Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gospodarstwa opiekuńcze - tu opiekują się jak w rodzinie. Oby nadal mogli to robić

Lucyna Talaśka-Klich
W Bochlinie podopieczni mogli opiekować się zwierzętami. One pomagały im nawiązywać lepszy kontakt
W Bochlinie podopieczni mogli opiekować się zwierzętami. One pomagały im nawiązywać lepszy kontakt Arkadiusz Pstrong
Rolnicy przyjęli pod swój dach osoby wymagające opieki, samotne, potrzebujące wsparcia. Na razie realizują projekt, ale chcą nadal tak pomagać i prowadzić gospodarstwo opiekuńcze.

- Kilka lat temu, podczas wizyty studyjnej w Holandii, podpatrywaliśmy gospodarstwa opiekuńcze i uznaliśmy, że ten pomysł może świetnie sprawdzić się w Polsce - mówi Ryszard Kamiński, dyr. Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie. - Przecież brakuje miejsc, w których oferowana jest opieka dzienna nad osobami niesamodzielnymi, także starszymi.

Dlatego powstał projekt „Zielona opieka” realizowany od września 2016 roku do czerwca 2018 roku przez KPODR w partnerstwie z Lokalną Grupą Działania „Bory Tucholskie” (w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2014-2020).

- W projekcie bierze udział 15 gospodarstw i 75 podopiecznych (docelowo będzie ich 225) - wyjaśnia Aleksandra Bielińska z KPODR, koordynator „Zielonej opieki”. - W jednym gospodarstwie przebywa średnio 5 osób, przez 8 godzin dziennie, przez 5 dni w tygodniu. Opiekunowie zostali odpowiednio przeszkoleni.

Zobacz też: CENY ZIEMI rolnej 2018. Ile trzeba zapłacić za hektar gruntów w województwach?

W projekcie bierze udział m.in. Jadwiga Wolińska, która prowadzi gospodarstwo opiekuńcze w Legbądzie (gm. Tuchola). Jej podopiecznymi są w tym półroczu osoby samotne liczące nie więcej niż 76 lat - czterech panów i dwie panie.

- W poprzedniej grupie najstarsza osoba miała 83 lata - mówi pani Jadwiga, która podkreśla, że najważniejsze dla tych osób jest wspólne spędzanie czasu, rozmowy i rodzinna atmosfera. Panowie grają w szachy, panie szydełkują, wspólnie spacerują, a z panią psycholog ćwiczą np. pamięć.

- Nawiązują się iście rodzinne więzi - dodaje. - Dowodem na to jest fakt, że podopieczni z poprzednich grup wciąż nas odwiedzają, utrzymują między sobą kontakty.

Zainteresowanie taką pomocą rośnie

Elżbieta Jendryczka z miejscowości Wysoka (gm. Cekcyn) - która ma czterech podopiecznych w ramach projektu (dwie panie, dwóch panów) - wie, że osób samotnych i starszych w Polsce przybywa. Zatem takie gospodarstwa są potrzebne.

Jednak nie każdy się do tego nadaje. - Żeby stworzyć takie gospodarstwo opiekuńcze należy mieć przede wszystkim odpowiednie podejście do osób starszych, samotnych - mówi pani Elżbieta. - Trzeba umieć okazać im serce.

- Chętnie w gospodarstwie opiekuńczym zostawiałabym moją mamę, która jest osobą starszą i samotną - mówi mieszkanka Pomorza. - Co prawda z nią mieszkam, ale muszę pracować, więc codziennie poza domem nie ma mnie przez ponad osiem godzin. Będąc w pracy zamartwiam się o nią, bo czasami ma problemy z pamięcią, no i wiem też, że bardzo potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi. Takich gospodarstw powinno być w Polsce więcej!

Zobacz też: Zarudzki o wnioskach przez internet: Rozpoczynamy nowe wyzwanie. Wierzę w polskich rolników [wideo]

- Mamy nadzieję, że projekt „Zielona opieka” stanie się bazą do czegoś trwalszego - mówi dyr. Kamiński. - Że oprócz opieki dziennej w niektórych gospodarstwach powstanie także opieka całodobowa.

- Zdajemy sobie sprawę, że wielu osób starszych nie byłoby stać na opłacenie pobytu w gospodarstwie opiekuńczym, więc potrzebny jest administracyjny system wsparcia - uważa Aleksandra Bielińska. - Osoby prowadzące takie gospodarstwa potrzebują systematycznego doradztwa, które służy podniesieniu jakości świadczonych usług.

- Przecież to się może wszystkim opłacać, bo usługi gospodarstw opiekuńczych mogą być tańsze - podkreśla Kamiński. - Zatem samorządom i ośrodkom pomocy społecznej też powinno na tym zależeć.

Niezwykłe efekty opieki w gospodarstwie

- Nam współpraca z ośrodkiem pomocy społecznej w Nowem układa się bardzo dobrze - mówi Arkadiusz Pstrong z Bochlina (gm. Nowe), który opiekuje się już trzecią grupą w ramach projektu. - Pracownicy tego ośrodka dobierają do grup osoby, które najbardziej potrzebują pomocy, są samotne, niesamodzielne.

