Bombki choinkowe - historia i pomysły
Pierwsze szklane bombki powstały w Niemczech ok. 1840 roku, niespełna ćwierć wieku później do ich kształtowania zaczęto używać form ceramicznych, a następnie - by uzyskać gładszą powierzchnię i wydłużyć użytkowanie kształtowników - ceramiczne formy pokrywano pyłem grafitowym.
Pomysły brano z otoczenia: to były przedmioty codziennego użytku, elementy stroju, takie jak pantofelki, figurki. Dzisiaj do najpopularniejszych motywów należą: Mikołaje, bałwanki, anioły, zwierzęta, postaci z bajek i popularnych filmów.
Jakie bombki znajdziemy na rynku
- Są przywódcy, znani politycy (np. Putin).
- Reprezentanci różnych zawodów i dyscyplin sportu.
- Mikołaje i urocze zwierzątka... w maseczkach - to kawałek naszej rzeczywistości.
- Bombka w kształcie samej maseczki.
- Motywy etniczne, np. japońska Gejsza, ale również Bawarczyk z kuflem piwa.
- Bombki turystyczne - w kształcie najsłynniejszych budowli.
- Okazjonalne, czyli komplety prezentów, np. z okazji ślubu - pudełko z pierścionkiem, z obrączkami, ślubna kareta, figurka młodej pary, maleńkiego dziecka.
- Modele hobbystyczne - kolekcja rybek akwariowych, czy zestaw dla ogrodnika, w skład którego wchodzi np. bombka-szklarnia, motoryzacyjne - samochody i spory park maszyn budowlanych.
Jak powstają bombki
Najpierw jest burza mózgów i giełda pomysłów. Nigdy nie wiadomo, co chwyci. Kilka lat temu, w szczycie popularności serialu Wikingowie, jeden z polskich producentów wypuścił na rynek kolekcję: składała się z figurek skandynawskich wojowników i pięknego statku Wikingów. Niestety, szybko zniknęła z rynku, bo „nie chwyciła”. To nie jest przemysł, w którym działałby marketing czy pojawiały się reklamy. Tak więc trafny wybór to połowa sukcesu.
Potem powstaje model przyszłej bombki, z plasteliny lub wosku. To najważniejszy etap produkcji, tutaj dopracowuje się szczegóły i detale. Niektóre modele wymagają nawet 20-30 godzin pracy, by osiągnęły założony kształt. Wtedy figurkę zalewa się gipsem, po jego stężeniu gipsowy wzór służy do wyrobu finalnej formy z metalu.
Do produkcji potrzebne jest tanie szkło sodowe w postaci szklanych rur. Kupuje się je w hucie, na kilogramy. Z jednego kilograma rur można wydmuchać ok. 160 bombek.
Proces produkcji samej bombki rozpoczyna się od podgrzania rurek ze szkła do temperatury 600-1000 stopni nad palnikiem gazowym, aż do uzyskania półpłynnej, plastycznej masy szklanej, którą można formować ręcznie – dmuchając szklane bombki, z których powstają tradycyjne formy.
Niektóre bombki odlewane są w specjalnie przygotowanych formach, inne trzeba formować "ręcznie", np. dmuchając. Trzeba to zrobić umiejętnie, jednym haustem wtłoczyć powietrze do środka. Ta umiejętność jest kluczowa, bo zanim nabierze się kolejny haust - szkło stężeje. Dmuchacze, podobnie jak w hutach szkła, obracają w trakcie dmuchania ozdoby, by warstwa szkła była jednakowa, rozciągają i wyginają szkło, kształtując je np. specjalnymi obcęgami. To ciężka fizyczna praca i najczęściej wykonują ją mężczyźni. Proste wzory wymagają minuty, czasem trzech minut prac, bardziej skomplikowane formuje się znacznie dłużej. Potem bombki są srebrzone, a na końcu do pracy przystępują malarki. Dzisiaj bombki są często inkrustowane, np. kryształami Swarowskiego, ozdabiane koronkami, piórkami, cekinami, a nawet muszelkami i bursztynem.
Produkcja jednego, szczególnie bogato zdobionego okazu, zajmuje nawet kilka godzin. Czy można więc dziwić się, że oprócz tanich i masowo produkowanych bombek (można kupić kilkanaście sztuk w tzw. tubie , nawet za 4 złote) są okazy, które kosztują nawet kilkaset złotych?
Płaci się jednak nie tylko za pracę, ale również za design. Kilka lat temu pojawiły się na polskim rynku nowoczesne bombki włoskie, firmowane przez znaną markę designerską Alessi. Geometryczne, rzeźbiarskie niemal wzory, malowane i jednokolorowe, przedstawiają orszak Trzech Króli i zgromadzonych w stajence uczestników bożonarodzeniowego misterium. To alternatywa dla tych, którym tradycyjne bombki trącą kiczem.
Największe promocje na biżuterię
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?