Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hipoterapeutka z Fundacji Nadzieja potrzebuje pomocy! Nie zostawmy jej samej

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Dagmara pragnie odzyskać zdrowie i wrócić do pracy, którą kocha. Pomóżmy jej!
Dagmara pragnie odzyskać zdrowie i wrócić do pracy, którą kocha. Pomóżmy jej! Fot. Archiwum prywatne
Dagmara przez lata była hipoterapeutką w Fundacji dla Dzieci Niepełnosprawnych Nadzieja. Dzieci ją uwielbiały, a ona kochała tę pracę. Niestety, choroba uniemożliwiła jej pracę i odebrała pasję. Jednak jest młoda, przed nią jeszcze całe życie. Pomóżmy jej odzyskać zdrowie i szczęście. Potrzeba 60 tys. zł na operację, która nie jest finansowana przez NFZ.

"Witajcie mam na imię Dagmara. Zwracam się do was z ogromną prośbą o pomoc w zebraniu pieniędzy na operację wycięcia endometriozy i przywrócenia drożności jelita spowodowanego przez chorobę Leśniowskiego-Crohna oraz endometriozę. Termin operacji to 19.03.2021 a przeprowadzą ją specjaliści z Medicus Clinic we Wrocławiu. Koszt operacji to 60 tys. zł. – ze względu na jej szeroki zakres nie jest refundowana przez NFZ" - pisze Dagmara na stronie zrzutka.pl.

Nowy samochód dla Fundacji Nadzieja.

- Moja walka z chorobami zaczęła się wiele lat temu, czas miesiączki był zawsze czasem strasznie bolesnym i wykluczającym mnie całkowicie z życia codziennego. Tabletki przeciwbólowe pomagają jedynie na chwilę, a i tak nie jestem w stanie funkcjonować normalnie. Połączenie tych skurczy, całego ścisku wraz z chorymi jelitami jest wprost tragiczne, a najgorszy jest strach przed tym co będzie - opowiada Dagmara Jankowska.

Chorobę Crohna wykryto u niej w 2013 roku.

- Próbowałam sobie z nią radzić - do bólu i specyficznego funkcjonowania można się przyzwyczaić, choć jest bardzo ciężko. Wszystko zaczęło się 2 lata temu, kiedy wykryto torbiele na obu jajnikach i skierowano mnie na laparoskopowe usunięcie. Wtedy okazało się, że jeden był endometrialny. Po ich wycięciu było jeszcze gorzej, dostałam leki po których czułam się bardzo źle fizycznie jak i psychicznie. Włosy wypadały garściami, hormony szalały – śmiałam się, krzyczałam, płakałam, a to wszystko bez powodu. Ciężko było innym za mną nadążyć. Ale ból był nadal. Usłyszałam, że jak zajdę w ciążę to wszystko się niby ustabilizuje, ale i tu jest kolejny problem bo od paru lat zajść w nią nie mogę…… i na tym się skończyło - opowiada ze smutkiem młoda kobieta.

Jakby tego było mało od momentu usunięcia torbieli zaczęły się problemy z niedrożnością jelit.

- Prawie przez cały rok co 1,5-2 miesiące trafiałam do szpitala na parę dni. Odleżałam swoje pod kroplówkami i z powrotem do domu. Ból, który czułam pod czas tych ataków, jest nie do opisania. W tym wszystkim najgorszy był jednak strach i ta nie moc. Ciągłe uważanie na to co się je, ile się je i kiedy. Patrzenie na innych, którzy mogą jeść kiedy chcą i co im się tylko zamarzy jest niesamowicie bolesne i już nie raz przez to płakałam, ale nic nie mogłam z tym zrobić…Kiedy czułam chociaż najmniejsze ukłucie, już wiedziałam co mnie czeka i już trzęsłam się ze strachu przed bólem i szpitalem – znowu. Nabawiłam się przy tym wszystkim stanów lękowych, a szpital stał się budynkiem, na który nawet nie mogłam spojrzeć ani o nim pomyśleć.

Później było jeszcze gorzej

- W 2019 przyszedł kolejny nagły atak, lekarze nie wiedzieli co mi jest, więc wzięli mnie na stół operacyjny. Okazało się, że to wielki ropień, który schował się pod jajnikiem i pękł. Cudem z tego wyszłam. Za to moja trauma powiększyła się do olbrzymich rozmiarów. Ból i dyskomfort życia dalej się nie zmienił a było tylko gorzej - opowiada Dagmara.

Choroba uniemożliwiła pracę

- Już ponad 3 lat temu musiałam zrezygnować z pracy i swojej pasji. Całe życie pracowałam z końmi i dziećmi na obozach kolonijnych, a ostatnie 8 lat jako hipoterapeutka w fundacji dla dzieci niepełnosprawnych. Jest to praca w dużej mierze fizyczna, a ja już nie dawałam rady. Moja pasja - konie, jazda konna odeszły w zapomnienie, a często marzę o tym, by znów wsiąść na koński grzbiet i pędzić przed siebie....

Pojawiła się nadzieja

- W końcu trafiłam na lekarzy, którzy potrafili mnie zdiagnozować, a co najważniejsze coś z tym zrobić. Wykryli u mnie - prócz endometriozy - mięśniaki, zrosty i potwierdzili tę nieszczęsną niedrożność jelita, do której endometrioza mogła się przyczynić, bo nieleczona może do tego doprowadzić a wraz z chorobą Crohna efekt może być o wiele gorszy. Operacja obejmuje laparoskopowe usunięcie endometriozy i ewentualnej diagnostyki niepłodności. Odbędzie się ona wraz z chirurgiem, który zajmie się moimi jelitami. Niestety, jest bardzo duża możliwość założenia mi na pewien czas stomii. Co mnie najbardziej martwi, to jedno zdanie zamieszczone na karcie informacyjnej – „Operacja obarczona bardzo dużym ryzykiem powikłań ze względu na przeszłość operacyjną”. Dlatego ta operacja jest tak bardzo kosztowna, nie jestem w stanie sama wraz z najbliższą rodziną, uzbierać tej kwoty w tak krótkim czasie a operacja musi się odbyć jak najszybciej. Wiem, że trafiłam na specjalistów i wierzę, że w końcu musi być dobrze, że w końcu będę mogła żyć normalnie bez bólu, strachu za to z uśmiechem na twarzy, nie zażywając dziennie olbrzymiej ilości leków. Dzięki operacji jest nadzieja, że wrócę do zdrowia, pracy i swojej pasji a przede wszystkim jest to jedyna szansa na macierzyństwo…

Pomóc można, wpłacając pieniądze na konto zrzutki.

Kliknij i pomóż Dagmarze odzyskać zdrowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza