Przypomnijmy. Halę targową wybudowano, aby zlikwidować niedalekie targowisko przy ul. Królowej Jadwigi. Handlowcy od razu mówili, że lokalizacja hali nie jest najlepsza, bo nie znajduje się przy głównym miejskim trakcie, wieszcząc brak zainteresowania handlem w tym miejscu. Wychodzi na to, że mieli rację. Osoby, które handlują w Miastku wybierają prywatne place przy głównych ulicach (np. przy ul. Armii Krajowej, Kazimierza Wielkiego), bo tam jest ruch pieszych.
- W najlepszym okresie funkcjonowania hali zajętych było około 50 procent miejsc (boksów i ław jest kilkanaście – dop. Redakcji) – mówi Jerzy Dolny, dyrektor Zarządu Mienia Komunalnego, który zarządza halą. - Nie pomagają żadne zachęty, akcje promocyjne, itd. Handlowcy mówią, że mieszkańcy do tego miejsca nie zaglądają, bo jest nieco na uboczu. Hala generuje koszty, na które się nie zarabia. W nieskończoność ciągnąć tego nie można.
Jerzy Dolny zaproponował już miasteckiemu ratuszowi sprzedaż hali. Wiąże się to jednak z koniecznością zwrotu przez gminę unijnej dotacji w wysokości około pół miliona złotych.
W ratuszu o sprzedaży hali raczej nie myślą. Kazimierz Kozieł, naczelnik Wydziału Rozwoju Gospodarczego w Urzędzie Miejskim w Miastku mówi o pandemii koronawirusa, która jego zdaniem, ma jakiś wpływ na handel w tym miejscu (naszym zdaniem nie ma – dop. redakcji). – Tak czy inaczej, konieczne są nowe działania w sprawie hali, akcje promocyjnie, poszukanie innych rozwiązań – stwierdza Kazimierz Kozieł.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?