Przed sezonem Grzegorz Lewandowski nowy szkoleniowiec Gwardii, dokonał wielu zmian w składzie. Wydawało się, że nowy zespół, pod wodzą najbardziej utytułowanego trenera w III lidze (Lewandowski z Legią Warszawa, był uczestnikiem Ligi Mistrzów) na papierze powinien poradzić sobie z absolutnym beniaminkiem tego poziomu. A jednak Koral zrobił to, na co liczyli tylko nieliczni kibice.
Stanął ością w gardle Gwardii i pokonał ją na swoim terenie 1:0. Co trzeba było zrobić, aby tego dokonać? Piłkarze Korala wykazali się olbrzymią determinacją. Tak jakby w szatni dostali precyzyjną instrukcję - wy dzisiaj wygracie, od was zależy jakie będą rozmiary tego zwycięstwa. Koralowcy uwierzyli i zwyciężyli, Gwardia, mimo dopingu swoich kibiców, zeszła z boiska bez punktów.
Od początku Koral grał szybko, składniej i mimo , że goście dłużej utrzymywali się przy piłce to gospodarze stwarzali większe zagrożenie pod bramką Mateusza Kalkowskiego z Gwardii. Koszalinianie odgryźli się tylko raz, po strzale z rzutu wolnego (za faul na Łukaszu Jarosiewiczu) Macieja Stańczyka.
Piłka odbiła się od poprzeczki, linii bramkowej i wyszła na szczęście w pole. W drugiej połowie goście grali źle, Korla konsekwentnie robił swoje. Nagrodą była bramka Daniela Fabicha.
Koral Dębnica - Gwardia Koszalin 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Daniel Fabich (70).
Koral: Kuć - Buława (65 Wirkus), Bianga, Wolański, Stanios - D. Adamczyk (76 Zawierowski), Steinborn, Trzebiński, Gołuński - Węgliński, Fabich.
Gwardia: Kalkowski - Ignaszewski, Pakosz, Kazadi-Leonowicz, Stańczyk, Morawski, Bień (46 Pooch), Jarosiewicz, Nowacki (60 Sawicki), Pazdur (80 Ścisło), Rutkowski (75 Wojtaś).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?