Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horror w gminie Nawojowa. Wycieńczone psy żyły dzięki łasce swego "właściciela". Dom potrzebny na już, albo trafią do schroniska

Joanna Mrozek
Joanna Mrozek
Zwierzęta są młode i bardzo skrzywdzone, szukają domów by nie trafić z piekła do schroniska. Pieski do adopcji na kolejnych zdjęciach
Zwierzęta są młode i bardzo skrzywdzone, szukają domów by nie trafić z piekła do schroniska. Pieski do adopcji na kolejnych zdjęciach Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Krynicy-Zdroju
Horror w gminie Nawojowa. Psy mieszkały w okropnych warunkach, brudne, chore i zaniedbane, kilka z nich żyło przykute do łańcucha. Szczeniaki rodziły się, ale znikały w nieznanych okolicznościach. Teraz 12 psów pilnie szuka domu, jeśli nie uda się go znaleźć w ciągu kilku dni, zwierzęta trafią do schroniska.

Susza trawi Europę

od 16 lat

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce oddział w Krynicy-Zdroju przeprowadziło interwencję w gminie Nawojowa. Zwierzęta w swoim życiu zaznały mnóstwo krzywdy i nieszczęścia, przetrzymywane były w bardzo złych warunkach, bez dostępu do wody. Dziennie dostawały stary chleb z wodą i mlekiem. Po anonimowym zgłoszeniu inspektorzy udali się w miejsce, gdzie panował brud, a dwanaście psów żyło pozostawionych samych sobie. Właściciel wystraszony konsekwencjami uciekł przed kontrolą, ale tego samego dnia wieczorem skontaktował się z inspektorami, żeby jednak w jego obecności przeprowadzić interwencję.

- Matka z trzema maleńkimi(7-10 dniowymi) szczeniakami (1 dziewczynką i 2 chłopcami), która w dzień pierwszej interwencji była w stajni, doświadczyła łaski i wylądowała w domu „właściciela”, gdzie w śmieciach i brudzie chowała się z maluszkami pod łóżkiem. Matka ze szczeniakami nie miała legowiska, szczeniaki leżały na stercie śmieci, żywcem zjadane przez pchły. Wszystkie psy znajdujące się na posesji były brudne, śmierdzące i zapchlone. Nigdy nie były odrobaczane. Samice rodziły co cieczkę, a ich szczeniaki znikały w niewyjaśnionych okolicznościach - relacjonują inspektorzy.

Samce i samice nie były kastrowane, rozmnażały się między sobą, dwa psy nie miały też wymaganych szczepień przeciwko wściekliźnie, jeden był chory, gdyż ropa lała się mu z oczu. Aż osiem psów nie miało zapewnionego dachu nad głową, chowały się po krzakach, bądź pod drewnianą belką. Ponadto część psów biegała luzem po drodze, bo jak uważają inspektorzy -właściciel liczył, że jakiś samochód je wreszcie zabije, a on pozbędzie się kłopotu.

Jak się okazuje posesja, na której zwierzęta zaznały piekła na ziemi znajduje się w sąsiedztwie kościoła parafialnego oraz przy drodze głównej. Inspektorzy nie mogą zrozumieć, dlaczego dramat zwierząt był przez tyle lat ignorowany przez mieszkańców.

Siedem dni aby odmienić ich los

Właściciel psów dostał tydzień na poprawienie warunków. Lista zaleceń pokontrolnych jest bardzo długa, ponieważ stan w jakim inspektorzy zastali gospodarstwo był dramatyczny. Gospodarz przerażony wytycznymi stwierdził, że chce oddać psy, dlatego pilnie szukają one domów. Jeśli to się nie uda trafią do schroniska, gdzie nadal będą cierpieć.

- Mamy nadzieję, że znają się dobrzy ludzie którzy pokochają psiak i zabiorą, te biedaki do swoich domów. Pieski mimo krzywdy jakiej zaznały nie są agresywne. Są młode i bardzo skrzywdzone. Osoby lub organizacje pro zwierzęce, które chcą i mogą pomóc zwierzętom proszone są o kontakt telefoniczny 530 044 074 - dodają inspektorzy.

Psy zostaną wydane tylko do warunków domowych, nie mogą ponownie trafić na łańcuch. Obowiązuje umowa adopcji. Zdjęcia psów w galerii zdjęć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza