Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inspektor nadzoru: droga do Leśnego Kota to samowola budowlana (wideo)

Aleksander Radomski
Piątkowa wizja lokalna na drodze  do Leśnego Kota nie pozostawiła wątpliwości. Droga jest samowolą budowlaną.
Piątkowa wizja lokalna na drodze do Leśnego Kota nie pozostawiła wątpliwości. Droga jest samowolą budowlaną. Łukasz Capar
Samowola budowlana - tak drogę do Leśnego Kota wybudowaną przez miasto po piątkowej wizji lokalnej zdefiniował inspektorat nadzoru budowlanego.

Stoimy na stanowisku, że jest to samowola budowlana - oznajmił w piątek Andrzej Łopaciuk, starszy inspektor nadzoru budowlanego dla Słupska.

Przedstawiciele inspektoratu i Zarządu Infrastruktury Miejskiej dokonali wspólnie wizji lokalnej drogi wybudowanej za miejskie pieniądze w Lasku Północnym. Publiczna droga prowadzi do prywatnego centrum rozrywki Leśny Kot.

- Jej budowa wymagała uzyskania pozwolenia, którego - jak usłyszeliśmy od inwestora - brak. Dowiedzieliśmy się też, że w tym miejscu wykonano prace, takie jak korytowanie i układanie podbudowy. Zniwelowano teren oraz ułożono płyty betonowe. Są to więc roboty budowlane. Jednak po godzinnej wizji lokalnej nie rozstrzygamy sprawy do końca. Spiszemy protokół, do którego dołączymy zdjęcia. Sprawdzimy, czy mają tu zastosowanie też inne przepisy. Jednak nasze pierwsze wnioski są takie, jakie są.

Zobacz także: Nadzór budowlany sprawdza drogi do Leśnego Kota

Właśnie na inne przepisy powoływali się przedstawiciele ZIM-u. Opierając się na ustawie o drogach publicznych, argumentowali, że drogę w Lasku Północnym od ulicy Malinowej do Bauera wykonano w ramach bieżącego utrzymania, na co pozwolenia otrzymać nie trzeba.

- Ale my rozstrzygamy w oparciu o przepisy prawa budowlanego (które naruszono dop. red.). - zaznaczył Andrzej Łopaciuk. - Dobrze wiemy, że jedna ustawa nie musi współgrać z drugą. Właśnie nad tym będziemy się zastanawiać.

Nie zmienia to jednak faktu, że inwestor, czyli Zarząd Infrastruktury Miejskiej, powinien był uzyskać zgodę. Część wybudowanej drogi nie jest objęta miejscowym planem zagospodarowania. Oznacza to, że dla tego odcinka ZIM powinien był wystąpić o decyzję lokalizacji inwestycji.

- Jeżeli chodzi o budowę, to przekroczono przepisy o finansach publicznych, jeśli o odpowiedzialność, to równolegle toczy się postępowanie prowadzone przez policję i prokuraturę - skomentował Tadeusz Bobrowski, szefujący komisji rewizyjnej w słupskiej radzie miejskiej. Przypomnijmy, że po naszych publikacjach na ten temat komisja zdecydowała się skierować sprawę do organów ścigania i zawiadomić wojewódzki inspektorat budowlany. Radny jako strona postępowania uczestniczył we wczorajszej wizji lokalnej.

Zobacz także: Droga do Leśnego Kota skierowana do prokuratury

- Myślę, że finał tej sprawy będzie taki: okaże się, że pan prezydent złamał prawo - zaznaczył i odniósł się tym samym do wypowiedzi Jarosława Boreckiego, zastępcy dyrektora ZIM-u. Borecki w lokalnej telewizji informował, że o pracach w Lasku Północnym współdecydować miał prezydent Kobyliński. Ratusz temu zaprzeczył, ale przyznał, że Maciej Kobyliński wiedział o planach ZIM-u i je zaakceptował.

Słupska prokuratura prowadzi postępowanie sprawdzające. Przesłuchano już pierwszych świadków, ale decyzja o wszczęciu dochodzenia lub jego odmowie ma zapaść do końca tego miesiąca. Śledczy czekają też na ustalenia inspektorów budowlanych.

Na utwardzonej drodze ZIM ustawił znak zakazu ruchu. Po betonowych płytach, których ułożenie miało kosztować 70 tysięcy, jeździć mogą tylko służby leśne.

Od niedawna do Leśnego Kota jedzie się po betonowych płytach yumbo. Takich samych, jakie ZIM ułożył na drodze obok. Właściciele Leśnego Kota otrzymali zgodę na te prace i jak już zapewniali na naszych łamach, nie będą żądać od miasta zwrotu kosztów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza