udał, bo jak twierdzi prezydent Kołobrzegu Zbigniew Błaszczuk, trwał do 5 nad ranem, choć on sam skończył zabawę cztery godziny wcześniej. Nie wiadomo ile alkoholu wpito, ile ewentualnie pozostało po całonocnej zabawie.
- W każdej beczce miodu jest łyżka dziegciu - mówi prezydent Błaszczuk pytany o sprawę alkoholu. Wyjaśnia, że Urząd Miasta wysłał

około 100 pism z prośbą

o sponsorowanie "Pikniku". Jedni dawali za darmo apartamenty hotelowe, inni wpłacali gotówkę, za co otrzymywali oficjalne podziękowania od prezydenta oraz możliwość reklamowania się wokół sceny na plaży. Sponsorom alkoholu nikt na razie nie podziękował.
- Bankiet organizowało Uzdrowisko, my pomogliśmy w zdobyciu środków żywnościowych. Kto chciał to pomógł, nie wiem ile dostarczono alkoholu. Mogę zapewnić, że nikogo nie spotkały żadne nieprzyjemności, jeśli nam odmówił. Niektórzy mówią, że to żebranina, ale we współczesnym świecie, to jest sponsoring. Chcę powiedzieć, że na bankiet nie wydano ani złotówki. Cały piknik kosztował około 500 tysięcy złotych, połowa pochodzi z budżetu miasta, resztę musieliśmy pozyskać od sponsorów - tłumaczy Z. Błaszczuk. Jego zdaniem cała impreza była bardzo korzystna dla miasta. - Wracam z Warszawy, już w tej chwili mamy zapewnienie, że drugi tydzień lipca w przyszłym roku będzie festiwalowy dla Kołobrzegu. Za kilka dni będziemy ustalać z panem Zbigniewem Górnym jaki to będzie festiwal - powiedział nam wczoraj po południu Z. Błaszczuk.
Zatem szykuje się kolejny festiwal a więc i bankiet. Tylko czy sponsorzy tym razem dopiszą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza