Kapena 20 Hindusów zatrudniła na rok, niewykluczone jednak, że będą pracowali dłużej. Są to spawacze, lakiernicy i elektrycy. Mieszkają w wynajętych mieszkaniach i pensjonatach. Firma nie miała wyjścia - w kraju niezwykle trudno o wykwalifikowaną kadrę, wielu specjalistów wciąż wybiera pracę za granicą, gdzie są lepsze zarobki.
Dzięki Hindusom Kapena będzie w stanie w terminie wykonać kontrakty, które w tym roku są rekordowe. Łącznie zakład znajdujący się w Słupskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej wyprodukuje ponad 200 autobusów, o prawie 50 więcej niż przed rokiem. Trafią głównie do Francji i odbiorców w Polsce.
Prezes Kapeny Stefano Rossi: - Jest jeszcze inny wymiar tego problemu. Za granice uciekają m.in. ci, których sami wyszkoliliśmy od podstaw za nasze pieniądze, na przykład młodzi spawacze; zaraz po uzyskaniu uprawnień i certyfikatów.
Prezes twierdzi, że nie wie ile zarabiają egzotyczni pracownicy, za ich pracę Kapena płaci firmie, która ich tu sprowadziła, i dopiero ona rozlicza się z zatrudnionymi. Na pewno jednak zarobki są bardziej atrakcyjne niż w Indiach. Wcześniej Hindusi pracowali w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Spawacz, z którym rozmawialiśmy, przedstawił się jako Prsawni (pisownia fonetyczna). Zapewnił nas, że on i jego koledzy są zadowoleni z pracy w Polsce. Hindusi w hali pracują z polskimi robotnikami, którzy przyznają, że to solidni i wydajni pracownicy. - Ciągle uśmiechnięci i mili - mówi spawacz Rafał Mucha. - Nie ma z nimi żadnych kłopotów.
To nie jest pierwszy zakład pracy w regionie słupskim, który ratuje produkcję, zatrudniając grupę obcokrajowców. Przypomnijmy, że od marca w firmie meblowej Flair Poland w Kobylnicy pracuje 28 Nepalczyków. Ich przełożeni twierdzą, że Azjaci są zdyscyplinowani, sumienni i dokładni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?