Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia Pomorza. Smutna historia dzwonów z koszalińskiej katedry. Przetrwał tylko jeden

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
Ostatnie miesiące II wojny światowej. Na koszalińskim rynku ustawiono dzwony zdjęte z katedry. Te widoczne na fotografii zostały przetopione na potrzeby armii
Ostatnie miesiące II wojny światowej. Na koszalińskim rynku ustawiono dzwony zdjęte z katedry. Te widoczne na fotografii zostały przetopione na potrzeby armii Fot. Archiwum
Dziś w koszalińskiej katedrze zawieszone są cztery dzwony, ale żaden z nich nie należy do starych, przedwojennych dzwonów. Z tamtych większość została przetopiona na armaty. Przetrwał tylko jeden, najmniejszy i teraz dzwoni w dalekim Oldenburgu.

Pierwszy dzwon zawisł w katedrze w Koszalinie w 1625 roku, gdy szczecińscy mistrzowie – realizując zamówienie koszalińskich władz miejskich – wykonali dzwon sporych rozmiarów i dużej wagi (ważył 2,5 tony). Kolejny zawisł w 1701 roku i został do Koszalina przetransportowany z Kołobrzegu. Ten jednak nie przetrwał zbyt długo i skończył swoją karierę w 1765 roku (nie wiadomo dokładnie z jakich przyczyn).

Kolejne dwa dzwony, jakie trafiły do koszalińskiej świątyni, pochodziły z kaplic, których w mieście było kilka i które stopniowo rozbierano. Pierw­szy przeniesiono z kaplicy Świętego Jerzego (stała na styku obecnych ulic Zwycięstwa i Dworcowej), a drugi z kaplicy Świętego Mikołaja. (wybudowano ją na dzisiejszej ulicy Młyńskiej).

Oba dzwony w katedrze znalazły się już w XVIII i XIX wieku – w latach 1755 i 1822. Z kolei prawdziwy olbrzym zawisł w katedralnej dzwonnicy w 1872 roku – ważył aż 3 tony! W przeciwieństwie do dzwonów w katolickich świątyniach, te w Koszalinie, w którym w tym czasie mieszkali głównie protestanci, nie miały swoich własnych nazw. Ich najważniejszy cel był jeden: przypominać ludziom o modlitwie i ważnych chwilach w ich religijnym życiu.

Pierwszy koniec katedralnych dzwonów nastąpił w latach I wojny światowej, gdy koszty wojny były coraz większe i brakowało surowców do produkcji broni. Wówczas zdecydowano, że dzwony zostaną przetopione na potrzeby wojska. Zniszczony nie został tylko jeden, ten z dawnej kaplicy Świętego Mikołaja.

W 1922 roku dołączyły do niego trzy nowe dzwony, które przetrwały do II wojny światowej. Ale także i ta wojna wymagała ofiar, również wśród dzwonów. Któregoś dnia uroczyście je zdjęto i przewieziono do Hamburga, gdzie trafiły przed specjalną komisję kwalifikacyjną. Ta uznała, że przetopieniu ulegną trzy dzwony z 1922 roku. Ten z kaplicy Świętego Mikołaja znowu miał szczęście – ocalał.

O takim postanowieniu zdecydował zapewne fakt, że ten dzwon przedstawiał dość istotną wartość zabytkową, został wykonany w 1529 roku.Miał 39 centymetrów obwodu i 40 centymetrów wysokości. I tylko on przetrwał ze wszystkich starych katedralnych dzwonów. Po wojnie zawisł w kościele w Oldenburgu, w Dolnej Saksonii, gdzie można go oglądać do dziś.

Dziś w katedrze w Koszalinie wiszą cztery dzwony, które umieszczono w dzwonnicy w latach 70. i 80. Największy z nich nazywa się Maria i waży 2,6 tony. Drugi, ważący 1,2 tony, nosi imiona świętych Wojciecha i Maksymiliana. Na trzecim widnieją napisy Paweł VI i Jan Paweł II (jego waga to 650 kilogramów). Ostatni dzwon upamiętnia kardynała Ignacego Jeża – nazywa się Ignacy i waży 560 kilogramów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jaki olej do smażenia?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Historia Pomorza. Smutna historia dzwonów z koszalińskiej katedry. Przetrwał tylko jeden - Głos Koszaliński

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza