Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hipokrates 2013. Tadeusz Madejczyk: Mówią do mnie siostro Tadeuszu

Dorota Aleksandrowicz
Tadeusz Madejczyk.
Tadeusz Madejczyk. Kamil Nagórek
Rozmowa z Tadeuszem Madejczykiem, pielęgniarzem z Samodzielnego Publicznego Specjalistycznego Psychiatrycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej przy ul. Morcinka 20 w Słupsku.

Nie często zdarza się, aby mężczyzna wybrał zawód pielęgniarza. Jak reagują na pana koleżanki?

- Na pewno w szkole było łatwiej, bo tam miałem kontakt z rówieśnikami. Starsze pokolenia mogą różnie reagować na mężczyznę pielęgniarza. Na szczęście ja zawsze spotykałem się z szacunkiem ze strony koleżanek. Myślę, że w obie strony ta współpraca jest i wciąż będzie owocna. Moja praca daje mi satysfakcję i dobrze czuję się w tym zawodzie.

Są pewne czynności w pracy pielęgniarki, w których krucha kobieta sobie nie poradzi. Czy często jest pan proszony o pomoc?

- Generalnie wszyscy staramy się sobie pomagać w miarę możliwości. Jeżeli pacjent trochę waży, a trzeba go pielęgnować i zrobić zabieg, idziemy do niego w parze. Wszystko zależy od sytuacji i czy jest taka potrzeba.

A jak zwracają się do pana pacjenci?

- Z tym bywa różnie. Generalnie słowo "pielęgniarz" nie każdemu się kojarzy. Pacjenci mówią do mnie "siostro Tadeuszu", "bracie" czy "sanitariuszu". Sam często proponuję swoim pacjentom, aby mówili do mnie po imieniu, tak jest najprościej.

Dlaczego zdecydował się pan właśnie na ten zawód? Co pana skusiło?

- W dzieciństwie chciałem zostać lekarzem, jednak przez pewne zawirowania życiowe trafiłem do Liceum Medycznego i zostałem pielęgniarzem. Myślę, że ten zawód wykonuję z powołania. Pracuje w nim już 18 lat.

A jak odpoczywa pan po pracy?

- Wolne chwile staram się spędzać z rodziną. Poza tym lubię jeździć na rowerze. Ponadto, moim hobby jest numizmatyka. Zbieram zwłaszcza nowe dwuzłotówki. Nie mam konkretnej tematyki, ale w swojej kolekcji mam serię polskich miast historycznych, olimpiad czy ważnych osób. Sporadycznie także wędkuję. Traktuję to jednak bardziej jako wypoczynek niż mus, że muszę złowić jakąś rybę. W wolnych chwilach czytam także "Głos Pomorza" lub zaglądam na stronę gp24.pl - lubię wiedzieć, co dzieje się w moim regionie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza