Gryf 95 Słupsk zagra na własnym stadionie przy ul. Zielonej z Darzborem Szczecinek.
Po dwóch porażkach z rzędu (z Chojniczanką Chojnice i Piastem Choszczno) i przygnębiających dla kibiców informacjach o rozwiązywaniu kontraktów w wyobraźni kibiców maluje się pesymistyczna wizja kolejnej porażki i pogrążenia się gryfitów w niebycie. Darzbór jednak gra jesienią bardzo słabo. W pierwszych sześciu meczach rundy jesiennej tylko raz zremisował. W kolejnych ośmiu przegrał już tylko trzy razy. Stało się tak za sprawą zmiany szkoleniowca, stery przejął bowiem w klubie Andrzej Szygenda. On przed rokiem próbował uratować Sławę Sławno, teraz ma za zadanie wyciągnąć z letargu Darzbór.
Liga jest jednak tak wyrównana, że mimo kilku zwycięstw zespół ze Szczecinka nadal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Wszystko jednak może się zmienić na wiosnę. Błękitni Stargard Szczeciński, Astra Ustronie Morskie czy Darzbór to zespoły bazujące na budżetach miejskich czy gminnych i po rozdysponowaniu przez władze pieniędzy na 2010 rok wiosną mogą się zdecydowanie wzmocnić. To także oznaczać będzie ich marsz w górę tabeli.
Dlatego chociażby dla Gryfa 95, którego w świetle wcześniej wspomnianych faktów czeka trudna wiosna, tak ważne są punkty zdobywane w pierwszej rundzie. Teraz ma ostatnią szansę. Zespół ze Szczecinka na wyjazdach jesienią zdobył jeden punkt, w bezbramkowym remisie w Choszcznie z Piastem. Pozostałe pięć spotkań przegrał, zdobył cztery bramki.
- Ja, niestety, nie będę grał. Wciąż boli mnie noga. Ale to nawet dobrze, młodzi piłkarze muszą walczyć i uwolnić się od myśli, że jestem niezbędny - mówi Paweł Kryszałowicz, napastnik i dyrektor sportowy. Gracz w ostatnim meczu na stadionie przy ulicy Zielonej z Chojniczanką naciągnął mięsień i jego występ jest wykluczony.
Szkoleniowiec Wojciech Polakowski ma dużo problemów ze składem. O tym, kto wyjdzie na boisko, będzie wiedział przed spotkaniem.
- Choroby, kontuzje i brak szczęścia dobijają nas pod koniec rundy jesiennej. Nie wiem, czy będą mogli zagrać Paweł Waleszczyk, Tomasz Bukowski. Ten drugi wyszedł w Choszcznie na własną prośbę, a po meczu wysiadał z autobusu w Koszalinie już z gorączką - powiedział Wojciech Polakowski, szkoleniowiec Gryfa 95.
Jego na pewno także zabraknie na placu. Kibice więc mogą spodziewać się ofensywy młodych graczy: Daniela Wiśniewskiego (grał w Choszcznie), Bartka Bukowskiego, Bartosza Oleszczuka.
W Ustroniu Morskim Astra spotka się z Druteksem-Bytovią Bytów (sobota, godz. 12). Dla bytowian to jedna z najważniejszych potyczek w serii jesiennej. Gospodarze i goście mają po 14 punktów.
Największym problemem zespołu z Ustronia Morskiego jest defensywa. W czternastu meczach Astra ma na koncie strat aż 33 bramki i jest to najgorszy wynik w lidze. Ostatnio Drutex-Bytovia zanotował tendencję zwyżkową. Przekonali się o tym Błękitni, którzy z Bytowa do Stargardu Szczecińskiego wrócili z bagażem sześciu goli.
- O zwycięstwo łatwo nie będzie. My mamy trochę kłopotów kadrowych - ujawnił Waldemar Walkusz z Druteksu-Bytovii. - Krystian Stanios walczy z grypą. Na uraz stawu skokowego narzeka Artur Kobiella. Pod znakiem zapytania stoi występ Tomasza Ciemniewskiego. Zawodnik ten doznał kontuzji klatki piersiowej w starciu z bramkarzem ze Stargardu Szczecińskiego. W ekipie zabraknie Grzegorza Kraski, który ma pogrzeb w rodzinie. Drużyna z Ustronia Morskiego ma też sporo problemów. Jej trener chciał nawet przełożyć ten mecz na wiosnę. Moja decyzja była negatywna dla Roberta Żolika, bo nauczył nas Energetyk Gryfino, jak w takich sytuacjach należy postępować - zaznaczył trener.
Współpraca Krzysztof Niekrasz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
