Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gospodarka po katastrofie. Zmiany nie wejdą rewolucyjnie.

Maryla Pawlak-Żalikowska [email protected]
Dr Anatolisz Kopczuk, ekonomista Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania: Nigdy nie można wykluczyć, że zadziałają spekulanci. Nie otaczają nas przecież sami etycznie poprawni ludzie. Za nami dopiero dwa dni od tragedii i jeszcze niejedno może się wydarzyć
Dr Anatolisz Kopczuk, ekonomista Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania: Nigdy nie można wykluczyć, że zadziałają spekulanci. Nie otaczają nas przecież sami etycznie poprawni ludzie. Za nami dopiero dwa dni od tragedii i jeszcze niejedno może się wydarzyć
Ocenia ekonomista dr Anatoliusz Kopczuk z Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w rozmowie z Marylą Pawlak-Żalikowską.

Panie doktorze, czy Pana zdaniem śmierć prezesa NBP może mieć duży wpływ na życie gospodarcze w Polsce. Trwał przecież spór między nim a ministrem Rostowskim o przekazanie części zysku banku centralnego do budżetu czy przedłużenie linii kredytowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego. No i pierwszy raz po wielu latach NBP zdecydował się w piątek na interwencję na rynku walutowym.

- Kontekst tego, o czym rozmawiamy jest tragiczny i emocji jeszcze bardzo dużo, ale trzeźwo myśląc, trzeba być pewnym, że wszystkie instytucje państwowe tej rangi muszą być przygotowane na takie sytuacje. Jest to oczywiście dla nich wstrząs wewnętrzny, bo przecież trzeba się liczyć z faktem, że nowe osoby na opuszczonych stanowiskach mogą mieć inne sposoby działania. Niemniej - nawiązując już bezpośrednio do pytania - nie sądzę, aby owe nowe osoby, właśnie biorąc pod uwagę tragiczne okoliczności tych zmian, chciały robić szybko coś diametralnie innego niż ich poprzednicy. Tu musi zadziałać pamięć o zmarłych, szacunek dla ich dokonań i argumentacji.

Oczywiście liczę się z tym, że długofalowo mogą być przyjmowane do realizacji inne cele niż poprzedników, ale to będzie elastyczne przechodzenie, a nie rewolucja odbijająca się odczuwalnymi skutkami gospodarczymi. Czy wyobraża sobie pani, jaki odbiór społeczny miałoby, gdyby koalicja rządząca odważyła się na inne zachowanie? Powstałoby przekonanie, że ekipa rządząca chce wykorzystać sobotnią tragedię do własnych celów.

Ja sobie tego nie wyobrażam. I mam nadzieję, że się nie mylę.

Wydarzenia – przynajmniej w momencie gdy rozmawiamy – zdają się potwierdzać Pana opinię. Marszałek Komorowski właśnie zapowiedział, że nie będzie się spieszył z powołaniem nowego szefa NBP, o ile tylko Rada Polityki Pieniężnej poradzi sobie bez nowej osoby na tym stanowisku. A rada też skłania się do tego, żeby po prostu nie zamykać posiedzenia przez dwa tygodnie i tak ominąć problemy proceduralne. A czy zaskoczyła Pana giełda? Poniedziałkowa sesja przebiegła bez sensacji.

- Nie dziwi mnie to, bo przecież nie ma tzw. fundamentalnych podstaw do drastycznych zmian na parkiecie. Oczywiście nigdy nie można wykluczyć, że zadziałają jacyś spekulanci. Nie otaczają nas przecież sami etycznie poprawni ludzie.

Za nami dopiero dwa dni od tragedii i jeszcze nie jedno może się wydarzyć. Może jakaś grupa finansowa zagraniczna podjąć działania szkodliwe dla złotego, naszej giełdy, ale z drugiej strony, gdyby to się potem wydało, byłoby dla tejże instytucji finansowej bardzo szkodliwe wizerunkowo. Dlatego raczej nie spodziewam się takiego rozwoju wydarzeń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza