Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

II LO w Słupsku dochowało się superchemika

Zbigniew Marecki
Zbigniew Marecki
Bartłomiej Cytlau, uczeń II LO w Słupsku został finalistą tegorocznej  Olimpiady Chemicznej na szczeblu krajowym.
Bartłomiej Cytlau, uczeń II LO w Słupsku został finalistą tegorocznej Olimpiady Chemicznej na szczeblu krajowym. google maps
Bartłomiej Cytlau, uczeń II LO w Słupsku został finalistą tegorocznej Olimpiady Chemicznej na szczeblu krajowym.

Cytlau był jedynym reprezentantem regionu słupskiego finale LXIII Olimpiady Chemicznej. Zdobycie przez niego tytułu finalisty jest również olbrzymim sukcesem dla II Liceum Ogólnokształcącego w Słupsku. Dla szkoły jest to bowiem pierwszy finalista olimpiady chemicznej od 1976 roku.

Przygoda licealisty z II LO z chemią zaczęła się na poważnie w trzeciej klasie gimnazjum. Wtedy jego nauczycielka Marlena Bojara-Jankowska zaproponowała, bym spróbował swoich sił w w wojewódzkim konkursie chemicznym. Choć się do niego nie przykładał , to awansował do szczebla rejonowego, a później do etapu centralnego. - Dopiero po tym fakcie zacząłem się po prostu uczyć. Starałem się nie tylko czerpać wiedzę od pani Bojary-Jankowskiej i pracy z nią, ale także uczyć się samodzielnie - wspomina.

W pierwszej klasie liceum postawił sobie jeden jasny cel – wygraną w olimpiadzie chemicznej, która zapewniłaby mu stuprocentowy wynik na maturze. - Choć pochłonąłem materiał licealny w ciągu pierwszych semestrów, zdawałem sobie sprawę, że będzie to zadanie niezwykle trudne do wykonania. I wtedy wydarzyło się dla mnie coś niezwykłego. Po pierwszej, można powiedzieć szczeniackiej, fascynacji chemią zacząłem dostrzegać jej głębię i piękno - opowiada Cytlau.

W drugiej klasie liceum uznał, że jest gotowy, by wziąć udział w olimpiadzie chemicznej. Przystąpienie do niej było jednak lekcją pokory, bo wtedy udział w olimpiadzie zakończył na pierwszym etapie.

W tym roku szkolnym spróbował ponownie swoich sił w olimpiadzie. Był szczęśliwy gdy, przechodził kolejne etapy. W końcu został jej finalistą.

- Dla mnie to jest ogromny sukces, za którym stała ciężka praca. Jednak nie dokonałbym tego bez moich przyjaciół i ludzi, których poznałem, bez pani Anny Domańskiej, która wspierała mnie słowem i obecnością podczas kolejnych etapów. Mam ochotę powiedzieć wszystkim, że warto robić to, co się lubi, a kiedy robi się to rzetelnie, w końcu przyjdzie upragniony sukces - uważa Bartłomiej Cytlau.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza