Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile ich kosztowało prezydenckie referendum w Słupsku

Zbigniew Marecki
Referendum w Słupsku odbyło się 27 października.
Referendum w Słupsku odbyło się 27 października. Archiwum
Zapytaliśmy, ile zaangażowane oragnizacje wydały na kampanię podczas referendum w sprawie odwołania prezydenta Słupska. Danych oficjalnych oczywiście nie ma.

W sprawie tych wydatków otrzymywaliśmy telefony od czytelników, których nurtowała ta kwestia. - "Jako mieszkaniec Słupska chętnie przeczytałbym (nie tylko zresztą ja) pełną informację o wydatkach, związanych z referendum, które odbyło się w Słupsku 27 października. Chodzi o pełną informację, a więc nie tylko o koszty organizacji lokali, urn, kartek do głosowania, diet członków komisji itd.

Chcielibyśmy wiedzieć, ile zapłacono np. za banery oraz konkretnie, jakie osoby lub organizacje za to zapłaciły". Banery rozwieszali zapewne tzw. "wolontariusze", w co osobiście za bardzo nie wierzę, a słowo to akurat mnie kojarzy się z zupełnie inną działalnością. Podnośniki do wieszania banerów chyba za darmo nie były. Trudno będzie także uwierzyć w to, że ulotek nie roznosiła Poczta Polska, zapewne nie robiła tego za darmo. Kto zapłacił i ile za SMS-y, które mieszkańcy miasta dostawali w dniu referendum i które zachęcały do wyjścia "na spacer" - czytamy w jednym z elektronicznych listów.

Jak się okazuje, całkowite koszty przeprowadzenia głosowania podczas ostatniego referendum w słupskim magistracie mają być znane dopiero 6 grudnia. Teraz informacje na ten temat zbiera wydział finansowy.

Z kolei w słupskim oddziale Krajowego Biura Wyborczego zapytaliśmy, czy będziemy się mogli dowiedzieć, jak wygląda sprawozdanie organizatora referendum, którym tym razem była rada miejska.

- Takiego sprawozdania nie będzie, bo w przypadku ogłoszenia referendum przez radę miejską na żadnej ze stron nie spoczywa obowiązek składania do nas sprawozdania z wydatków poniesionych w trakcie kampanii referendalnej - tłumaczy Krystyna Stanisławska, dyrekto słupskiego oddziału KBW.
Zapytaliśmy więc bezpośrednio.

Zbigniew Konwiński, slupski poseł PO, powiedział nam, że na akcję profrekwencyjną, w którą zaangażowała się partia, wydano ok. 15 tys. zł. Natomiast Aleksander Jacek, szef stowarzyszenia Nasz Słupsk, szacuje, że jego członkowie i sympatycy w czasie kampanii referendalnej wykonali różne usługi o łącznej wartości ok. 20 tysięcy zł.

- Wydałam pewne pieniądze na reklamę medialną i plakat, ale nie chcę mówić o szczegółach - powiedziała nam radna Krystyna Danilecka- Wojewódzka.

Pytanie o koszty kampanii zniechęcającej do udziału w referendum zadaliśmy także Marcinowi Kobylińskiemu, jako reprezentantowi swojego ojca podczas referendum. - Maciej Kobyliński wydał wydał ok. 8.000 zł, a wspierający go Sojusz Lewicy Demokratycznej ok. 2 tysiące zł - powiedział nam Marcin Kobyliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza