Inspekcja Handlowa skontrolowała markety pod kątem jakości ryb

Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Gdańsku przeprowadził kontrolę marketów pod kątem jakości i prawidłowości oznakowania ryb i przetworów rybnych. Inspekcja miał miejsce pod koniec zeszłego roku, a teraz opublikowano jej wyniki. Ogółem skontrolowano 35 partii przetworów rybnych i ryb, z czego zakwestionowano sześć z nich (17,1 proc. skontrolowanego ogółu).

Markety typowane są do kontroli na podstawie planu opracowanego przez władze sanitarne. Ponadto inspektorzy posługują się własnym rozeznaniem. Kontrolerzy trafili m.in. do jednego ze słupskich marketów, w którym zakwestionowano porcję marynowanych płatów śledziowych.Według inspektorów deklaracja producenta na opakowaniu, co do zawartości białka nie odpowiadała rzeczywistości. Na opakowaniu była informacja, że w porcji jest 8,3 proc. białka, a faktycznie białka było 6,4 proc.

Inspektorzy mieli też zastrzeżenia do mrożonych filetów z tilapi. W kilogramie produktu zawartość tzw. glazury (zabieg technologiczny polegający na nałożeniu warstewki lodu na rybę) była wyższa niż mówiły o tym deklaracje producenta (prawie 22 proc. wobec podanych 20 proc.).

Czytaj też: Markety pod lupą Inspekcji Handlowej

- Oznaczenie wyrobów nierzetelną informacją o zawartości wysokowartościowych składników odżywczych ryby bądź masy ryby, a więc informacją, która dla klienta często jest czynnikiem decydującym o wyborze produktu, jest niewątpliwie działaniem wprowadzającym w błąd - podkreśla Dariusz Klugmann, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Gdańsku.

Przy okazji kontroli w słupskim markecie stwierdzono również, iż sześć sprzedawanych artykułów nie było opatrzonych obowiązkową wywieszką z nazwą handlową, ceną i jednostką miary. Z kolei osiem innych artykułów miały wywieszkę z ceną, która niezgadzała się z kodem w kasie fiskalnej - w dwóch przypadkach podano cenę niższą, w sześciu wyższą.

Pomimo wykrytych nieprawidłowości rezultat kontroli nie jest najgorszy. Nie stwierdzono bowiem produktów przeterminowanych, źle przechowywanych, gramatura towaru nie budziła zastrzeżeń, zaświadczenia lekarskie do celów sanitarno-epidemiologicznych były aktualne.

Jak nam wyjaśnił Dariusz Klugmann, dopóki trwa postępowanie administracyjne (może trwać nawet kilka miesięcy) nazwa placówki handlowej, w której wykryto nieprawidłowości, nie może zostać ujawniona. - Między innymi dlatego, iż każdy przedsiębiorca, u którego zakwestionowano sprzedawany asortyment, ma prawo złożyć wyjaśnienia - zaznacza.

Inspekcja Handlowa przypomina

• W oznakowaniu artykułów spożywczych powinny znajdować się następujące podstawowe informacje: nazwa rodzajowa produktu (np. kiełbasa suszona, mleko pełne), termin przydatności do spożycia (np. należy spożyć do...) lub data minimalnej trwałości (np. najlepiej spożyć przed...), wykaz składników, warunki przechowywania, zawartość netto, oznaczenie producenta lub innego podmiotu wprowadzającego produkt do obrotu.
• Przy zakupie ryb mrożonych należy upewnić się czy jest to ryba mrożona czy mrożona glazurowana. Producent lub sprzedawca mają obowiązek poinformowania konsumenta o tym, że jest to ryba mrożona w glazurze z podaniem ilościowej zawartości glazury lub ryby w tym produkcie.
• Pamiętajmy, że produkty rybołówstwa (ryby żywe, świeże, schłodzone, mrożone, suszone, solone lub w solankach i wędzone, skorupiaki i mięczaki) poddane podobnym procesom, muszą być zaopatrzone w informacje o handlowym oznaczeniu gatunku (nazwa polska i łacińska), metodzie produkcji (złowione w morzu, wodach śródlądowych lub wyhodowane), obszarze połowu (np. Morze Bałtyckie, a w przypadku wód śródlądowych i hodowli nazwa państwa np. złowione lub wyhodowane w Polsce.