Grzegorz Borecki: Rzecznik uczniów biega z gwizdkiem

Oprócz tego, ze jest pan nauczycielem jest pan też szkolnym rzecznikiem praw ucznia...

- Tak. Zostałem wybrany na to stanowisko przez samych uczniów. Obdarzyli mnie zaufaniem i jestem z tego dumny. Uczniowie przychodzą do mnie z różnymi problemami, czasem nawet zabawnymi. Jednak zgłaszają przede wszystkim kłopoty związane ze sprawami bardzo dla nich ważnymi. Każde takie zgłoszenie wyjaśniam.

Ma pan też sposób na zaktywizowanie uczniów poza lekcjami.

- W naszej szkole działa punktowy system oceniania zachowania. Jego celem jest oderwanie dzieciaków po szkole sprzed komputerów. Dostają one punkty za działania pozalekcyjne - udział w dodatkowych zajęciach, społecznych inicjatywach. Ten system świetnie się sprawdza bo mobilizuje uczniów i wyróżnia najlepszych ale także karze tych, którzy są niezdyscyplinowani.

No ale przede wszystkim jest pan wuefistą. Należy pan do dość osobliwego grona nauczycieli...

- Faktycznie, nauczyciele wf-u kojarzą w się jako ludzie w dresach i z gwizdkami. Co ciekawe przez to, że jeździmy z uczniami na różne zawody i imprezy sportowe, właściwie wszyscy wuefiści w mieście się znają. I trochę ze sobą rywalizujemy. Każdy chce, by jego podopieczni mieli najlepsze wyniki.

Pan trenuje razem z nimi?

- Od roku mamy w szkole sportową klasę lekkoatletyczną. Jej uczniowie mają ze mną 10 godzin zajęć sportowych w tygodniu. Dwa razy w tygodniu biegamy w plenerze. Oczywiście ja razem z nimi.

O tej porze roku?!

- Oczywiście na bieganie zawsze jest dobra pogoda. To bardzo hartuje. Po pracy natomiast jeżdżę na rowerze i spędzam czas z rodziną.

Oglądacie razem mecze w telewizji?

- Szkoda mi czasu na siedzenie przed telewizorem. Jeśli już to kibicuje naszym koszykarzom, piłkarzom siatkarzom a w szczególności lekkoatletom oglądając ich na żywo. Tylko wtedy sprawia mi to frajdę.