Zapewne nie tak ta wiosna miała wyglądać w marzeniach szkoleniowców Grzegorza Wódkiewicza i Janusza Fabicha.
Gryf po stracie kilku podstawowych zawodników i jednym dobrym meczu, po którym jednak zszedł z boiska bez zdobyczy, może już dzisiaj martwić się, jak będzie wyglądała końcówka rozgrywek. Słabo wyglądają słupszczanie szczególnie w grze defensywnej.
A gra obronna to właśnie oczko w głowie słupskiego szkoleniowca. Przypomnijmy, że po pierwszych grach rundy jesiennej gryfici byli jedną z najlepiej broniących drużyn w całej III lidze, nie tylko w grupie Bałtyckiej.
Dodatkowy kłopot to czerwone kartki, które najpierw wyeliminowały Marcina Kozłowskiego, a teraz, po spotkaniu w Stargardzie, Wojciecha Sterczewskiego. To powoduje, że słupszczanie długo nie zagrają w najsilniejszym zestawieniu. Biorąc pod uwagę kolejne kartki i ewentualne kontuzje, może się zdarzyć, że najsilniejszy skład Gryfa już był... Zagrał przez pierwsze 14 minut spotkania inauguracyjnego z Cartusią Kartuzy. Teraz znów będzie kłopot z zestawieniem obrony.
Może słupszczanie mogliby poprosić o pomoc i powrót do Słupska Anglika Dominika Njoyę, który dobrze grał jesienią na lewej obronie, a w okresie zimowym nie zdecydował się na powrót. Optymistyczne jest to, że słupszczanie na 10 spotkań, które pozostały do końca, pięć zagrają u siebie. I to, że oprócz Kotwicy Kołobrzeg mają już za sobą spotkania z zespołami ze ścisłej czołówki.
Koral Dębnica z Orkanem Rumia i Gryfem Wejherowo jeszcze się zmierzy, pojedzie też do Tczewa na mecz z walczącym o utrzymanie Gryfem 2009. U siebie będzie grać raczej z silnymi zespołami: Lechią II, Błękitnymi, Orkanem, Cartusią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?