Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hipokrates 2014. Stanisław Gałązka: Spełniam się w pracy

Łukasz Capar
Stanisław Gałązka.
Stanisław Gałązka. Łukasz Capar
Rozmowa ze Stanisławem Gałązką, ordynatorem oddziału neurochirurgicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.

- Dlaczego medycyna?

- Myślę, że to był przypadek. Miałem bardzo dobre wyniki z biologii, byłem laureatem olimpiady biologicznej. Przyroda odgrywała w naszej rodzinie duże znaczenie. Mój ojciec był botanikiem. Zdecydowałem więc, że wybiorę kierunek, który będzie powią­zany z biologią. Wybrałem medycynę. Bar­dzo się cieszę, że podjąłem taką decyzję, bo bardzo lubię swoją pracę.

- A jaki inny zawód mógłby pan wykonywać?

- Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Prawdę mó­wiąc, jeżeli ktoś kocha to, co robi, i dokona w życiu dobrego wyboru, nigdy nie zastanawia się, co mogłoby być "gdyby". Myślę, że nie mógłbym wykonywać innego zawodu. W pracy czuję się spełniony, ona daje mi ogromną satysfakcję.

- To znaczy?

- Jeżeli mogę pomóc drugiemu człowiekowi, jestem szczęśliwy. Cieszę się, kiedy pacjent może żyć bez bólu i spełniać się jako człowiek.

- A co jest najtrudniejsze?

- Świadomość, że jest się bezradnym i nie można już nic zrobić. Poza tym trudne są ciężkie do przeprowadzenia operacje i decyzje, które trzeba podjąć, aby ratować zdrowie człowieka. Na początku mojej pracy było mi ciężko, bo zostałem rzucony na głęboką wodę, ale poradziłem sobie i pracuję już w Słupsku 35 lat.

- Co robi pan po pracy?

- Mieszkam poza miastem. Mamy z żoną ogródek, o który trzeba zadbać. Wykonuję więc od czasu do czasu prace porządkowe. Poza tym przyjemność sprawia mi czytanie książek, zwłaszcza literatury sensacyjnej stylizowanej na literaturę faktu. Lubię między innymi książki autorstwa Toma Clancy'ego. Uwielbiam także zwiedzać nowe miejsca. Razem z żoną podróżujemy od wielu lat.

- Jakie miejsca udało się już panu zobaczyć, a jakie planuje pan zwiedzić?

- Razem z żoną byliśmy już w Afryce, Ameryce Płn. i Południowej, Brazylii, Indiach. Czekają na nas mię­dzy innymi Australia oraz Stany Zjednoczone, ale widziane nie przez pryzmat wielkich miast, tylko cudów przyrody.

- Czyli zamiłowania biologiczno-botaniczne wciąż w panu tkwią.

- Chyba tak. Zaskakująca jest różnorodność świata. Kiedy widzę góry, wodospady, rzeki, lasy, czuję się częścią przyrody. Przepiękna jest między innymi Amazonia. Duże wrażenie wywarł na mnie także Park Narodowy Krugera w Republice Południowej Afryki. Tam jest zupełnie inaczej niż w ZOO. Odnosi się tam wrażenie, że jest się wśród zwierząt żyjących na wolności. Coś cudownego.

Rozmawiała Dorota Aleksandrowicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza