Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia w postaciach zapisana. Miastko i Litwa (ZDJĘCIA)

Konrad Remelski
Uczestnicy projektu w trakcie pracy nad publikacją.
Uczestnicy projektu w trakcie pracy nad publikacją. Materiały własne projektu
Miasteckie Stowarzyszenie Oświatowe wydało publikację, poświęconą pamięci Ryszarda Staszkiewicza, zmarłego w tym roku emerytowanego nauczyciela, inicjatora nawiązania współpracy pomiędzy Miastkiem a litewskim Tytuvėnai. Wydawnictwo jest pokłosiem projektu "Historia w postaciach zapisana" realizowanego w trybie online przez młodzież z Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Miastku oraz Kelmes Rajono Tytuvėnai Gimnazija.

- Celem tego projektu było odkrywanie wspólnych korzeni, przezwyciężanie uprzedzeń i stereotypów w postrzeganiu wspólnej historii oraz we współczesnych relacjach - mówi Bogusław Szkwarek, prezes Miasteckiego Stowarzyszenia Oświatowego i autor projektu. - Realizując to przedsięwzięcie młodzież polska i litewska odwiedziła seniorów w ich domach, opracowała i opublikowała dwujęzycznie ich niezwykłe historie.

Projekt otrzymał dofinansowanie z Polsko-Litewskiego Funduszu Wymiany Młodzieży z dotacji Ministerstwa Edukacji Narodowej. Młodzież nie tylko przygotowała publikację, ale w ramach projektu zorganizowała koncerty online, gry i zabawy międzykulturowe, zaprezentowała dzieje i kulturę swoich regionów. Odbyły się warsztaty artystyczne, wernisaż fotograficzny pod nazwą "Twoja twarz brzmi znajomo", a także uczniowie opracowywali tematyczne mini słowniki polsko-litewskie i litewsko-polskie. Jednocześnie uczniowie z obu krajów rozwijali swe umiejętności w posługiwaniu się językiem angielskim. Poza publikacją powstała płyta DVD z nagraniem przebiegu realizacji projektu, a seniorzy otrzymali w prezencie także swoje fotografie wykonane razem z uczniami, którzy przeprowadzali z nimi wywiady.

Publikację "Historia w postaciach zapisana"

przygotowało siedemnastu uczniów klasy I ZSOiT i dziesięcioro ze strony litewskiej. Opiekunami grup byli: Bartosz Formela i
Bogusław Szkwarek oraz Genutė Karpinienė i Rimantas Levickas. Opublikowano życiorysy dwudziestu pięciu seniorów - Polaków i Litwinów. Wszystkie są ilustrowane starymi i współczesnymi fotografiami seniorów. Wśród niezwykle barwnych życiorysów niektóre są porażające, np. Agne Kundrotaite-Volskiene, która jako dwudziestolatka w 1949 roku została deportowana do gułagu na Syberii. Wcześniej zesłano tam jej rodziców. - Podróż do łagru trwała dwa miesiące, a Agne jechała tam pociągiem, statkiem i ciężarówką. Warunki podróżowania były nieludzkie - przewożono od 60 do 70 osób w wagonie. Gdy płynęliśmy statkiem, musieliśmy spać na pokładzie, głodowaliśmy. Podróżowaliśmy ze zwłokami innych ludzi aż do następnego przystanku - wspomina pani Agne. Litwinka zachorowała w czasie deportacji, ale bała sie zwrócić do strażnika konwoju, ponieważ chore osoby pozostawiano w szczerym polu bez żadnych środków lub po prostu rozstrzeliwano na miejscu. W gułagu brakowało żywności, nie zapewniono nikomu odpowiedniej pomocy medycznej, a wszelkie listy i paczki były cenzurowane lub konfiskowane. Łącznie przez ponad dziesięć lat pani Agne przebywała w trzech syberyjskich obozach. Wróciła na Litwę w 1959 roku. Do tej pory mieszka w Pagryzuvys, ma 92 lata.

Z kolei Ginautas Verpetinskis opowiedział uczniowi z Tytuvėnai m.in. o swym pobycie w Czarnobylu. - Byłem już po służbie wojskowej. Pewnego wieczoru zawezwano nas do Ŝiluva, gdzie oznajmiono nam, że jako rezerwiści pojedziemy z pomocą do Czarnobyla. Wtedy też do budynku, w którym byliśmy, podeszli żołnierze z bronią, żebyśmy nie uciekli. Do dzisiaj mówi się, że byliśmy ochotnikami, a tak naprawdę zmuszono nas do tego. Zawieziono nas w rejon Prypeci. Codziennie jeździliśmy do pracy krytymi samochodami. Kiedy tam pracowaliśmy, to wszędzie było pełno zanieczyszczeń. Dzień i noc woziliśmy skażoną ziemię z Prypeci. Byłem tam przez trzy i pół miesiąca. Czy się baliśmy? Nie było czasu na strach, bo pędziliśmy do pracy. Po przekroczeniu pewnego pułapu promieniowania, mogliśmy wracać do miejsca zakwaterowania. Często jednak odczuwałem promieniowanie - uczucie, kiedy budzisz się w nocy i wydaje ci się, że ktoś wyjmuje ci głowę z twojego ciała. Ból olbrzymi, ciężki oddech. Byliśmy jednak młodzi, mieliśmy po 26 lat. Nikt się tym nie przejmował. Nawet robiliśmy zdjęcia przy reaktorze, żeby pokazać, ze promieniowanie nie było dla nas groźne.

W publikacji jest też życiorys Romasa Ĉerkauskasa, starosty Tytuvėnai, który opowiada o swych latach szkolnych i studiach
weterynaryjnych, obecnej pracy w kierowaniu gminą, o swoim hobby, a także o współpracy z gmina Miastko. Z kolei młodzież miastecka rozmawiała m.in. z Januszem Gawrońskim, który opowiedział o swoim dyrektorowaniu w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury, Dorota Adamecka o pracy wolontariackiej w prowadzeniu Stowarzyszenia Pomocna Dłoń, Czesław Żmidziński o pracy w kierowaniu zakładami rolnymi, a Kazimiera Kłujszo o swej aktywności emeryckiej w Towarzystwie Inicjatyw Gospodarczych i Społecznych w Miastku. Jedna z uczennic opisała życie zmarłego Ryszarda Staszkiewicza, pisząc m.in., że pan Ryszard przeszedł do historii jako niesamowita, pełna uśmiechu i towarzystwa osoba. Był dumny z tego, że swą działalnością mógł przyczynić się do tego, że Litwa stała się bliżej Polski.

Publikacja "Historia w postaciach zapisana" jest cenna pozycją, w wielu wypadkach mająca wymiar historyczny. W ramach unijnego projektu uczniowie z Miastka i Tytuvėnai ocalili od zapomnienia niektóre historie mieszkańców swoich Małych Ojczyzn.

50 lat minęło. Ruch młodzieżowy w Miastku.

50 lat minęło. Ruch młodzieżowy w Miastku - od ZMW przez ZMS...

Miastko 50 lat temu

Życie codzienne w Miastku przed półwieczem. Jak mieszkańcy r...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza