Jak długo pracuje Pani w zawodzie?
Już 30 lat i cały czas w słupskim szpitalu. Najpierw krótko na neurologii, potem na intensywnej terapii teraz na anestezjologii.
To trudne oddziały, na które trafiają ludzie często w bardzo ciężkim stanie. Musi pani rozmawiać z ich rodzinami?
Teraz nie mam już kontaktu z rodzinami chorych, bo pracuję na bloku operacyjnym. Jednak rzeczywiście mam do czynienia z pacjentami często w bardzo ciężkim stanie, często po prostu walczymy o ich życie.
To ciężka praca pod ogromną presją, Bywa pani świadkiem prawdziwych dramatów. Jak nie myśleć o tym potem w domu?
Przez lata wypracował m w sobie umiejętność nabierania dystansu, choć zawsze z tyłu czają się myśli o chorych. Nawet w domu. Staram się jednak ich nie rozpamiętywać. Choć to właśnie przez pracę jestem bardzo wyczulona na bezpieczeństwo. Często przestrzegam moje córki przed różnymi sytuacjami, bo jestem przewrażliwiona. No i w domu staram skupić się na rodzinie, wspólnym gotowaniu, spotkaniach ze znajomymi.
Medycyna pędzi naprzód. Pani też musi za tym nadążyć...
Dlatego systematycznie uczestniczę w kursach, konferencjach, szkoleniach. Często na własny koszt. To dziś konieczność
Rozmawiała Monika Zacharzewska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?