Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

III liga: Dąb Dębno - Gryf Słupsk 3:3 (wideo, zdjęcia), Drutex-Bytovia Bytów - Energetyk Gryfino 4:1

Jarosław Stencel, Krzysztof Niekrasz
Bramkę z karnego zdobywa Łukasz Dłubis (Dąb)
Bramkę z karnego zdobywa Łukasz Dłubis (Dąb) Fot. Marek Perec
Niesamowite spotkanie rozegrał Gryf 95 Słupsk w Dębnie w Bałtyckiej III lidze. Prowadząc trzema bramkami i mając doskonałe okazje na kolejne, tylko zremisował z Dębem 3:3.
Niesamowite spotkanie rozegral Slupsk w Debnie w Baltyckiej III lidze. Prowadząc trzema bramkami i mając doskonale okazje na kolejne, tylko zremisowal z Debem 3:3 (0:1).

Dąb Dębno - Gryf Słupsk 3:3

Do dalekiego Dębna (300 km) nie pojechali kontuzjowani Paweł Kryszałowicz i Dariusz Piechota. Kryszała w ataku zastąpił więc trener Wojciech Polakowski. Nie mógł zagrać też Fernando Batista. Można się było obawiać, że zmęczonych podróżą gryfitów od razu zaskoczą śmiałymi atakami gospodarze. Było odwrotnie. Spotkanie świetnie ułożyło się dla słupszczan.

Na lewej stronie pola karnego faulowany przez Jacka Skrzyńskiego był Patryk Pytlak i sędzia Łukasz Strabel bez wahania wskazał na jedenasty metr. Spokojnym strzałem nad bramkarzem Michał Szałek wyprowadził gryfitów na prowadzenie. Słupszczanie stworzyli sobie jeszcze kilka świetnych okazji w pierwszej połowie. Dwukrotnie w sytuacji sam na sam był Polakowski, ale rewelacyjnie bronił Skrzyński. Kolejną taką interwencją popisał się w 32. minucie, kiedy atakował Szymon Gibczyński. Uderzył dobrze w górny róg, ale i tym razem Skrzyński nie dał się pokonać. Podobną okazję jak na początku stworzył sobie Pytlak, tym razem bramkarz Dębu odstąpił od próby faulu. Pytlak strzelił, ale z linii bramkowej wybił piłkę Robert Dudek. Podopieczni byłego króla strzelców ekstraklasy walili głową w mur, ale nie byli w stanie zbić z gryfowskiej konstrukcji nawet tynku. Świetnie spisywali się stoperzy słupscy blokując ich próby uderzenia. Jedynie raz Bartosz Niparko zdołał oddać strzał, który minął po nogach słupskich obrońców bramkę może o metr.

Druga połowę gryfici rozpoczęli od okazji Polakowskiego, ale znów Skrzyński był na miejscu. Co się odwlecze to nie uciecze i minutę później było już 2:0, kiedy to strzałem pod poprzeczkę z prawej strony pola karnego popisał się Gibczyński. W 54. minucie po zamieszaniu w polu karnym silnie strzelił Marcin Kozłowski, ale znów instynktownie interweniował Skrzyński. Kiedy padł trzeci gol. po indywidualnej akcji lewą stroną Gibczyńskiego, wydawało się, że już nic nie może gryfitom zabrać zwycięstwa, tym bardziej że Giba chwilę potem mógł strzelić kolejną bramkę. W 72. minucie dopiero Dąb stworzył sobie okazję, ale świetnie obronił Mariusz Ratajczyk strzał Huberta Kotusa. Chwilę po wejściu na boisko Łukasza Stasiaka po rzucie rożnym piłka trafiła na 20 metr do Romana Majchrzaka, który mierzonym strzałem zdobył gola. Gospodarze wyraźnie poczuli krew i atakowali dalej. W tym samym miejscu co wcześniej Pytlak, trącony przez Adama Pietrasa był Marcin Całko. Silny strzał pod poprzeczkę Dłubisa i już tylko 2:3. W 79. minucie powinien być remis.

Z dwóch metrów piłkarz Dębu trafił w lewy słupek, a dobitka minęła prawy słupek może o 5 centymetrów. Nie oznacza to że słupszczanie nie atakowali. Do bramki trafił Stasiak, ale sędzia pokazał spalonego. Gibczyńskiemu po kolejnej samotnej akcji wyłuskał piłkę Skrzyński, który następnie z 5 metrów obronił strzał Kozłowskiego, a Paweł Waleszczyk uderzył tuż obok bramki. Niestety, nie udało się dowieźć do końca korzystnego rezultatu. Na 23 metrze faulował Szałek i Majchrzak strzałem pod poprzeczkę nad murem wyrównał wywołując szał radości wśród 500 osobowej publiczności miejscowej i smutek wśród piątki fanów ze Słupska.

Dąb Dąbno Lubuskie - Gryf 95 Słupsk 3:3 (0:1)

Bramki: 0:1 Szałek (5 - karny), 0:2 Gibczyński (51), 0:3 Gibczyński (69), 1:3 Majchrzak (73), 2:3 Dłubis (77 - karny), 3:3 Majchrzak (91 - wolny)

Gryf 95 Słupsk: Ratajczyk, Siarnecki, Bukowski, Szałek, Sarna, Pytlak (73 Stasiak, 81 Oleszczuk), Waleszczyk, Pietras, Kozłowski, Gibczyński, Polakowski (87 Świdziński).

Wyszli bez Gryfa

Do kuriozalnej sytuacji doszło przed meczem w Debnie. Trójka sędziowska nie zaczekała na wyjście gryfitów z szatni i jedynie z druzyną gospodarzy wyszli na boisko.

A co mówili po spotkaniu trenerzy obu klubów?

- Przyznam się szczerze, w pewnym momencie taka nutka optymizmu u mnie zgasła przy stanie 0:3. Klasowy słupski zespół nie powinien wydrzeć sobie zwycięstwa. Determinacja i wola walki mojego zespołu dała efekt. Piłkarsko i wolicjonalnie w pierwszej połowie byliśmy na pewno słabsi. Potrójną zmianą udało mi się wprowadzić jakiś świeży powiew. Gryf to fajny zespół i mógł nas pokarać za odważną grę jeszcze kilkoma bramkami. Wyróżniłbym w swojej drużynie bramkarza Jacka Skrzyńskiego - twierdził Zenon Burzawa, trener Dębu.

- Gol na 3:3 była to kara za niewykorzystane sytuacje, prowadząc 3:0 mieliśmy kolejne okazje, nie zdobywaliśmy tych bramek. Zespół zagrał taktycznie naprawdę rewelacyjnie, bardzo mądrze. Dąb Dębno nie miał pomysłu na grę do 65 minuty. Trzeba pochwalić gospodarzy za grę do końca. My się troszeczkę pogubiliśmy. Dębno postawiło wszystko na jedną kartę, trener przesunął do przodu wysokiego środkowego obrońcę. Doprowadzili do remisu. W końcówce zabrakło nam trochę cwaniactwa. Po meczu mogę powiedzieć, że ten remis uznaję za porażkę, ale z drugiej strony zremisowaliśmy na bardzo trudnym terenie. Nie mógł zagrać Batista, więc przemeblowałem trochę linię obrony. Taki jest sport i trzeba się cieszyć z punktu z wyjazdu - mówił Wojciech Polakowski z Gryfa 95.
Bez problemu załatwili Energetyków z Gryfina

Bytowianie bez trudu pokonali wysoko sklasyfikowany zespół z Gryfina 4:1. Zawodnicy Druteksu -Bytovii zapomnieli, że miewali problemy ze skutecznością.

Drużyna Energetyka dotarła na bytowski stadion dopiero na 30 minut przed pierwszym gwizdkiem arbitra, bowiem stała w korku pod Borzytuchomiem, gdzie zginęło 5 osób. Dodatkową motywacją dla Druteksu-Bytovii było to, że drużyna z Gryfina nie chciała wyrazić zgody na przełożenie trzecioligowego meczu.

Trener Waldemar Walkusz dał okazje pogrania niektórym piłkarzom i dokonał zmian ustawienia w podstawowym zestawieniu,. Dobra gra gospodarzy była ogromnym zaskoczeniem dla ponad 700 widzów w Bytowie. Mało kto spodziewał się, że bytowianie zagrają aż tak zdecydowanie mając na uwadze czekający ich we wtorek arcyważny bój pucharowy z krakowską Wisłą. Od początku sobotniego spotkania co chwilę miejscowi gracze zagrażali bramce Energetyka. Ich akcje były przeprowadzane z wielkim rozmachem. Raz po raz dochodziło do gorących spięć na polu karnym ekipy z Gryfina. Goście dzielnie się bronili, ale w końcu nie wytrzymali naporu i pękli pod koniec pierwszej połowy. Na trzy minuty przed udaniem się do szatni na przerwę stracili gola. Dokładne dośrodkowanie wykonał Tomasz Ciemniewski i piłka trafiła na głowę Macieja Maciejewskiego, a ten skierował ją do siatki. Eksplozja radości była uzasadniona wśród bytowian. Jeszcze lepsza była druga polowa w wykonaniu zawodników z Bytowa, którzy swobodnie przedzierali się przez obronę Energetyka. Ich przewaga nie podlegała dyskusji.

Goście byli cofnięci niemal całym zespołem pod własne pole karne i czyhali na okazje do kontrataków. Natarcia gospodarzy były z dużym animuszem. Efektem tego były trzy kolejne gole.

Goście zdecydowanie odważniej zaczęli atakować w ostatnim kwadransie. Udało się im jedynie zdobyć honorowego gola i tym samym zmniejszyć rozmiary porażki. W bytowskim zespole bardzo dobry występ zaliczył Tomasz Ciemniewski. Ten zawodnik zdobył dwa gole i zaliczył asystę. Ponadto dobrze radził sobie na mokrym boisku i często robił tak zwany wiatrak z obrońców Energetyka. Bytowskiego szkoleniowca cieszył fakt, że jego zespół odzyskał zaufanie i zdobył uznanie w oczach swoich sympatyków futbolu. W sobotnie popołudnie bytowscy kibice opuszczali stadion Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji zadowoleni i usatysfakcjonowani poziomem widowiska. Piłkarze Druteksu-Bytoviii cieszyli się z trzech punktow. Było to ich drugie zwycięstwo z rzędu. Teraz przed bytowskim futbolistami wielkie wyzwanie pucharowe z samym mistrzem Polski - Wisłą Kraków.

- Ten mecz nas przerósł. Nie było elementu, w którym mogliśmy dorównać gospodarzom - tłumaczył Jan Jucha, trener Energetyka. - Na tej porażce świat się nie kończy. Musimy wyciągnąć wnioski z bytowskiej lekcji. Bardzo raziła nasza nieskuteczność. Mieliśmy co najmniej dwie stuprocentowe okazje, ale to tak i nic by nam nie dało, bo tego dnia Drutex-Bytovia był doskonale dysponowany. Życzę mu powodzenia w Pucharze Polski z krakowskimi wiślakami.

Drutex-Bytovia Bytów - Energetyk Gryfino 4:1 (1:0).

Bramki: 1:0 Maciejewski (głową - 42), 2:0 Ciemniewski (52), 3:0 Sadzik (57), 4:0 T. Ciemniewski (rzut karny - 74), 4:1 Mielnik (rzut karny - 86).

Drutex- Bytovia Bytów: Oszmaniec - ż.k., Adamski (55 Sadzik), Kasperowicz, Toczek, Maciejewski, Bryndal, P. Łapigrowski, A. Kobiella (71 Pufelski), Stanios (55 Cierson), Ciemniewski, Wirkus (60 Kraska).
Bałtycka III liga - XII kolejka

Kotwica Kołobrzeg - Rega Trzebiatów 1:2 (0:1), Chemik Police - Cartusia Kartuzy 1:1 (0:0), Gryf Wejherowo - Orkan Rumia 2:2 (1:0), Chojniczanka Chojnice - Astra Ustronie Morskie 6:2 (3:1), Piast Choszczno - Błękitni Stargard Szczeciński 0:0, Darzbór Szczecinek - Kaszubia Kościerzyna 1:0 (0:0).

Tabela

1. Chojniczanka 12 26 28:19
2. Cartusia Kartuzy 12 23 22:16
3. Rega Trzebiatów 12 23 19:13
4. Orkan Rumia 12 21 23:17
5. Energetyk Gryfino 12 17 12:15
6. Kaszubia Kościerzyna 11 16 24:17
7. Dąb Dębno 11 16 22:20
8. Chemik Police 12 16 23:23
9. Gryf Wejherowo 12 16 19:23
10. Gryf 95 Słupsk 11 15 23:18
11. Kotwica Kołobrzeg 12 14 19:24
12. Drutex-Bytovia 12 11 16:18
13. Darzbór Szczecinek 12 11 13:20
14. Piast Choszczno 11 10 13:16
15. Błękitni Stargard Szcze. 12 10 21:25
16. Astra Ustronie Morskie 12 10 15:28

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza