Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia. Od warsztatu w Gryfinie po uznaną w Europie firmę

Marek Rudnicki
Marek Rudnicki
Plakat reklamowy firmy Stoewer.
Plakat reklamowy firmy Stoewer. Fot. Archiwum
Firma założona przez genialnego mechanika, Bernharda Stoewera, produkowała zapomniane już, sławne niegdyś maszyny do szycia i do pisania, a także rowery, pralki, frezarki i wiele innych urządzeń. Dziś nazwisko Stoewer kojarzy się najbardziej z produkcją nowoczesnych samochodów. Nim jednak do tego doszło za sprawą synów Berharda, Emila i Bernharda juniora, ich ojciec jako młody człowiek założył w Gryfinie warsztat mechaniczny.

Mechanik i biznesmen
Bernhard Stoewer, ojciec i założyciel fabryki, urodził się 16 kwietnia 1834 roku w Pyrzycach. Zmarł 4 sierpnia 1908 roku w Bad Ems. Pochowany został w Szczecinie na Cmentarzu Centralnym. Dziś upamiętnia go jedynie zachowany głaz nagrobny.
Fabryka Bernharda Stoewera wyprodukowała łącznie, do czasu zamknięcia produkcji na początku lat trzydziestych, ponad 1850 tys. maszyn do szycia, 319 tys. rowerów i 120 tys. maszyn do pisania.

Nim to się stało, Stoewer jako młody człowiek założył warsztat mechaniczny w Gryfinie. Wykonywał drobne usługi na rzecz ludności, marząc jednak o rozpoczęciu produkcji czegoś, co by stricte wiązało się z mechaniką. Szukał pomysłu i ten przyszedł mu do głowy w roku 1857, gdy na targach w Lipsku zobaczył maszynę do szycia.

Urządzenie było skomplikowane i kosztowało majątek, ale że wojsko wykazało nim duże zainteresowanie w kontekście urządzeń dla krawców, które usprawniałoby ich pracę, Stoewer szybko połączył nowinkę z okazją do zarobienia dobrych pieniędzy. A że nowym wynalazkiem tylko nieliczni wykazali zainteresowanie, droga do sukcesu stała otworem. Mimo że maszyna do szycia w USA świeciła już tryumfy, to w Europie wynalazek nie cieszył się popularnością.

Gryfiński zakład był zbyt mały, by można było rozpocząć produkcję. Poza tym miasteczko było zbyt odległe od miejsc stacjonowania dużych formacji wojskowych. Przeniósł więc się do Szczecina i tu zainteresował władze wojskowe wynalazkiem. Zrobił to na tyle atrakcyjnie, że szybko dostał zlecenie. Wykorzystał przy tym fakt, że w Niemczech produkowana była jedynie przez Zakład Clemensa Mullera w Dreźnie.

Już w rok po targach lipskich Stoewer był w Szczecinie i 2 kwietnia 1858 roku otworzył swój nowy zakład przy ulicy Wyszyńskiego (wówczas Breite Strasse 11).

Początki były trudne
Podobnie jak dziś, od pomysłu do jego realizacji zawsze upływa trochę czasu. Tym bardziej, ze ów pomysł trzeba było przekuć na projekt, a następnie go wykonać i sprawdzić, czy w praktyce spełnia założone wymagania. Tym samym pierwszy rok upłynął na próbach i zakończył się wypuszczeniem trzech pierwszych egzemplarzy maszyny do szycia.

Stoewer pomyślał też o reklamie swojego wyboru. Maszyna składała się z urządzenia szyjącego tzw. główki) ozdobionego motywami egipskimi, w tym rysunkami leżącego lwa. Każdy egzemplarz otrzymywał swój indywidualny numer. W skład kompletu wchodził też zcalony z nią stolik do szycia (czasami z dodatkowym, łamanym blatem) oraz ozdobna pokrywa z napisem Stoewer. W miarę uzyskiwania nagród i medali na wystawach, malowano je na korpusie główki.
Do roku 1863 z taśmy zakładu zeszło już 250 sztuk maszyn.
Dotychczasowe miejsce produkcji zaczęło być zbyt ciasne. Tym bardziej że przyszły zlecenia z Rosji. Przeniósł więc zakład w nowe miejsce przy ulicy Tkackiej. Jednocześnie dla potrzeb przyszłej fabryki i odlewni żelaza zakupił on dużą nieruchomość przy obecnym skrzyżowaniu ulic Niemcewicza i Krasińskiego, gdzie w 1872 r. rozpoczął budowę dużych zakładów „Nähmaschinen – Fabrik und Wisengiesserei von Bernhard Stoewer, Stettin -Grunhof”.

Pokonał Singera
Wykorzystując koniunkturę na maszyny do szycia, na rynek europejski, w tym niemiecki, wszedł potentat światowy, amerykański „Singer”. Wyroby Stoewera okazały się jednak tak dobre i tak cieszące się uznaniem, że nie zaszkodziła mu ta konkurencja. W roku 1875 zatrudniał już 250 osób, produkując rocznie 1200 maszyn i z roku na rok powiększając rynki zbytu (m.in. wysyłając je do Skandynawii). Zwiększał też produkcję, wykorzystując nowinki techniczne, w tym maszyny parowe. Gdy firma obchodziła 25-lecie istnienia, w fabryce pracowało już tysiąc robotników i mechaników, a z jej taśm zeszło ponad 18 tysięcy maszyn. Stoewer myślał perspektywicznie, zdając sobie sprawę, że rynek w końcu nasyci się tego typu wyrobami. Uruchamiał więc produkcję innych wyrobów, co do których był pewien, że również zdobędą uznanie wśród ludzi, w tym maszyn do prania i wyżymaczek. Z zachowanych danych wynika, że w latach największej świetności (1905 – 1913, a więc w ostatnich latach życia Bernharda Stoewera) taśmy „Nähmaschinen – Fabrik und Wisengiesserei von Bernhard Stoewer, Stettin -Grunhof” rocznie opuszczało 70 tysięcy sztuk różnego rodzaju urządzeń. Pod koniec tego okresu pracowało w niej około 1700 pracowników, a fabryka sprzedawała 75 tysięcy maszyn do szycia „Record” i „Elite” eksportowanych do niemal wszystkich krajów świata oraz 14 tys. rowerów „Greif”. Te ostatnie, to był kolejny nowatorski pomysł Stoewera, który cały czas interesował się nowinkami praktycznymi technicznymi. Zaczął je produkować w roku 1893 w specjalnie wybudowanej, nowej fabryce. Trzy lata później, gdy pomysł zdobył uznanie i popyt na rowery znacznie się zwiększył, fabryka stała się spółką akcyjną (w ten sposób zdobył nowe fundusze) i zmieniła nazwę na „Nähmaschinen– und Fahrräder Fabrik – Bernhard Stoewer Actiengesellschaft” (czyli do nazwy dodano rowery).


Konkurencja nie śpi

Jak każdy przedsiębiorca, tak i Stoewer miał konkurentów, którzy starali się wyprodukować podobne produkty, ale obniżając ich cenę i zmniejszając koszty ich wytworzenia. A że przy tym cierpiała jakość, na to przeciętny nabywca nie patrzył. W ten sposób w pewnym momencie na rynku pojawiły się znacznie tańsze, konkurencyjne rowery Amer. Stoewer myślał globalnie, stworzył też spółkę córkę produkującą części rowerowe „Stettiner Eisenwerk Bernhard Stoewer sen”. Rozszerzono też wyrabiany asortyment o piece żelazne i frezarki, a następnie również maszyny do pisania (od 1901). Bernhard Stoewer zmarł w wieku 74 lat w 1908 roku, w okresie świetności sprzedaży urządzeń produkowanych przez jego trzy fabryki. Wkrótce przyszła pierwsza wojna światowa, a po jej zakończeniu produkcja w nich mocno podupadła. Głównie za sprawą tańszych firm, które powstawały i zagranicznych, które weszły na rynek. Spadkobiercy w 1931 roku sprzedali licencję na maszyny do szycia firmie „Adolf Knoch’ s” z Saalfeld. Natomiast rozwiązania techniczne zastosowane w maszynach do szycia przeszły w ręce firmy „Rheinmetall”. W roku 1933 firma produkująca te najbardziej znane i niegdyś popularne maszyny do szycia i pisania znikła z rynku.
Tradycję rodu Stoewer podtrzymywali nadal jego synowie, produkując popularne i cenione samochody.


Najsłynniejsza fabryka samochodów

Firmę założył Bernhard Stoewer, ale to jego synowie, Emil i Bernhard junior doprowadzili ją do świetności.
Auta, które opuszczały „Gebrüder Stoewer, Fabrik für Motorfahrzeuge und Fahrradbestandendteile Stettin” zawierały wiele nowinek technicznych. Przykładem opracowany w 1930 roku (jak byśmy dziś to określili, kultowy) Stoewer V5, który zadziwił Europę zastosowaniem innowacyjnego wówczas rozwiązania, napędu przedniego.
Stoewerowie byli otwarci na nowinki. Korzystali więc nie tylko z własnych przemyśleń, ale również z doświadczeń innych.
Przykładem zakup licencji na czeską Tatrę od likwidowanej firmy „Röhr”. Na jej bazie produkowali model nazwany Grief Junior.
Od początku podzielili się obowiązkami według uzdolnień. Obaj ukończyli szczecińskie Gimnazjum
Mariackie (Marienstiftgymnasium). Bernhard junior studiował w szkole technicznej w Hanowerze oraz dodatkowo ukończył szkołę handlową w Berlinie. Tu studiował też Emil, który później praktykował w Wielkiej Brytanii.


Dostali, żeby się wykazać

Od ojca otrzymali na początek fabrykę bicykli na Niebuszewie i niemal od razu swoje zainteresowania skierowali również na samochody. Bernhard jr. zajął się stroną techniczną i produkcją, a Emil – handlową, czyli sprzedażą i reklamą.
W 1897 skonstruowali swój pierwszy pojazd, jeszcze nie samochód, a trójkołowy rower z silnikiem Benza. Już jednak rok później powstał ich pierwszy pojazd czterokołowy, ciężarówka o ładowności 2 ton wyposażona w dwucylindrowy silnik o mocy 10 KM.
Ojciec widząc ich zainteresowania, powierzył im prowadzenie nowo wybudowanej fabryki przy Falkenwalderstrasse 186 (dziś – aleja Wojska Polskiego) w dzielnicy Neutorney, „Gebrüder Stoewer, Fabrik für Motorfahrzeuge und Fahrradbestandendteile Stettin”. Po wojnie produkowano tu słynne motocykle Junak.
Firma związana była z wojskiem. Przyjmowała liczne zamówienia Reichswery. W 1916 została przekształcona na spółkę akcyjną „Stoewer-Werke A.G” z udziałem kapitału ze Szczecina i Berlina (wspomaganie jej przez władze tych dwóch miast wywoływało krytykę konkurencji). De facto nie zajmowała się jedynie samochodami, ale również inną produkcją, w tym silników lotniczych na licencji Argusa, co tylko umocniło jej pozycję na rynku. Wypuszczono też na rynek słynny wówczas model L2SK wyposażony w silnik o pojemności 4,9 l i mocy 32/38 KM. Co istotne, walcząc o rynek, stawiano na jakość, walcząc o prym z takimi markami, jak Mercedes. Postawili na komfort swoich pojazdów, jakość wykonania i – jak byśmy to dziś określili – innowacyjność rozwiązań technicznych.

Wśród egzemplarzy, które opuściły fabrykę, były również samochody produkowane dla niemieckiego wojska. Firma jako pierwsza w Niemczech, bo już w 1936 roku, podpisała kontrakt na produkcję dla Wehrmachtu lekkich standardowych samochodów terenowych (Leichter Einheits-Personenkraftwagen). Do 1943 roku fabrykę opuściło 4,7 tys. egzemplarzy i ponad drugie tyle produkowanych w innych fabrykach. Samochód bowiem był tak udaną konstrukcją, że produkowały go w kooperacji ze Stoewer również BMW oraz Hanomag (Hannoversche Maschinenbau AG). Druga z tych firm – to jako ciekawostka – specjalizowała się w produkcji parowozów. To ona przed wojną dostarczyła do Polski 5 parowozów typu pruskiego P8.


Rozdźwięk w rodzinie

Współpraca braci układała się dobrze do chwili, gdy nie doszło do nieporozumień. Na jakim tle, trudno powiedzieć (przypuszcza się, że wchodziły w grę przekonania polityczne). Emil w 1932 Emil opuścił spółkę. Przeniósł się do Berlina, gdzie wzorem historii ojca założył firmę produkującą maszyny do pisania i rowery. W dwa lata później, gdy faszyści byli już u władzy, jego firma została włączona do tych, które produkowały na zlecenie wojska. Natomiast Bernhard, który nie znosił nowej elity, wywodzącej się z hitlerowskiej NSDAP, którzy próbowali ingerować w zarządzanie fabryką, przeniósł się do fabryki Opla w Rüsselsheim. Bernhard junior Stoewer zmarł w 1937 roku, a jego brat Emil, 5 lat później.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

2024 Omówienie próbnej matury z matematyki z Pi-stacją

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Historia. Od warsztatu w Gryfinie po uznaną w Europie firmę - Głos Koszaliński

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza