Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV liga: Murkam - Koral 5:1, Pomorze - Olimpia 2:3, Wierzyca - Czarni 3:2

Krzysztof Niekrasz
Tylko momentami Krzysztof Bednarek z Korala starał się, jak mógł, ale niewiele to dało, bo on i jego koledzy byli w słabej formie.
Tylko momentami Krzysztof Bednarek z Korala starał się, jak mógł, ale niewiele to dało, bo on i jego koledzy byli w słabej formie. Fot. Łukasz Capar
Dębnicka drużyna po raz drugi grała na wyjeździe i znowu wysoko przegrała. W sobotę uległa Murkamowi Przodkowo aż 1:5. Jakby zabrakło wiary, że na boisku przeciwnika można zdobyć punkty.

Tabela

Tabela

1. Lechia II Gdańsk 5 15 11-1
2. Murkam Przodkowo 5 11 9-2
3. Pomezania Malbork 5 11 9-5
4. Olimpia Sztum 5 10 8-6
5. Orlęta Reda 5 9 14-9
6. Pomorze Potęgowo 5 9 14-9
7. Wierzyca Pelplin 5 9 14-13
8. Gryf 2009 Tczew 5 7 12-11
9. Czarni Pruszcz Gdański 5 7 11-10
10. Koral Dębnica 5 6 8-11
11. Żuławy Nowy Dwór Gd. 5 6 4-7
12. Wietcisa Skarszewy 5 6 7-14
13. Powiśle Dzierzgoń 5 4 5-8
14. Czarni Czarne 5 3 5-7
15. Rodło Kwidzyn 5 3 4-10
16. Orzeł Trąbki Wielkie 5 0 1-13

Przodkowo udowodniło, że ma dobry zespół i jest groźne u siebie. Przekonał się o tym Koral. Murkam zdeklasował dębniczan i wygrał wysoko 5:1. Goście powinni się cieszyć, że stracili tylko pięć goli.
Drużyna z Przodkowa szybko rozszyfrowała Korala. W sobotę zawodnicy z Dębnicy przystąpili do gry mało skoncentrowani. To ich drogo kosztowało. Stroną dominującą od pierwszego gwizdka arbitra byli gospodarze, którzy ostro zabrali się do pracy, stworzyli sobie kilka sytuacji i zasygnalizowali, że interesuje ich tylko komplet punktów.

Swój cel osiągnęli już szybko, bo praktycznie po dwudziestu minutach gry. Porażającą skuteczność zaprezentował Łukasz Dempc. Ten 26-letni gracz jest znany ze świetnie ułożonej nogi. Napastnik z Przodkowa popisał się klasycznym hat-trickiem. Dębniczanon nic się nie udawało. Stracone bramki powinny dać wiele do myślenia trenerowi. Obrona Korala była dziurawa jak ser szwajcarski. Goście stracili gole po prostych błędach. Ponadto łatwo pozbywali się piłki, którą przechwytywali miejscowi w obrębie 30 metrów i ruszali do atakowania. Również po przerwie miejscowy zespół atakował z impetem.

Efektem tego były dwie kolejne bramki. Przez cały mecz było widać, że na murawie spotkały się dwa jakże odmienne zespoły. Murkam nastawiony był ofensywnie i ani przez chwilę nie musiał drżeć o korzystny wynik. I to nie dziwi. Szybko zdobyte bramki ustawiły spotkanie i spowodowały zniechęcenie do walki graczy Korala.

Z rzutu karnego (podyktowanego za faul na Michale Adamczyku) honorowego gola dla Korala strzelił Piotr Dowksza.

- Nie ma co ukrywać, przegraliśmy z drużyną od nas piłkarsko lepszą. Po raz kolejny moi zawodnicy wyszli przestraszeni na cudze boisko - przyznał smutny po meczu Zbigniew Cyzman, szkoleniowiec Korala. - Cały zespół zagrał słabo, a zwłaszcza w pierwszych dwudziestu minutach spotkania. Z tej porażki musimy wyciągnąć wnioski przed kolejnymi meczami.

Murkam Przodkowo - Koral Dębnica 5:1 (3:0).

Bramki: 1:0 Łukasz Dempc (3), 2:0 Ł. Dempc (5), 3:0 Ł. Dempc (20), 4:0 Piotr Zawadzki (54), 5:0 Jan Przybyszewski (64), 5:1 Piotr Dowksza (rzut karny - 90).

Koral: Tandecki, Drążek, Dąbkowski, Michalski, Błaszczak - ż.k., Kulczyk (29 Żukowski), Bulwan, P. Dowksza, Wachnik (70 Ł. Bednarek), K. Bednarek (46 Żarnowski), Stalka (63 Adamczyk).

Frajerskie straty i gole w prezencie

Wierzyca Pelplin była po meczu szczęśliwa, bo wyszła z trudnej sytuacji i wygrała z Czarnymi Czarne. Mecz dwóch beniaminków miał niezwykle dramatyczny przebieg. Już dawno piłkarze i trener Czarnych Czarne nie byli tak źli po czwartoligowym spotkaniu! Na siebie - za porażkę.

Można stwierdzić, że Czarni są charytatywną instytucją i rozdają prezenty. Tym razem było to w sobotę w Pelplinie. Skorzystała z tego Wierzyca. Czarneńska drużyna powinna wygrać cztery lub pięć zero, a przegrała 2:3, mimo że prowadziła 2:0 (początek bardzo obiecujący za sprawą Romana Sztuby i Seweryna Remieniewicza). Przy tym prowadzeniu goście mieli jeszcze dwie stuprocentowe sytuacje podbramkowe do podwyższenia wyniku. Niestety, zmarnował je Szymom Łagoda w 25. i 33. minucie. Jeszcze raz potwierdziło się, że niewykorzystane okazje mszczą się, i to okrutnie. Jeszcze przed przerwą pelplinianie zdobyli kontaktowego gola. W drugiej połowie Wierzyca dostała wiatr w żagle.

Miejscowi atakowali odważnie i cały czas było gorąco na przedpolu bramkowym Czarnych. Golkiper Jarosław Handel nie miał najlepszego dnia. Jego interwencje były niepewne. Dwa gole obciążają jego konto. Od 67. minuty Czarni grali w dziesiątkę. Paweł Wnuk-Lipiński za zagranie piłki ręką w polu karnym otrzymał czerwoną kartkę. Osłabienie przyjezdnych wykorzystali gracze z Pelplina, którzy w końcowej fazie rywalizacji byli bardziej zdeterminowani i waleczni. Brak krycia i asekuracji spowodował, że Czarni pogubili się całkowicie. A to okazało się wielkim szczęściem dla Wierzycy, która przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

- Jestem strasznie wkurzony, a nawet wkur..... - oznajmił Jurek Marach, trener Czarnych. - Nie mogę zrozumieć, że prowadząc 2:0, daliśmy się we frajerski sposób ogolić z punktów.

Wierzyca Pelplin - Czarni Czarne 3:2 (1:2).

Bramki: 0:1 Roman Sztuba (9), 0:2 Seweryn Remieniewicz (19), 1:2 Tomasz Kamiński (40), 2:2 Łukasz Racki (rzut karny - 67) 3:2 Andrzej Borys (72).

Czarni: Handel, Kuzan (70 Jankiewicz - 85 Klejdysz), Szaciukiewicz - ż.k., Wnuk-Lipiński - cz.k., Kozanko, Łagoda, Łazor, T. Spryszyński (65 Bernatek), Kościan, Sztuba, Remieniewicz.

Rezultaty wszystkich spotkań w 5. kolejce:

Rezultaty wszystkich spotkań w 5. kolejce:

Żuławy - Lechia II 0:2 (0:1), Murkam - Koral 5:1 (3:0), Wierzyca - Czarni Cz.3:2 (1:2), Wietcisa - Gryf 2009 2:5 (2:2), Pomorze - Olimpia 2:3 (0:3), Pomezania - Orlęta 3:1 (1:0), Czarni P. Gd. - Orzeł 4:0 (1:0), Powiśle - Rodło 0:1 (0:1).

Kolejne spotkania, tym razem w ramach szóstej serii gier z udziałem drużyn z podokręgu słupskiego. W sobotę (5 września) spotkają się: w Dębnicy Koral z Wierzycą Pelplin (godz. 16), w Czarnem Czarni z Wietcisą Skarszewy (godz. 16), w Tczewie Gryf 2009 z Pomorzem Potęgowo (17).

Porażka Pomorza po horrorze w Potęgowie

Tak dobrze żarło i zdechło. Taka sytuacja odnosi się do beniaminka z Potęgowa. Pomorze po trzech meczach miało komplet punktów i było liderem. W dwóch następnych spotkaniach podopieczni Mirosława Iwana zanotowali dwie przegrane.

Ta ostatnia była w sobotę na potęgowskim stadionie z Olimpią Sztum, która w poprzednim sezonie grała w Bałtyckiej trzeciej lidze. Rutynowani goście zaskoczyli piłkarzy beniaminka. Obrona potęgowska była dziwnie rozkojarzona. Niektórzy gracze sprawiali wrażenie przestraszonych. Bezlitośnie wykorzystali to zawodnicy Olimpii. Ich supremacja w pierwszej połowie nie podlegała dyskusji. Po trzech kwadransach niewielu było takich kibiców, którzy liczyli na przebudzenie się Pomorza.

Ostra reprymenda trenera w szatni podziałała mobilizująco na potęgowskich piłkarzy. W drugiej połowie zagrali już z sercem i wielkim zaangażowaniem. Zdobyli dwa gole, ale to wszystko było za mało. Należy też wspomnieć, że potęgowianie mieli jeszcze dogodne okazje do odrobienia strat, ale zabrakło im amunicji w ataku.

Trzeba uczciwie przyznać, że w tym spotkaniu po prostu szczęście opuściło potęgowską drużynę, a w tym trudnym momencie wyszedł brak doświadczenia u niektórych piłkarzy z Potęgowa (Mateusz Pakosz, Damian Formela, Rafał Jaskólski, Damian Mikołajczyk).

Olimpia umiejętnie odpierała ataki gospodarzy. Do ostatniego gwizdka arbitra spotkanie trzymało w napięciu wszystkich zgromadzonych na obiekcie, gdyż po wcześniejszych wydarzeniach nikt nie był pewny końcowego wyniku.

Trzeba też dodać, że od 55. minuty sztumska drużyna grała w dziesiątkę. Za wyjątkowo ostre zagranie czerwonym kartonikiem ukarany został Sławomir Korda.

- Mecz ten miał dwa oblicza - ocenił Zygmunt Szewczyk, kierownik potęgowskiego Pomorza. - Życzyłbym sobie nigdy więcej nie widzieć takiej naszej gry w defensywie. Nie potrafię nawet ocenić wyczynów naszego bloku obronnego. Z przodu mecz wyglądał znacznie ciekawiej, a zwłaszcza po przerwie. W końcówce liczyłem, że uda się nam doprowadzić do remisu. Naszym graczom zabrakło zimnej krwi. Już dawno takiego horroru nie przeżywałem.

Pomorze Potęgowo - Olimpia Sztum 2:3 (0:3).

Bramki: 0:1 Wojciech Pliszka (głową - 6), 0:2 Maciej Kępka (28), 0:3 Marcin Honory (głową - 36), 1:3 Henryk Patyk (61), 2:3 Krzysztof Pijanowski (72).

Pomorze: Skiba, Pakosz, Kozera, Kamil Gapski, Burak (46 Ł. Ulanowski), Jaskólski (71 Gałka - ż.k., Kaczmarek - ż.k.), (59 Tomaszewski), Kalamaszek - ż.k., Formela (59 Pijanowski), D. Mikołajczyk, Patyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza