- Dla mnie to nie tylko postać historyczna, ale bohater narodowy - mówi słupski łowca autografów. - Gdy w 1998 roku dowiedziałem się, że ponownie przyjedzie do kraju, postanowiłem go zobaczyć.
Pod koniec kwietnia 1998 roku słupszczanin spotkał Kuklińskiego w Krakowie. Jednak pierwszy autograf pułkownika Wojska Polskiego i amerykańskiego szpiega łowca zdobył w Gdańsku 3 maja tamtego roku.
- Wychodził wtedy z Bazyliki Mariackiej, zaraz po tym jak otrzymał odznaczenie honorowego obywatela miasta. Podpisał mi się na kartce pocztowej upamiętniającej wydarzenia z grudnia 1980 roku - mówi Mindik.
Spotkanie Kuklińskiego i otrzymanie od niego autografu bardzo dużo dla naszego łowcy znaczyło, ale nie poprzestał na jednej zdobyczy.
Wysłał 30 zdjęć z wizyty pułkownika w kraju do Kongresu Polonii Amerykańskiej w Chicago. Tam przekazano je dalej, aż trafiły do adresata - pułkownika Kuklińskiego.
- Otrzymałem od niego list z podziękowaniem za zdjęcia i zainteresowaniem jego osobą. Podpisał się także na dwóch kartkach, które mu wysłałem z prośbą o kolejne autografy - chwali się Mindik.
Później otrzymał także trzy dodatkowe podpisy, które Kukliński umieścił na kartkach z okazji 200-lecia krzyża Virtuti Militari. Jak przyznaje Mindik, pułkownik był dla niego bohaterem narodowy, dlatego nie mogło zabraknąć naszego łowcy na pogrzebie Kuklińskiego. Tam również robił zdjęcia, które przesłał do żony pułkownika, Hanny. Do dziś trzyma jej list z podziękowaniem i serdecznymi słowami pod jego adresem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?