W Bochlinie podopieczni mogą skorzystać np. z pomocy psychologa, a także z onoterapii (terapii z wykorzystaniem osłów). Są również inne zwierzęta - psy i kucyk - z którymi wychodzą na spacery. Właściciele tego gospodarstwa prowadzą Fundację Toskania Kociewska. - Zatem jesteśmy organizacją NGO - mówi Arkadiusz Pstrong i dodaje z uśmiechem: - Wolimy ten skrót rozwijać tak: Niezwykłe Gospodarstwo Opiekuńcze.

Efekty pracy gospodarstw opiekuńczych są rzeczywiście niezwykłe. Np. podopieczni z Bochlina, którzy niewiele mówili, byli zamknięci w sobie, teraz świetnie potrafią nawiązywać kontakty.

Inni rolnicy cieszą się, że ich podopieczni odzyskali radość życia, mają więcej energii i lepsze samopoczucie. Zatem warto było! No i mają nadzieję, że to nie koniec ich pracy, bo potrzebujących jest wielu.

Potrzebna jest kontynuacja w sieci

Józefina Król i Konrad Stępnik z Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie, Oddział w Krakowie informują, że wszystkie dotychczasowe działania cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem: „W realizowanych przez CDR O/Kraków w 2017 r. projektach i działaniach statutowych poświęconych tematowi gospodarstw opiekuńczych wzięło udział ponad 1 500 osób z terenu całej Polski. Wśród uczestników prowadzonych szkoleń i spotkań byli zarówno doradcy z ośrodków doradztwa rolniczego i zainteresowani rolnicy, jak również pracownicy ośrodków pomocy społecznej i przedstawiciele samorządów terytorialnych wszystkich szczebli.

I dodają: - Aktualnie możemy mówić o gospodarstwach opiekuńczych w Borach Tucholskich, ale istnieją w Polsce także przykłady innych miejsc, w których łączona jest działalność o charakterze społeczno-opiekuńczym z aktywnościami o charakterze rolniczym (niekoniecznie posługując się nazwą: gospodarstwo opiekuńcze).

A celem dalszych działań CDR O/Kraków jest stworzenie sieci zrzeszającej wszystkie podmioty, które realizują ideę rolnictwa społecznego poprzez łączenie działalności opiekuńczej z działalnością rolniczą. Jednak nazwa „gospodarstwo opiekuńcze” nie ma żadnego umocowania w polskim prawie.

Jest wstępna koncepcja

Józefina Król i Konrad Stępnik informują, że CDR O/Kraków podjęło pewne działania, dzięki którym udało się wypracować wstępną koncepcję funkcjonowania gospodarstw opiekuńczych w Polsce w oparciu o obowiązujące przepisy prawa: „Zgodnie z tą koncepcją w powstawanie i prowadzenie gospodarstwa opiekuńczego muszą być zaangażowane osoby prowadzące działalność rolniczą bądź osoby będące domownikami w gospodarstwach prowadzących działalność rolniczą. Świadczenie usług opiekuńczych wymaga jednak założenia nowego podmiotu (działalności gospodarczej bądź podmiotu ekonomii społecznej) lub nawiązania współpracy z już istniejącą firmą, stowarzyszeniem, fundacją lub spółdzielnią socjalną. Jednocześnie, rekomenduje się by gospodarstwa opiekuńcze przybierały formy organizacyjne charakterystyczne dla jednostek systemu pomocy społecznej.

W tym sensie gospodarstwa opiekuńcze będą pewnym specyficznym typem tych placówek, charakteryzujących się przede wszystkim faktem świadczenia usług społecznych w oparciu o infrastrukturę gospodarstwa rolnego oraz prowadzoną przez nie działalność rolniczą. W kontekście gospodarstw opiekuńczych dla osób starszych szczególnie obiecujące wydają się być 3 formy organizacyjne: dzienny dom pobytu, rodzinny dom pomocy oraz placówka całodobowej opieki prowadzona w ramach działalności gospodarczej. W zależności od wybranej formy prawnej i organizacyjnej trzeba spełnić określone dla nich wymogi. To bardzo ważne, ponieważ usługi opiekuńcze, prowadzenie terapii i zajęć integracyjnych to obszary działalności związane ze szczególną odpowiedzialnością za drugiego człowieka.”

Chętnych do prowadzenia takiej opieki nie brakuje w różnych częściach kraju. - W minionym roku w naszym województwie były trzy szkolenia na temat gospodarstw opiekuńczych - mówi Joanna Czarkowska z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie. - Kilka osób jest już zainteresowanych prowadzeniem takich gospodarstw.

- Liczymy, że w całym kraju powstanie sieć gospodarstw opiekuńczych, bo są one bardzo potrzebne - podsumowuje dyr. Kamiński.

____________________________________
Nazwa „gospodarstwo opiekuńcze” jest określeniem pewnej potencjalnej formy działania, ale nie ma żadnego umocowania w polskim prawie - wyjaśnia CDR O/Kraków. Nie ma także żadnego dofinansowania dedykowanego wprost na rozwój „gospodarstw opiekuńczych”. W powstawanie i prowadzenie gospodarstwa opiekuńczego muszą być zaangażowane osoby prowadzące działalność rolniczą bądź osoby będące domownikami w gospodarstwach prowadzących działalność rolniczą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gospodarstwa opiekuńcze - tu opiekują się jak w rodzinie. Oby nadal mogli to robić - Gazeta Pomorska

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza