Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gryf Słupsk zagra w Chojnicach z Chojniczanką. Zobacz magazyn 4-4-2

Rafał Szymański
Gryfici przegrali w ostatnim meczu z Dębem Dębno 0:2.
Gryfici przegrali w ostatnim meczu z Dębem Dębno 0:2. Fot. Łukasz Capar
Piłkarze Gryfa Słupsk zagrają dzisiaj w Chojnicach z liderem - Chojniczanką. Mecz zacznie się o godz. 17.30. Zobacz fragmenty ostatniego meczu w magazynie 4-4-2.

Ostatnie dwie porażki gryfitów nie nastrajają optymistycznie przed grą na boisku w Chojnicach. Respekt budowany jest także statystykami, Chojniczanka na własnym boisku nie przegrała w tym sezonie, zanotowała tylko trzy remisy. Wywieźć punkty z boiska w Chojnicach udało się tylko Gryfowi Wejherowo (2:2), Kotwicy Kołobrzeg (1:1) i Darzborowi Szczecinek (1:1).

Szczególnie ten ostatni wynik jest dla wszystkich obserwatorów szokujący, gospodarze zdobyli wyrównującą bramkę w przedłużonym czasie gry. Fakt, wygląda na to, że miejscowi zlekceważyli gości i przyszło im za to zapłacić stratą punktów.

Chojniczanka jest zdecydowanym liderem rozgrywek, na cztery kolejki przed końcem spotkań ma pięć punktów przewagi nad goniącą ją Regą Trzebiatów (59, 54). Zwycięstwo nad Gryfem zapewne przypieczętowałoby awans, chociaż jeszcze nie wyjaśniałoby wszystkiego do końca. Nawet przy wygraniu Chojnic i porażce Regi w Trzebiatowie nadal zespół spod Kołobrzegu miałby matematyczne szanse na doścignięcie lidera.

Jakie argumenty wskazują, że słupski zespół może jeszcze powalczyć? Przede wszystkim z lepszymi zespołami gryfici zawsze lepiej wypadają, a wiosną to właśnie podopieczni Wojciecha Polakowskiego rozdają karty w starciach z zespołami z czołówki. Pokonali w Rumi Orkana 2:1, wygrali w Trzebiatowie z Regą 1:0.

Drugi argument to fakt, że do gry wróci napastnik Szymon Gibczyński (pauzował za kartki). To wychowanek Chojniczanki. Jego macierzysty klub zimą czynił nieśmiałe propozycje rozmów w sprawie jego transferu. Czy będzie miał lepszą okazję, by się pokazać w rodzinnym
mieście?

Do zespołu wrócił trener Wojciech Polakowski, a ze szkoleniowcem na ławce zapewne zawodnikom grać się będzie pewniej. Tym bardziej że jeszcze w III lidze słupszczanie nie mieli serii, w której nie potrafiliby zdobyć chociaż punktu w trzech spotkaniach z rzędu.

- Mieliśmy tak w IV lidze - przypomina Polakowski. - Cóż, trzeba walczyć, by wyjść po meczu z twarzą. Wróci Gibczyński, ale nadal nie będę miał skrzydłowych. Jest tylko Marcin Kozłowski. Będę jeszcze ja, więc może zawodnicy sami się zmobilizują, by powalczyć na boisku lidera - komentuje szkoleniowiec.

Magazyn 4-4-2. Gryf - Dąb Dębno

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza