Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gryf Słupsk zagra dziś z liderem III ligi

Rafał Szymański
Szymon Gibczyński (przy  piłce), ostatnio chorował, ale rwie się do gry w meczu z Chojniczanką, klubem, którego jest wychowankiem.
Szymon Gibczyński (przy piłce), ostatnio chorował, ale rwie się do gry w meczu z Chojniczanką, klubem, którego jest wychowankiem. Fot. Łukasz Capar
Po walce o sztuczne boisko i kłopotach z kontraktami graczy Gryf 95 w końcu może skupić się tylko na aspekcie sportowym. W sobotę o godz. 12 przy ulicy Zielonej pojawi się lider Bałtyckiej III ligi Chojniczanka Chojnice.

Chojniczanka, po kilku latach stagnacji, odzyskuje dawną pozycję. Jej wiecznym - zdaje się - fundamentem jest Andrzej Borowski. To napastnik, za którym ciągnie się legenda niezwykle skutecznego snajpera, który nigdy nie spróbował na poważnie swoich sił w wyższej lidze. Epizod w Widzewie Łódź to tylko namiastka takiej próby. Borowski po ostatnich kontuzjach powinien dzisiaj ponownie wybiec na murawę stadionu przy ulicy Zielonej.

Chojniczanka osiem razy do tej pory wygrała, dwa razy zremisowała i dwa przegrała. Z pięciu meczów na wyjazdach w dwóch nie udało jej się zdobyć nawet punktu. Przegrała z Darzborem w Szczecinku 0:2 i w Gryfinie z Energetykiem 0:1. Remisowała, tracąc punkty na własnym boisku. Co ciekawe, mecze zespołu z Chojnic obfitują w gole. Co ważne dla słupszczan, a szczególnie napastników z ulicy Zielonej, defensywa gości nie jest monolitem. Nie było jeszcze meczu w rundzie jesiennej Bałtyckiej III ligi, by ten zespół nie stracił gola. Nawet jak Chojniczanka wygrywała, to jej obrońcy i bramkarz musieli zobaczyć piłkę w swojej siatce. Inna sprawa, że w większości przypadków napastnicy potrafią nadrobić to, co spaprają defensorzy. Np. niedawno Chojniczanka pokonała Piasta Choszczno aż 5:4.

Szkoleniowcem gości jest Sławomir Suchomski, gracz, który strzelił gola w ostatnim meczu między obu zespołami w XXV kolejce IV ligi w 2005 roku. Gryfici wygrali wtedy 3:2, utrzymali się na tym poziomie, a Chojniczanka spadła. Rok później spadli i słupszczanie.

Gryf 95 w trzech ostatnich spotkaniach zdobywał punkty, dwa razy wygrał, raz zremisował. I jeżeli tylko wystąpi w najsilniejszym składzie, jest w stanie grać o zwycięstwo.

Słupski szkoleniowiec, Wojciech Polakowski, chce desygnować na mecz właśnie takie zestawienie. Mimo że w tym tygodniu w Gryfie 95 rozwiązano kontrakty i rozpoczęto rozmowy z zawodnikami o przejściu na umowy amatorskie.

- Nie ma odpuszczania. Zawodnicy, nawet gdy myślą o sprawie kontraktów, na boisku poświęcają się grze - twierdzi Polakowski.

W Gryfie 95 zabraknie Tomasza Bukowskiego. Choruje na grypę i tylko dlatego nie pojawił się na treningach. Chorowali także Robert Siarnecki i Szymon Gibczyński.

- Szkoda tego ostatniego. To obecnie mój najlepszy zawodnik - dodaje Polakowski.
Na czwartkowym treningu naderwał mięsień Patryk Pytlak.

- Mam kłopoty z zestawieniem defensywy. Nie wiem jeszcze, kto zagra pod nieobecność Bukowskiego. Pozostali zawodnicy powinni jednak wybiec na plac. Dobrze ostatnio wyglądał na treningach Łukasz Stasiak. Może dam mu szansę - mówi szkoleniowiec.

W bramce stanie Mariusz Ratajczyk. On szczęśliwie bronił już ostatnio w Kościerzynie, gdy Dariusz Piechota dostał czerwoną kartkę.

- Bez względu na skład naszej drużyny jesteśmy ostatnio w dobrej formie i będziemy robić na boisku wszystko, by wygrać sobotni mecz dla tych wszystkich, którzy nam pomogli w ostatnim ciężkim tygodniu - deklaruje szkoleniowiec Gryfa 95 Słupsk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza