Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hipnoza lekiem na wszystkie choroby

Bogna Skarul
Poprosiliśmy Władysława Kisiela o zahipnotyzowanie naszego kolegi redakcyjnego.
Poprosiliśmy Władysława Kisiela o zahipnotyzowanie naszego kolegi redakcyjnego. Archiwum
Rozmowa z Władysławem Kisielem, hipnotyzerem.

- Jak zorientował się pan, że może kogoś zahipnotyzować?
- Hipnozą interesowałem się od dawna. Jak miałem 5 lat to gdzieś usłyszałem to słowo i ono mi nie dawało przez cały czas spokoju. W wieku 35 lat zdarzyło mi się, że samoistnie wyszedłem ze swojego ciała. To było niesamowite uczucie. Wtedy zacząłem się hipnozą interesować bardzo intensywnie. Dużo czytałem na ten temat. Dużo rozmyślałem i medytowałem. Udawało mi się coraz częściej samemu wychodzić ze swojego ciała. I kiedyś spróbowałem nauczyć tej metody pewnego pana. I kiedy próbowałem go tego nauczyć, zauważyłem, że ten pan bardzo dobrze reaguje na moje słowa. I wtedy się zorientowałem, że mam do czynienia z hipnozą. Początkowo głównie zajmowałem się regresją czyli cofaniem ludzi do poprzednich wcieleń. Wtedy poznałem wiele żyć i opowieści. Niektóre z tych opowieści były tak fantastyczne, że można byłoby na ich podstawie film nakręcić.

- A jak pan się zorientował, że poprzez tę hipnozę może pomóc ludziom w ich chorobach?
- Nie mogę powiedzieć, że to moje odkrycie, czy to mój wynalazek. Przychodzili do mnie ludzie na regresję czyli po to, aby czegoś dowiedzieć się na temat swoich wcześniejszych wcieleń. Oni zaczęli się mnie pytać czy to prawda, że w hipnozie można komuś pomóc w jego chorobach. Przyznam, że początkowo nie miałem pojęcia jak do tego podejść. Co prawda anatomię znam dość dobrze, z racji swojego wykształcenia (Akademia Rolnicza w Szczecinie - przyp. red.). Mam opanowaną biologię, fizjologię. Ale nie wiedziałem jak stan hipnozy połączyć z tą fizycznością, czyli z tym bólem czy dolegliwością. I kiedy kiedyś przeprowadzałem regresję, to zapytałem się wcielenia jak pomóc osobie walczyć z tym jego bólem. I dowiedziałem się, że jest taki sposób, ale on polega na tym, że muszę tego kogoś wprowadzić w jego ciało, aby on zobaczył co się dzieje w jego ciele.

- Jak to się robi?
- Odliczyłem od dziesięciu do jednego i poprosiłem tego kogoś, aby wszedł we własne ciało i obejrzał je od środka. I się udało. Ten pan jak był w środku to mi powiedział, że tam jest ok., ale z wierzchu do kręgosłupa przyklejony jest długi czarny wąż. Później okazało się, że tego pana boli właśnie kręgosłup. Więc ja mówię, czy jest możliwość zdjęcia tego węża, usunięcia go? I on mi mówi, że to będzie co prawda trudne, ale sobie z tym poradzi. Ten wąż to jest taki pasożyt energetyczny.

- I co się stało z tym wężem?
- Ten pan wyrzucił go, ale ja później opracowałem taką metodę, że tego węża się spala albo unicestwia laserem. Bo jak taki pasożyt nie zostanie spalony, to najprawdopodobniej wróci do tego człowieka, albo znajdzie sobie innego żywiciela.

- A jak się pali tego pasożyta?
- To wszystko przebiega w hipnozie. Tego pasożyta wrzuca się do wulkanu. Taki pasożyt, ten wąż, powoduje przecież destabilizację naturalnych procesów w organizmie żywiciela. Pozytywna energia człowieka zostaje zakłócona negatywną energią tego pasożyta. I tak zaczynają się procesy chorobowe. A przez tego węża organizm traci możliwości obronne.

- A co na to wszystko medycyna?
- Jak to co? Medycyna zachowuje się w sposób doskonały. Chory człowiek idzie do lekarza z bólem kręgosłupa a po trzydziestu latach leczenia ma w tym miejscu zwyrodnienia. Ale to następuje po trzydziestu latach, więc nie można powiedzieć, że medycyna nie leczy. A człowiek, który zobaczy, odkryje tę pierwotną przyczynę swojego bólu jest zdrowy z miejsca. Po prostu wstaje z fotela bez odczucia bólu. Oczywiście, jeśli nie ma zwyrodnień.

- A jak ma?
- To to leczenie za pomocą hipnozy trwa trochę dłużej.

- Jakie choroby można leczyć hipnozą?
- Tą metodą można leczyć wszystkie choroby. Jest tylko niewielka liczba chorób, które nie mają tego pasożyta energetycznego więc ich się nie można pozbyć. Jedną z takich chorób jest cukrzyca.

- Dlaczego cukrzyca nie?
- Bo to choroba spowodowana naszymi błędami żywieniowymi. To my się sami doprowadzamy do cukrzycy.

- Ale większość chorób, to są nasze różnego rodzaju błędy.
- Nieprawda. Możemy powiedzieć, że jednym z naszych celów rozwojowych jest radzenie sobie z tymi pasożytami energetycznymi. Często mam taki dylemat, czy usuwać takiego pasożyta i opóźniać wykształcenie się odporności na tego pasożyta, czy zostawić go ryzykując, że ten pasożyt doprowadzi do śmierci. Są ludzie, którzy mają niesamowitą odporność na te pasożyty, a są też tacy, którzy właściwie są otwarci na pasożyty. To są te bardzo schorowane osoby. I mimo to, że ja im pomagam, one i tak łapią te pasożyty.

- Z jakich chorób udało się panu wyleczyć?
- Na przykład ze stwardnienia rozsianego. Medycyna nie radzi sobie z tym. Proponuje tylko leczenie opóźniające. Natomiast w mojej sesji wystarczy 40-45 minut i pacjent jest zdrowy.

- Wszystko jedno w jakim stadium choroby?
- Ja usunę przyczynę, a o ile on będzie w stanie się zregenerować, to już zależy od organizmu. Trochę mogę pomóc w tym.

- Ilu osobom ze stwardnieniem rozsianym pan pomógł?
- W ten sposób pomogłem dwóm osobom. Już nie mają stwardnienia rozsianego, a mieli. Jedna osoba tak wyleczona była z Hamburga. Oficjalnie mi przysłała oświadczenie, że dostała diagnozę medyczną, że nie ma tej choroby i że lekarze byli bardzo zdziwieni. Druga osoba, to przypadek bardzo świeży i trzeba poczekać jeszcze jakiś czas, aby móc z całą pewnością stwierdzić, że choroby już nie ma.

- Dlaczego trzeba poczekać?
- Bo w Polsce bardzo rzadko robi się rezonans, a to po tym badaniu widać, czy coś się zmieniło.

A inne choroby jakie pan leczy?
- To nowotwory.

- Ile już osób udało się panu wyleczyć hipnozą?
- Nie wiem dokładnie. Nie mam takich statystyk. Prowadzenie ich byłoby dla mnie bardzo trudne, bo ja leczę ludzi z całej Polski. Oni do mnie przyjeżdżają na seans, wyjeżdżają i ja nie zawsze mam z nimi kontakt.

- To skąd pan wie, że je pan wyleczył?
- Ja wiem, że ten pasożyt z ich ciała został usunięty. I musi minąć jakiś okres, aby po tym usunięciu organizm człowieka wrócił do normy.

- Ile to trwa?
- Trudno jednoznacznie powiedzieć. Jeśli ten proces nie jest niczym zakłócany, to odbywa się to bardzo szybko. To są dni. Ale jeśli ktoś jest poddawany wcześniej leczeniu na przykład chemioterapią, to się może przedłużać.

Seans hipnozy w redakcji

Poprosiliśmy Władysława Kisiela o zahipnotyzowanie naszego kolegi redakcyjnego.

- Jak się czułeś podczas hipnozy?
- Nie mogłem się wyłączyć całkowicie - zapewniał Marcin. - Trochę mi przeszkadzało to, co się działo wokół.

- Wspólnie z hipnotyzerem znaleźliście w twoim ciele chorobę. Bolało cię kolano. Jak się czujesz po seansie?
- To kolano wyraźnie mnie mniej boli, ale nie jestem pewien czy to wynik hipnozy czy sugestii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza