Iglica na wieży kościoła św. Jacka w Słupsku zostanie odbudowana. Potrzebna jest ocena rzeczoznawcy

Potężna nawałnica, która miała miejsce w piątek, 1 lipca, zwaliła z wieży zabytkowego kościoła św. Jacka w Słupsku iglicę. Uszkodzony jest dach, także na sąsiednim domu pielgrzyma parafii Mariackiej. Metalowo-drewniana iglica z kulą przełamała się i runęła w dół. Przebiła dach kościoła. Jeden z jej elementów – z kulą zatrzymał się na strychu, reszta spadła, uszkadzając po drodze dach należącego do kościoła Mariackiego domu parafialnego, w którym schronienie znalazło przebywa 24 uchodźców z Ukrainy. Na szczęście nie ucierpiało wnętrze świątyni.

Kilkusetkilogramowa metalowo-drewniana iglica, z miedzianymi okuciami, przysporzyła strażakom pracy na całą noc.
- Funkcjonariusze przez całą noc zabezpieczali dach kościoła za pomocą plandek, co powinno uchronić obiekt przed zalaniem i kolejnymi uszkodzeniami. Później musieli poprawiać, ponieważ był silny wiatr – relacjonuje mł. kpt. Piotr Basarab, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku.

Kościół św. Jacka w Słupsku jest wpisany do rejestru zabytków nieruchomych województwa pomorskiego.
- Na razie strażacy zabezpieczyli dach. Przeprowadzimy rozeznanie, jakie dokładnie szkody powstały – mówi Krystyna Mazurkiewicz-Palacz, kierownik Delegatury w Słupsku Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. - Wstępnie wiadomo, że złamane są dwie belki konstrukcji dachowej i zniszczony cały fragment poszycia dachowego, w który iglica się wbiła. Po rozeznaniu podejmiemy decyzję, aby jak najszybciej uzupełnić elementy konstrukcji. Straż Pożarna powiadomiła też nadzór budowlany. Jednak najpierw, co jest ważne dla ubezpieczenia parafii, straty musi oszacować rzeczoznawca.

Póki co, żadna wiążąca decyzja nie zapadła.
- Jestem po rozmowie z konserwator zabytków i wstępnie wiem, że iglica będzie odbudowywana, jednak najpierw musimy znaleźć rzeczoznawcę, który wykona ekspertyzę. Musimy też skontaktować się z ubezpieczycielem, ponieważ kościół jest ubezpieczony. Mam nadzieję, że pieniądze uzyskane z ubezpieczenia pokryją koszt naprawy dachu i odbudowy iglicy - mówi ks. Józef Domińczak, proboszcz Parafii pw. św. Jacka w Słupsku. - W pierwszej kolejności na pewno musi zostać odbudowany dach - dodaje.

Zapewnia jednak, że wewnątrz świątyni nie ma żadnego zagrożenia dla ludzi, a msze są planowo odprawiane. - Dziura w dachu jest nad przedsionkiem, a nie bezpośrednio nad świątynią, gdzie przebywają wierni podczas mszy. Poza tym, została solidnie zabezpieczona przez strażaków.

W Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego dla Miasta Słupska też - póki co - nie uzyskaliśmy więcej informacji w temacie odbudowy iglicy. Jedynie tyle, jest do częściowej naprawy i do częściowej wymiany. Trzeba wejść na głowicę i zobaczyć, jakie jest mocowanie. Z wnętrza inspektor nie miał szans, aby to zobaczyć. Iglica częściowo była wykonana z drewna, częściowo z blachy miedzianej. Drewno było pognite. Kościół, czyli właściciel budynku, musi znaleźć rzeczoznawcę, który zrobi ekspertyzę budowlaną. Ma na to miesiąc. Dopiero wtedy będzie wiadomo, co z iglicą zrobić.

Odbudowę powinny pokryć pieniądze z ubezpieczenia. Wiadomo, że w budżecie miasta Słupsk nie ma już pieniędzy na pomoc finansową w odbudowie.

- Już sprawdziłem, że wszystkie środki odbudowę obiektów objętych opieką konserwatorską zostały już na ten rok wydane. Kolejna pula środków, którą dysponujemy w ramach Wydziału Polityki Przestrzennej, do wydania będzie dopiero na przyszły rok, a wiem, że naprawa dachu to sprawa nagląca - mówi Maciej Araszkiewicz, architekt miejski. - Jednak zasada jest taka, że pieniądze z ubezpieczenia powinny pokryć całość wyrządzonych szkód.