- 2 września wracam do pracy w jednostce, a tymczasem wykorzystuję czas wolny na drobne przyjemności, w tym - leśne wyprawy- mówi pan Mariusz. - Na grzyby chodzę już od najmłodszych lat. To tata nauczył mnie zamiłowania do przyrody, chodzenia po lesie czy grzybobrania.
Żołnierz tym razem wybrał się na leśną wyprawę sam, ale często zabiera ze sobą kolegów, rodzinę, a nawet dziewczynę.
- Ona mówi, że lubi ze mną chodzić na grzyby. Zbiera zazwyczaj osiem najpospolitszych gatunków. W inne się nie zagłębia. Jeżeli nie jest czegoś pewna podchodzi do mnie i pyta się, jaki to jest grzyb - stwierdza pan Mariusz.
Mężczyzna bardzo dobrze zna się na gatunkach grzybów. - Nie ma możliwości, abym pomylił gatunek jadalny z trującym. Ludziom bardzo często mylą się kanie z muchomorem sromotnikowym lub zielonką. Mi się to nie zdarza i nie rozumiem, dlaczego dochodzi do takich pomyłek, przecież różnice widać gołym okiem - oznajmia żołnierz.
Mariusz Balawander uwielbia grzyby duszone, pierogi i krokiety z grzybami czy maślaki w occie. Tym razem znalazł dla swojego znaleziska całkiem inne przeznaczenie.
- Zrobię sobie dzisiaj sos grzybowy. Będzie idealny choćby do ziemniaczków - dodaje.
Jeśli zebraliście nadzwyczajne okazy, wasza wyprawa na grzyby skończyła się wielkim sukcesem, skontaktujcie się z naszą redakcją.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?