Gryf Słupsk - KS Chwaszczyno 0:1 (wideo, zdjęcia)

To było jedno z ciekawszych spotkań, jakie tej wiosny odbyło się na stadionie
przy ulicy Zielonej w Słupsku. Goście, walczący o III ligę, pokazali, że nieprzypadkowo pchają się piętro wyżej w piłkarskiej hierarchii. Zagrali bardzo uporządkowany futbol, częściej utrzymywali się przy piłce, byli dojrzalsi sportowo od gospodarzy.

Oprócz nerwowej końcówki pierwszej i drugiej połowy, stwarzali lepsze wrażenie. Mieli przede wszystkim więcej pomysłów na przełamanie defensywy Gryfa i co ważne mieli środki, by te pomysły wcielić w życie. Byli zdecydowanie bardziej doświadczeni.

Dwóch stoperów (Czuk i Ulanowski) miało razem 79 lat. Odpowiednio taka sama para w Gryfie Rafał Bobrowski i Krystian Klawikowski miała blisko tyle lat (30+17=47), ile sam Ulanowski.

Generalnie gra drużyny spod Trójmiasta opierała się na podaniach na dobrze grającego tyłem do bramki wysuniętego Pawła Piotrowskiego, mającego za sobą występy w Lechii Gdańsk,
Polonii Warszawa czy w norweskim Nykopings BYS. Wiele zamieszania robili boczni pomocnicy Kamil Gorczyca czy Łukasz Dampc. Szukał dokładnej gry w środku (co ważne przy postawie gryfitów) Daniel Laskowski.

Gdy w końcu tymi sposobami nie udało się zdobyć gola, Chwaszczyno strzeliło bramkę po rzucie wolnym. Z prawej strony boiska Wojciech Saczewski uderzył z około 17 metrów, piłka minęła mur i wpadła do siatki tuż obok Łukasza Szuciły. Za blisko, by mówić, że nie popełnił błędu, chociaż wyglądało, jakby słupski golkiper był zaskoczony, ostrym strzałem lecącym tuż nad nim w samo okienko.

Czym odpowiedział Gryf? W tym jest problem, że środkami, które nie wywarły wrażenia na gościach. Słupszczanie szukali podań na wolne pole do Mariusza Węglińskiego, ale goście wiedzieli, jak wykluczyć go z aktywniejszej gry. Uprzykrzali mu życie, podwajali w defensywie nie pozwalali się rozpędzić. Nawet jak udawało mu się wygrywać pojedynek biegowy czy akcje
jeden na jeden, to zaraz był zatrzymywany. Gryfitom, aby być skutecznymi, zabrakło dokładności.

Wiele akcji kończyło się na albo fatalnym przyjęciu, albo złym podaniu czy niezrozumieniu intencji
kolegi. Trudno odmówić słupszczanom chęci, siły czy pomysłu. Robili wszystko, by sforsować defensywę rywali, ale nie byli w stanie jej złamać.

Za mało gryfici strzelali. Praktycznie w drugiej połowie, kiedy gryfici próbowali ruszyć do szturmu, uderzyli tylko raz, Karol Świdziński, przeniósł jednak piłkę minimalnie nad bramką. Gryf miał rzuty rożne, z których jednak nie był w stanie skierować piłki do bramki. Chwaszczyno wygrało minimalnie, ale zasłużenie. Było o tego jednego gola lepsze. Zespół spod Gdyni przybliżył się do awansu do III ligi.

Działacze tej drużyny zabiegają, by zespół mecze w wyższej lidze rozgrywał na boisku w Chwaszczynie, boiskiem rezerwowym będzie Narodowy Stadion Rugby w Gdyni.

Gryf Słupsk - KS Chwaszczyno 0:1 (0:1)
0:1 Wojciech Saczewski (39-wolny)
żółta kartka: S.Schulz

Gryf: Szuciło - Jarowski, Bobrowski, K.Klawikowski, S.Schulz (85 D.Mikulski), Kozłowski, Telus (81 Kaczmarek), B.Stępień (72 Nałęcz), Świdziński, Wyka (67 Przełuski), Węgliński.

KS: Grubba - Ł.Czerwionka, D.Ulanowski, Czuk, Saczewski, M.Radoń (64 Beyl), M.Mitura, D.Laskowski (77 Kuss), Gorczyca (90 Sendecki), Ł.Dempc (64 P.Duda), P.Piotrowski.

Pozostałe wyniki:
Wierzyca Pelplin - Orlęta Reda 3:2
Żuławy Nowy Dwór Gdański - Piast Człuchów 6:1
Olimpia Sztum - Pogoń Lębork 2:2
Powiśle Dzierzgoń - Gryf Tczew 2:1
Amator Kiełpino - GKS Przodkowo 1:3
Wietcisa Skarszewy - Pomezania Malbork 2:11
GOSRiT Luzino - GKS Kolbudy 3:1
Anioły Garczegorze - Bytovia II 0:2